Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Cztery klimatyczne maxi opowiada, bazujące na lękach, skrywanych głęboko w środku każdego z nas. "Zdjęcie" dotyka strachu przed zapominaniem i utratą kształtujących nas wspomnień. "Naładowany" naszych słabości i społecznego przyzwolenia na krzywdzenie innych ludzi. "Wniebowzięty" okłamywania samego siebie, a "Deszcz" świadomości, jak wiele tak naprawdę zależy od przypadku. (Swoją drogą czytając tę historię, stale miałam przed oczami serial, gdzie spadające z nieba krople są równie śmiercionośne - serdecznie polecam! klik).
Hill bez wątpienia potrafi budować atmosferę i zaczarować czytelnika swoją opowieścią, jednak wolę, gdy historia rozwija się znacznie dłużej. Kiedyś chętniej czytywałam opowiadania, za to dziś zbyt wielu rzeczy mi w nich brakuje. Lubię, kiedy autor daje mi więcej czasu oraz okazji, aby poznać swoich bohaterów. Im grubsza książka, tym w przypadku Hill'a wypada ona lepiej. A tak, Dziwna pogoda jest mocna i zadowalająca, ale pozostawiła po sobie niedosyt.
Joe jest bacznym obserwatorem i myślę, że nawet silniej niż Stephen, reaguje na społeczne bolączki. Jego opowiadania dotykają kwestii rasizmu, wykorzystywania władzy, a nawet tak po prostu starzenia się i przemijania. Groza Dziwnej pogody tkwi w naturze samych zdarzeń i wbrew pozorom, ich zwykłości. Jeśli nie przeszkadza wam skrócona forma narracji, jestem pewna, że będziecie oczarowani.
Joe Hill "Dziwna pogoda"
Ilość stron: 512
Wyd. Albatros
Ocena: 4/6
Wiem komu pokażę Twoją recenzję.:)
OdpowiedzUsuńAlbatros wydaje same perełki :)
OdpowiedzUsuń