„Lepiej poszukajmy kryjówki tam, gdzie śpiewają raki (…) Gdzie śpiewają raki? Tak mówiła moja mama. zapuszczaj się jak najdalej, tam, gdzie śpiewają raki”.
Ta książka naprawdę jest taka dobra, jak o niej piszą. w pochwałach nie ma krzty przereklamowania.
To swoista oda do natury, do życia zgodnie z jej rytmem, ale i dowód na bezwzględność rządzących w niej praw. Słabi przegrywają, a w razie niebezpieczeństwa należy walczyć. Kya dobrze o tym wie, bo jeszcze jako dziecko musiała sama o siebie zadbać, a jej jedynymi powiernikami były mewy i małże.
„Laguna pachniała jednocześnie życiem i śmiercią, organiczna mieszanina obietnicy i rozkładu”.
Książka charakterna. Piękna, smutna i zachwycająca.