Im zimniej na polu, tym większa pustka w mojej głowie. Ogarnęła mnie jakaś niemoc i ciężko jest się zabrać za pisanie. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż biegam z aparatem w ręce, z tą drobną różnicą, że przerzuciłam się na sprzęt mniejszego rozmiaru. Wraz ze zmianą telefonu odkryłam Instagram i przepadłam w nim bez reszty. Jeżeli macie na nim swoje konto, dajcie znać w komentarzu :)
▼
sobota, 1 grudnia 2012
wtorek, 27 listopada 2012
Karty. Anielskie wsparcie w miłości - Doreen Virtue
Od zarania dziejów, człowiek
wierzył w nadprzyrodzone siły i w chwilach zwątpienia, zwracał się do nich o
wsparcie. Dla jednych były to siły przyrody, dla innych tajemnicze bóstwa... Do
teraz w życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy nie wiadomo jak się
zachować, a najwięcej ich przytrafia się chyba w sferze uczuć. Wszystkim,
którzy zmagają się z tego typu problemami polecam karty Doreen Virtue,
jasnowidzącej doktor psychologii, która kontaktuje się z aniołami.
Anielskie wsparcie w miłości
to talia 44 kart z podręcznikiem, których zadaniem jest niesienie pomocy w
sprawach sercowych. Dzięki prostym komunikatom oraz intuicji możemy stwierdzić
czy spotkaliśmy bratnią duszę, kiedy pojawi się ten jedyny, a nawet jaka jest
przyszłość naszego związku. Wedle zapewnień autorki talia została tak
skonstruowana by nie było mowy o błędzie, a udzielone odpowiedzi idealnie
pasowały do naszych intencji.
Samej trudno jest mi rozstrzygać
na ile to prawda, ponieważ nie bardzo wierzę w tego typu rzeczy, jednak w
czasie Andrzejek na pewno uczynię z tych kart miłą rozrywkę w towarzyskim
gronie. Potraktuję ich przesłanie z przymrużeniem oka, a być może życie samo
zweryfikuje czy faktycznie drzemie w nich obiecana siła.
Niewątpliwym atutem tali jest
staranność jej wykonania oraz piękne zdobienia, które z miejsca przykuwają
wzrok. Z tego powodu, jeżeli sami interesujecie się tematyką aniołów i lubicie
wróżby, to karty Doreen Virtue będą świetnym uzupełnieniem waszej kolekcji.
Doreen
Virtue „Karty. Anielskie wsparcie w miłości”
Wyd. Studio Astropsychologii
Ocena: 4/6
poniedziałek, 26 listopada 2012
Wnętrza - Kelly Hoppen
Dobrze zagospodarowane wnętrze
staje się nie tylko funkcjonalne, ale przede wszystkim wyraża nas samych. Układ
przedmiotów, materiały z jakich je wykonano, faktura, kolor – każdy element ma
znaczenie w trakcie budowania harmonijnej całości. Mistrzynią tej dziedziny
jest Kelly Hoppen, brytyjska projektantka i dekoratorka wnętrz, ceniona przez
miliony odbiorców.
Wnętrza to album, który
krok po kroku prowadzi nas przez niełatwą sztukę urządzania mieszkania. Jest tu
ogromna ilość zdjęć, informacji, a nader wszystko konkretnych porad, dzięki
którym możemy sprawić, że nasze cztery ściany nabiorą wyjątkowej atmosfery. W
książce znajdziemy informacje na temat stosowania kolorów, dobierania detali
czy projektowania rozkładu wnętrza. Dodatkowo na marginesach autorka podkreśliła
kluczowe sprawy w tym procesie, takie jak budowanie siatki projektu oraz dbanie
o jego przejrzystość.
Sama niedawno remontowałam pokój
i wiem, jak wiele może zależeć od szczegółów. Zazwyczaj największą uwagę
skupiamy na meblach i kolorze ścian, a tym czasem to oświetlenie i drobne
bibeloty sprawiają, że w danym miejscu czujemy się jak w prawdziwym domu.
I właśnie tu z pomocą przychodzi nam Kelly Hoppen. Wnętrza to
przejrzyste kompendium wiedzy na temat każdego pomieszczenia. Sypialni, kuchni,
salonu, łazienki. Zawiera gotowe i sprawdzone przepisy, jak również inspiruje
by samemu zacząć eksperymentować.
Jest to idealna pozycja dla
początkujących projektantów oraz zupełnych laików w tej dziedzinie. Prosta,
konkretna i pięknie wydana.
Kelly Hoppen „Wnętrza”
Ilość stron: 224
Wyd. Muza
Ocena: 5/6
piątek, 23 listopada 2012
Saga księżycowa: Cinder - Marissa Meyer
Historię Kopciuszka zna chyba
każdy. Macocha, złe siostry, zgubiony pantofelek... Marissa Meyer w Księżycowej
sadze pokusiła się o interpretację tej baśni, ale inerpretację
niezwykłą, bo osadzoną w dalekiej przyszłości.
Rzecz dzieje się w Nowym Pekinie,
stolicy Wspólnoty Wschodniej. To właśnie tu mieszka Cinder, która na skutek
nieszczęśliwego wypadku stała się cyborgiem. Mimo mechanicznej ręki i nogi,
dziewczyna zawzięcie walczy o przetrwanie w świecie zdominowanym przez
niebezpieczną zarazę. Pracuje jako znakomitej klasy mechanik, ma przyjaciółkę
androida i dwie przyrodnie siostry. Na skutek pechowego zbiegu okoliczności,
jedna z nich, zostaje zainfekowana wirusem, a macocha w imię zemsty, wysyła
Cinder jako ochotnika do badań nad antidotum.
Oczywiście nie mogło zbraknąć w tym wszystkim księcia i
urządzanego przez niego balu. Na szczęście rzecz opowiedziana przez panią
Meyer, nijak ma się do klasycznych historii z pogranicza urban fantasy, czy
paranormal romance. Nie znajdziecie w niej słodkich wyznań ani maślanych oczu.
Jest groza, szczerzy bohaterowie oraz w końcu dziewczyna, pewna swoich racji i
wiedząca, co tak naprawdę chce osiągnąć. I to właśnie Cinder staje się głównym
atutem tej opowieści. Konkretna i wiarygodna postać jest miłą odmianą, wobec
jej rówieśniczek, które zdają się nie radzić z własną osobą, a co dopiero być w
stanie zatroszczyć się o innych.
Początkowo cybernetyczna
rzeczywistość Sagi Księżycowej wydawała mi się zbyt dziwna i
nienaturalna. Androidy, przybysze z kosmosu... przecież to kompletnie nie moja
bajka. Teraz jednak patrzę na to zupełnie inaczej i nie żałuję swojej decyzji.
Historia Cinder to wciągająca wariacja na temat baśni i antyutopii. Wzrusza,
bawi, a przede wszystkim zadziwia.
Marissa Meyer „Saga księżycowa.
Cinder”
Ilość stron: 440
Wyd. Egmont
Ocena: 4,5/6
wtorek, 20 listopada 2012
Twój cień - Jeffery Deaver
Kathryn Dance powraca w wielkim
stylu. Agentka specjalizująca się w wykrywaniu kłamstwa i technikach
przesłuchań, kolejny raz musi stawić czoła groźnemu przestępcy.
Kayleigh to młoda, utalentowana
dziewczyna, która dzięki muzyce country zdobyła już chyba wszystko, co było
możliwe. Sławę, szacunek i bezgraniczne uwielbienie fanów. Niestety wymiana
listów z jednym z nich została opacznie zrozumiana i pewien mężczyzna sądzi, że
Kayleigh darzy go wyjątkowym uczuciem. Obsesyjnie w nią wpatrzony wysyła setki wiadomości
i śledzi każdy jej ruch. Kiedy w otoczeniu piosenkarki zaczynają ginąć ludzie,
nikt nie ma wątpliwości kto jest winny tych potwornych zbrodni.
Po utarczkach z fanatycznym guru
oraz samozwańczym obrońcą moralności, w najnowszej historii z Kathryn Dance,
przyszła kolej na stalkera. Prześladowca zagraża bezpieczeństwu tych, którzy w
jakikolwiek sposób narazili dobre imię Kayleigh na straty. Na nieszczęście
Edwin Sharp, prócz swojej obsesji, może się też poszczycić wyjątkową
inteligencją, która z pewnością nie pomoże w udowodnieniu jego winy.
Miałam już okazję poznać kilka
książek autora i styl, jakim się on posługuje, bardzo przypadł mi do gustu.
Deaver lubi wykorzystywać ślepe zaułki, w które z uwielbieniem nas wpędza. Szkoda tylko, że w Twoim cieniu zabrakło części napięcia, które
towarzyszyło poprzednim przygodą Kathryn. Jednak nawet bez tego książka
zasługuje na chwilę uwagi. Deaver w bardzo wdzięczny sposób potrafić łączyć ze
sobą wątki czysto kryminalne z prywatnym życiem bohaterów, sprawiając, że jego
powieści stają się literaturą dla każdego rodzaju odbiorcy. Znajdziemy w niej
akcję, emocje, a teraz również opowieść o sile rodziny.
Serdecznie zachęcam do
rozpoczęcia serii od Śpiącej laleczki, a nawet się nie zorientujecie, kiedy
wasze ręce same zawędrują do Cienia.
Jeffery Deaver „Twój cień”
Ilość stron: 456
Wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: 4,5/6
środa, 14 listopada 2012
Krok do szczęścia - Anna Ficner-Ogonowska
W przypadku Anny
Ficner-Ogonowskiej śmiało można powiedzieć, że pisarka szturmem wdarła się na
listy bestsellerów i ani myśli z nich uciekać. Jej pierwszą powieść Alibi na
szczęście mąż potajemnie wysłał do wydawnictwa i tak oto niespodziewanie,
wszystko się zaczęło.
Pani Ogonowska pisze o sprawach
zwyczajnych, ale wymagających taktu i często pomijanych z uwagi na niezręczność
jaką wywołują. Hanka, bohaterka Kroku do szczęścia, uczy się na nowo
kochać po stracie swojego partnera. Do niedawna trzymała się jeszcze z boku,
bardziej przyglądając się życiu niż w nim uczestnicząc, jednak nagłe pojawienie
się Mikołaja wymusiło na niej zmianę tej postawy. Na jego widok w Hani znowu obudziły
się zapominanie uczucia, a zarazem też ogromne wyrzuty sumienia, że zaczyna
stawać się kimś innym i zapomina.
Krok do szczęścia to
książka, która pod pozorami lekkiej historii o miłości, pokazuje długi i żmudny
proces ponownego stawania na nogi po utracie kogoś bliskiego. Faktem jest, że
trochę to ubarwiono i niestety przesadzono ze słodkością uczuć, co miejscami
strasznie mnie denerwowało, jednak w ogólnym rozrachunku powieść jest nawet godna
uwagi. Mamy tu klasyczną zabawę w kotka i myszkę – on by chciał, ale ona się
boi, potem ją dopada ochota, lecz on nie odbiera telefonu... Na szczęście
między tym wszystkim przewija się wątek Dominiki, która dobrze wie, że
prawdziwa przyjaźń wymaga czasami bolesnej szczerości.
Ogólnie niby takie nic. Niby to
już było, lecz setki sprzedanych egzemplarzy o czymś przecież świadczą. Polecam
dla relaksu i oderwania się od rzeczywistości.
Anna Ficner-Ogonowska „Krok do
szczęścia”
Ilość stron: 416
Wyd. Znak
Ocena: -4/6
poniedziałek, 12 listopada 2012
10 sposobów na modę - Maja Sablewska
Porwałam się ostatnio na znane
nazwiska i tak po wielkiej oraz sławnej Rowling, przyszła pora na nie mniej
medialną Maję Sablewską. O tym, że uwielbiam jej styl już kiedyś pisałam,
dlatego fakt, że 10 sposobów na modę trafiło do mnie już dwa dni po
premierze, nie powinien nikogo dziwić.
Co sądzę o tej książce? Pod
względem wizualnym i jakościowym jest to majstersztyk. Piękne wydanie, masa
zdjęć oraz dopracowana szata graficzna nieustannie cieszyły moje oczy. Jednak z
merytoryką tak wesoło już nie ma. Udzielane przez Maję porady, to w głównej
mierze powszechnie znane mądrości, które może w świecie nastolatki dokonają jakiś
spektakularnych zmian, ale u bardziej doświadczonych dziewczyn hasła typu:
kupuj rzeczy droższe, ale lepszej jakości, czy układaj ubrania zestawami - świata
nie wywrócą.
Lubię za to język Sablewskiej
oraz jej konsekwencję w tworzeniu własnego wizerunku. Niezależnie od tego czy
przeczytacie z nią wywiad, obejrzycie jakiś program czy sięgnięcie po tę
książkę, przekonacie się, że ona wszędzie jest taka sama. Opowiada o sobie,
odnosi się do przykładów z życia wziętych i bije z niej niesamowity optymizm,
który niezależnie od tego w jakie konwenanse został ubrany, zawsze jest
jednakowo zaraźliwy.
I mimo że z 10 sposobami na
modę „Ameryki nie odkryłam”, to spędziłam z nimi naprawdę miłe popołudnie i
mam kilka pomysłów na najbliższe zakupy.
Maja Sablewska „10 sposobów na
modę”
Ilość stron: 160
Wyd. G+J
Ocena: 4/6
niedziela, 11 listopada 2012
Trafny wybór - J. K. Rowling
Trafny wybór to z
pewnością jedna z najbardziej wyczekiwanych książek roku, a przy okazji powieść
objęta gigantycznym PR’em i promocją. Powstaje jednak pytanie, czy Trafny
wybór rzeczywiście jest taki dobry jak go reklamują oraz czy warto biec po
niego do najbliższej księgarni?
Wszystko zaczyna się w dniu,
kiedy Barry pada martwy przed klubem golfowym, a każdego bez wyjątku, dosięga
szok i zapytanie „kto zajmie jego miejsce w radzie miasta”? Kandydatów jest
wielu. Wszyscy zdeterminowani i pełni wiary w to, że to właśnie oni najlepiej
przejmą spuściznę kolegi. Rozpoczyna się walka o stołki, a sekrety z
rodzinnego życia pretendentów, coraz częściej wychodzą na światło dziennie.
Wydawać by się mogło, że dla lekarzy i nauczycieli zamieszkujących Pagford,
przemoc czy uzależnienia są jedynie hasłami z medialnych doniesień. Nic
bardziej mylnego, lecz powstaje pytanie co w takich okolicznościach okaże się
być trafnym wyborem, i jaka będzie cena za jego dokonanie?
Kupując najnowszą powieść J. K.
Rowling liczyłam na coś porywającego i niestety trochę się zawiodłam. W
przeciwieństwie do serii o młodym czarodzieju, Trafny wybór nie
potrafi zaciekawić od pierwszych stron. Co gorsza, jego początkowe rozdziały są
istnym potokiem imion oraz informacji, które ciężko jest spamiętać i
pokojarzyć. Na dobrą sprawę historia wciąga dopiero od połowy, kiedy to ujawnia
się jej prawdziwy bohater, a my w końcu jesteśmy świadomi relacji zachodzących
między poszczególnymi rodzinami.
J. K. Rowling bez wątpienia jest
mistrzynią detalu. Autorka potrafi stworzyć skomplikowaną fabułę w oparciu o
jedno, pozornie błahe zdarzenie, i zbudować na jego kanwie złożoną historię
miasta i jego mieszkańców. Dla jednych już samo to może być wielkim osiągnięciem,
jednak dla mnie zabrakło w tym świeżości. Źli i chciwi bogacze, skrzywdzona
przez los dziewczyna. Wszystko to wyświechtane hasła, które u debiutantów nie
byłyby niczym dziwnym, ale tutaj rozczarowują.
Trafny wybór to lekko i
sprawnie napisana historia o małym miasteczku. Dobrze się ją czyta, jednak
pamiętając kto jest jej autorem, zostawia po sobie też spory niedosyt.
J. K. Rowling „Trafny wybór”
Ilość stron: 510
Wyd. Znak
Ocena 4,5/6
piątek, 9 listopada 2012
wtorek, 6 listopada 2012
Nie licząc kota - Kasia Bulicz-Kasprzak
Joasia. Zdolna dziewczyna, wykładająca na uczelni wyższej. Szczęśliwie zakochana, z własnym mieszkaniem i planami na przyszłość. Wszystko do czasu, kiedy odbiera od matki telefon, że zmarła im ciotka i Asia koniecznie musi w imieniu rodziców jechać na jej pogrzeb. Naszej bohaterce pomysł ten jest co najmniej nie na rękę, jednak dręczona wyrzutami sumienia udaje się w końcu do porzuconego niegdyś miasteczka. Na miejscu czeka na nią spadek, czarny kocur i wścibska sąsiadka. Trzy elementy, które wywrócą jej spokojne życie do góry nogami oraz wciągną w wir familijnych tajemnic.
Nie licząc kota to historia miłosna jakich powstało wiele,
a mimo to będąca w stanie się obronić, dzięki poruszanej w niej tematyce. Prócz
motywu spadku i oczywistych mężczyzn, poznajemy tu niełatwe życie Asi i jej
rodzinne perypetie. Wychowana przez ciotkę z dala od rodziców, ciężko miała
odnaleźć się w ówczesnej rzeczywistości. Była słaba, łatwowierna i spotykała
ludzi, którzy skrzętnie to wykorzystywali. Teraz, kiedy po latach wraca w
rodzinne strony, musi na nowo zmierzyć się z przeszłością. Czy jej się to uda? Jaki
sekret przy tym odkryje i czy kot ją zaakceptuje? :)
Nie spodziewajcie się wielkiej
literatury, ale dla relaksu czy odciążenia umysłu książka powinna się sprawdzić.
Warsztat autorki oraz wykorzystany przez nią język, dają poczucie płynności, a
kolejne zdarzenia gładko migają nam przed oczami. Jest tu też parę niedociągnięć. Można się przyczepić do ślamazarności i niezdecydowania głównej bohaterki. A
także wykorzystania do cna ogranych schematów – np. sytuacja z rozlanym winem i
solą.
Jednak taki już chyba urok
„historii miłosnych”. Raz nas one rozbawią, kiedy indziej wynudzą, a my i tak
na nowo po nie sięgamy.
Kasia Bulicz – Kasprzak „Nie
licząc kota”
Ilość stron: 288
Wyd. Nasza Księgarnia
Ocena: 4/6
piątek, 2 listopada 2012
Kobieta, którą porwał wiatr - Claus Stephani
Bajla to piękna, rudowłosa
kobieta, która mimo młodego wieku zdążyła już owdowieć. Opuszczona przez męża,
staje się łatwym celem agresji i napastliwości mężczyzn z całej wioski. Aby
uniknąć prześladowań Bajla ucieka z Arwinicy i rusza w podróż do dalekich
krewnych. Jej tułaczka trwa kilka lat, będąc za każdym razem zmuszoną do
wyjazdu z powodu kolejnych zastraszeń. W między czasie wybucha druga wojna
świata, a świat staje się dla niej jeszcze bardziej obcy i nieprzychylny.
W intencji autora była zapewne,
chwytająca za serce, historia kobiety szykanowanej ze względu na wiarę i
pochodzenie. Mamy tu Żydówkę, okres wojenny, napiętą atmosferę i budzące się
demony. W takiej sytuacji nie trudno jest zbudować dramaturgię, czy grać na
emocjach czytelników. Sztuką staje się natomiast pokazanie czegoś nowego i
zainteresowanie odbiorcy.
W moim poczuciu zabieg ten
Clausowi Stephani kompletnie się nie udał. Kobieta, którą porwał wiatr
to nieustanna relacja i opis. Książka jest ciężka, nużąca. Ciągłe wtrącenia z
historii kraju lub narodu męczą i zniechęcają do dalszej lektury. A szkoda, bo
wątek trzech kobiet, których życie przewija się między poszczególnymi
fragmentami, jest naprawdę obiecujący.
Nie porwała mnie opowieść o
rudowłosej Bajli. Może gdyby przedstawiono ją w prostszy i mniej udziwniony
sposób dałabym się jej pochłonąć. Obecnie nie polecam. Spodziewałam się czegoś
zupełnie innego.
Claus Stephani „Kobieta, którą
porwał wiatr”
Ilość stron: 304
Wyd. Nasza Księgarnia
Ocena: 3/6
czwartek, 1 listopada 2012
Na własną rękę - Chris Tvedt

Mikael Brenne to dobrze sytuowany
prawnik, którego kariera zaczyna nabierać tempa. Napędzany falą zwycięstw
Mikael, podejmuje się sprawy, której nie można wygrać, i która z góry wydaje
się być skazana na porażkę. Jego klient oskarżony został o zgwałcenie i
zamordowanie nastolatki, a świadkowie nie mają cienia wątpliwości, że to
właśnie jego widzieli na miejscu zbrodni. Początkowo rzecz wygląda
beznadziejnie, ale nasz bohater nawet nie przewiduje jak trudna i złożona okaże
się być ta sprawa.
Nie chcę się rozpisywać na temat akcji, ponieważ jej siła tkwi w zaskoczeniu, ale mam ważenie, że na
brak rozrywki nikt narzekać nie będzie. Autor jest adwokatem i sądowej potyczce realizmu odmówić nie można, ale niestety nie wszystko jest tutaj
piękne i cudowne. Zdarzały się momenty w których trudno było uwierzyć, że Mikael jak
za dotknięciem magicznej różdżki odkrywa kolejne elementy układanki, a obcy
ludzie wyjawiają mu rodzinne sekrety. Zabrakło mi w tym wątpliwości i zwyczajnego dystansu, bo przecież nie wszystkich da się przekupić jedną butelką bimbru.
Jakkolwiek by jednak nie
narzekać, to w trakcie lektury zarzuty te gdzieś umykają i dajemy się
wciągnąć w wir wydarzeń. Spore znaczenie ma w tym język Tvedt’a. Krótkie zdania
oraz prosty styl sprawiają, że nie sposób się zatrzymać.
Zachęcam byście sprawdzili to „na własną rękę”. Sądzę, że warto.
Zachęcam byście sprawdzili to „na własną rękę”. Sądzę, że warto.
Chris Tvedt „Na własną rękę”
Ilość stron: 368
Wyd. Nasza Księgarnia
Ocena: 4,5/6
Liebster Award
Zabawę i jej zasady zna już chyba każdy, dlatego tylko podziękuję dziewczyną za nominację i od razu przejdę do odpowiedzi.
1. Kto jest Twoim książkowym "autorytetem" ?
Pojęcia nie
mam. U każdego podoba mi się coś innego, więc konkretnego nazwiska brak.
2. Czy wygraną w lotto przeznaczyłbyś na książki ?
Raczej na wybudowanie domu, w którym byłaby by wielka biblioteczka, bo jeśli zakupię jeszcze więcej książek to w obecnym stanie, to nie będę miała ich
gdzie trzymać.
3. Jaka jest biblioteczka Twoich marzeń ?
Ogromna z masą pustych regałów, które można zapełniać bez końca.
4. Jaką postać książkową uważasz za złą do szpiku kości ?
W tym momencie do głowy przychodzi mi tylko Cruella de Mon, ale to nie jest dobra odpowiedź ;)
5. Czy masz jakieś marzenie książkowe ?
Chciałabym dostać wszystkie książki z listy "do zdobycia".
6. Co Twoim zdaniem idealnie pasuje do książki ? :)
Kot, koc i herbata :)
7. Czy strasz się szanować cudze książki oraz te z biblioteki ?
Tak, ale teraz rzadko zdarza mi się wypożyczać książki.
8. Czy wg Ciebie, aby być wybitnym pisarzem trzeba mieć spory potencjał ?
Dla mnie najważniejszy jest pomysł. Bez ciekawej fabuły nawet najlepszy
warsztat umiera.
9. Twoja ulubiona bajka/książka z dzieciństwa - dlaczego ta ?
Muminki Tove Jansson, a dlaczego… szczerze to pojęcia nie mam. Widocznie
od małego miałam ciągoty w północnym kierunku :)
10. Czego nie lubisz w książkach ?
Powtarzalności, braku akcji i literówek.
11. Co czytasz aktualnie ?
Twój cień – Jeffery Deaver.
1. Czy znasz
taką piosenkę z którą kojarzy ci się coś dobrego ?
Blink 182 "All The Small Things".
2. Postać z
książki lub filmu, którą bardzo często wspominasz?
W ostatnich dniach na pewno Harry Potter, bo każdy pyta się mnie jaka jest nowa książka Rowling.
3. Jaki jest
twój ulubiony cytat?
„Gdzie wszyscy myślą
tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele”. Walter Lippmann
4. Jaki jest
twój styl?
Wypowiedzi? Chaotyczny :) Ubioru?
Sportowo-rockowy (?).
5. O czym
marzysz?
Od miesiąca intensywnie
o Skandynawii – zbieram na bilety.
6. Miejsce,
które chciałabyś/chciałbyś zwiedzić bez względu na koszty.
Patrz punkt 5.
Szwecja, Norwegia, Finlandia, Islandia, a potem się pomyśli.
7. Przedmiot,
który bardzo chcesz posiadać?
Aktualnie nowy
telefon, bo dalej nie mogę się zdecydować na konkretny model :/
8. Ulubiony smakołyk?
Kokos w każdej
postaci.
9. Co
chciałabyś/chciałbyś w sobie zmienić?
Kondycję fizyczną,
bo póki co mam więcej zakwasów niż formy.
10. Opisz
siebie w jednym zdaniu.
W moim przypadku
wystarczy jedno słowo – panoptikum.
11. Ulubiona
zabawa z dzieciństwa?
Masz go na wysokim – ktoś to jeszcze pamięta?
poniedziałek, 29 października 2012
Dziedzictwo - Katherine Webb

Teraz, kiedy siostry muszą stawić
czoła rodzinnym sekretom, Erica postanawia jeszcze raz podjąć się rozwikłania
tej zagadki. Odpowiedzi szuka wśród starych listów i fotografii, a odkryte w
ten sposób informacje prowadzą ją do Ameryki z przełomu ubiegłego wieku.
Dziedzictwo to w głównej
mierze historia oparta na kobietach. Opowieść o ich sile oraz determinacji, ale
też o traceniu przez nie tożsamości i wyzbywaniu się uczuć. Kim tak naprawdę
była Caroline, prababka Erici i Beth? I co takiego uczyniła, że echa tej sprawy
po dziś dzień oddziałują na całą jej rodzinę?
Książka Katherine Webb to
łamigłówka w czystej postaci. Autorka, przez pryzmat sielankowej opowiastki dla
mas, porusza sprawy znacznie poważniejsze niż nieszczęśliwa miłość. Jest tu
rzecz o tolerancji i prawie do wychowywania dzieci. O wstydzie, a nawet próbach
odkupienia swoich win. Lektura w lekkim i barwnym stylu prowadzi nas po
zakamarkach Storton Manor, by na następnej stronie przenieść się o
kilkadziesiąt lat wstecz na upalne Amerykańskie ranczo. Jest napięcie, są
zdrady i pokoleniowe konflikty.
Dziedzictwo to poruszająca proza o ludziach, w której współczesność
przeplata się z historią, a przodkowie mimo iż są obcy i dalecy, w dalszym
ciągu mają wpływ na toczące się życie.
Polecam. Znakomita lektura (wbrew pozorom ;)) nie
tylko dla kobiet.
Katherine Webb „Dziedzictwo”
Ilość stron: 512
Wyd. Insignis
Ocena: 5/6niedziela, 28 października 2012
Targi Książki Kraków 2012
Jak co roku było gwarno, duszno i fantastycznie! Poniżej krótka i niestety zdawkowa relacja z soboty, ponieważ zrobionych zdjęć i spotkanych autorów tym razem było tak wielu, że blogger mógłby tego nie wytrzymać ;) Szkoda tylko, że pan Mann się rozchorował, jednak do trzech razy sztuka - mam nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku.
Targowe zdobycze:
stosik po prawej zabrany z domu, reszta to przejaw mojej czytelniczej zachłanności :)
bez podpisów niestety książki pana Manna i Bradleya.
Ktoś był? Jak wrażenia?
wtorek, 23 października 2012
Nasz mały PRL - Izabela Meyza, Witold Szabłowski

Jest piękny słoneczny
dzień. Ulicą, w samym centrum Warszawy, kroczy kobieta z trwałą na głowie, tuż
za nią biegnie mężczyzna w niemodnej koszuli non-iron. To nasi bohaterowie.
Żywi, a jakby wyjęci ze starej Przyjaciółki.
W kapitalistycznej rzeczywistości wykreowali swój własny świat. Utkany ze
wspomnień i dziecięcych marzeń, przez które chcą przyjrzeć się współczesnej
Polsce i sprawdzić, czy faktycznie żyje się tutaj lepiej.
Sama mgliście pamiętam
ostatnie lata komuny. Kojarzę smak gumy Donald i oranżady w proszku,
jednak kolejki, braki zaopatrzeniowe czy ówczesna proza życia, bardziej są dla
mnie opowieścią przy rodzinnym stole niż świadomym doświadczeniem. Z tego też
powodu książka Izy i Witolda była mi szczególnie bliska. Jest śmieszna, czasem
nostalgiczna, a przede wszystkim bardzo błyskotliwa. W formie eksperymentu
uwydatnia plusy i minusy dawnych czasów, pokazując zarazem, że obecnie też nie
wszystko jest piękne i cudowne.
Pół roku w M-3 z trwałą, wąsami i maluchem
to podręczny wehikuł czasu. Bez prowizorki i zbędnego lukru ukazuje, jak to
kiedyś było i co z nas wyrosło. Absolutnie polecam.
Izabela Meyza, Witold Szabłowski „Nasz mały PRL.
Pół roku w M-3 z trwałą, wąsami i maluchem”
Ilość stron: 320
Wyd. Znak
Ocena: 5,5/6
sobota, 13 października 2012
Stos
Muszę się pochwalić, że z obecnego stosu jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. I nie chodzi tu jedynie o pozyskane tytuły, ale o sam fakt, że kupiłam tylko 2 - słownie dwie - zawieszone tu książki. Jestem z siebie ogromnie dumna, choć mam świadomość, że po Krakowskich Targach Książki sprawa będzie wyglądać zupełnie inaczej :)
od serwisu Sztukater.pl:
Matthew Dunn "Tropiciel szpiegów"
Katherine Webb "Dziedzictwo"
Claus Stephani "Kobieta, którą porwał wiatr"
Chris Tvedt "Na własną rękę"
Anna Ficner-Ogonowska "Krok od szczęścia"
Kasia Bulicz-Kasprzak "Nie licząc kota"
Izabela Meyza, Witold Szabłowski "Nasz mały PRL"
od wydawnictwa Muza:
Alan Hollinghurst "Obce dziecko"
Kelly Hoppen "Wnętrza"
od serwisu Kostnica.com.pl:
Lotte i Søren Hammer „Wszystko ma swoją cenę”
Matti Rönkä „Przyjaciele z daleka”
John Irving "W jednej osobie" - od pani Anny Pawlikowskiej
Renata Górska "Przyciąganie niebieskie" - od autorki
zakup własny:
R. Wells "Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya"
Mons Kallentoft "Piąta pora roku"
Dennis Gustman "W 80 000 pytań dokoła świata" - nagroda za głosowanie w plebiscycie Złota Zakładka
Za wszystkie książki serdecznie dziękuję!
czwartek, 11 października 2012
Wszystko ma swoją cenę - Lotte i Søren Hammer
Na skutej lodem Grenlandii, grupa
polityków otoczona dziennikarzami z całego świata, rozważa następstwa efektu
cieplarnianego. Ich wizyta bez wątpienia ma w sobie więcej marketingu niż
troski o środowisko, jednak mimo to, nie są w stanie wszystkiego przewidzieć. W
trakcie lotu helikopterem natrafiają na makabryczne znalezisko, które na zawsze
zmienia znaczenie tej eskapady.
Na miejsce przybywa inspektor
Konrad Simonsen. Pochylając się nad ciałem atrakcyjnej kobiety odkrywa, że
ułożenie zwłok i wygląd zmarłej do złudzenia przypominają inną sprawę sprzed
lat. Wówczas winnego zbrodni osadzono w więzieniu, ale czy aby na pewno? Co
jeśli policja popełniła błąd, a morderca wciąż jest na wolności?
Powieść Hammerów to opasłe
tomiszcze, które w pełni zasłużyło na miano „wciągającej lektury na długie
wieczory”. Tutejszy morderca jest bardzo wybredny. Podąża za konkretnym wzorem,
przy którym nawet najmniejsze odstępstwo eliminuje ofiarę. I mogłoby się wydawać,
że taki sposób działania ułatwi policji robotę, jednak nic bardziej mylnego.
Chociaż tożsamość przestępcy jest teoretycznie znana, to udowodnienie mu winy
staje się szalenie trudne.
Wszystko ma swoją cenę to
ten rodzaju kryminału, który przekonuje mnie do siebie najszybciej. Bez przydługich
opisów, czy męczących szczegółów, wykłada kawę na ławę nadając wszystkiemu
żwawe tempo. Jest akcja, rys społeczny i oni – zespół dochodzeniowy. Osobliwa
zbieranina ludzi, w której nikt nie jest doskonały (choć Hrabianka pretenduje
do tego tytułu), a jednak razem potrafią zdziałać cuda.
Po wyjątkowo nieudanym, pierwszym
spotkaniu z serią „Ze strachem” w końcu mogę stwierdzić, że „to jest
to”. Znakomicie bawiłam się z inspektorem Simonsenen i wciąż liczę na więcej.
Lotte i Søren Hammer
„Wszystko ma swoją cenę”
Ilość stron: 504
Wyd. Czarne
Ocena: 5/6
wtorek, 9 października 2012
W jednej osobie - John Irving
Jej bohaterem jest Bill Abbott. Młody chłopak, spełniający
się powoli jako pisarz. Człowiek zwyczajny, a zarazem bardzo wyjątkowy. Bill
nie ma problemu z tym, że jest inny. Zdarzają mu się chwile zwątpienia, jednak
zasadniczo akceptuje sprawy takimi jakimi są. To jego otoczenie nie może pogodzić się z tym, że daleko mu do „normalności”. Bill z
jednakową pasją darzy uczuciem bibliotekarkę, co i kolegę ze szkolnej drużyny.
Tak, „pociąg do niewłaściwych osób” jest tym co nieustannie razi jego rodzinę.
Z biegiem czasu odkrywamy, że w środowisku
Billa nie tylko on ma takie skłonności. First Sister pełne jest osobowości,
które w mniej lub bardziej niezwykły sposób próbują odkryć swoje prawdziwe
„ja”. Ameryka lat sześćdziesiątych to czas rewolucji obyczajowej. Epoka
wyzwolenia, ale też i plagi jaką zaczyna przybierać AIDS…
W jednej osobie to moje
pierwsze spotkanie z autorem i przyznaję rację temu, co udało mi się
przeczytać na jego temat. John Irving wielkim pisarzem jest. Tak mówią ludzie,
tak stwierdzam i ja. Jego siłą jest rzetelność przekazu. Sposób w jaki kreśli
on historię bohatera, pełną szczegółów i drobnych niuansów, które dopiero zebrane
w całości, ukazują prawdzie oblicze Billa. Jego droga ku
dojrzałości pełna jest pułapek i nieudanych eksperymentów. Niestety, kiedy jest
się „innym”, nawet najprostsze rzeczy stają się wyzwaniem.
Po lekturze nasunęła mi się
refleksja, że życie to chaotyczny zbiór wyborów i przypadków. O tym kim
naprawdę jesteśmy nie decydują spotkani przez nas ludzie, lecz naprędce podjęte
decyzje. To pragnienia, żądze i popędy obnażają prawdziwe twarze ludzkości. Kto
w takim świecie jest „normalny”? Czy warto w ogóle się nad tym zastanawiać?
W jednej osobie to oryginalna powieść, której się nie
zapomina. Warto było poświęcić jej kilka wieczorów.
John Irving „W jednej osobie”
Ilość stron: 528
Wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: 5/6
czwartek, 4 października 2012
Premiera trylogii Zakręty losu
Już niedługo, już za chwilę, a konkretnie 17 października, będzie miała miejsce premiera trylogii Zakręty losu autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
„Zakręty losu” to trzytomowa saga, która opowiada o zbyt
szybkim dorastaniu, szukaniu własnej drogi, wielkich zagrożeniach oraz jeszcze
większych miłościach. Dwaj bracia, Krzysztof i o dziesięć lat starszy Łukasz,
stają oko w oko z mafią, własnymi demonami z przeszłości, a także kobietami,
które odcisną na nich nierozerwalne piętno. Pełna emocji, zapierająca dech w
piersi lektura.
Zakręty losu - pierwsza część trylogii o braciach Borowskich.
Książka o miłości pierwszej, nieoczekiwanej i niezwykłej. Jej siła
jest tak wielka, że odmienia ludzi i zdarzenia. I chociaż prowadzi do
zbrodni, odkrywa przed bohaterami blask wielkiej namiętności...
Poruszająca opowieść o młodości uwikłanej w wybory, które odmienić mogą niejedno życie. Czy wiara w potęgę miłości zdoła uchronić bohaterów przed trudnościami, jakie niesie los? Czy ich marzenia o wspólnym życiu mogą się ziścić?
Braterstwo krwi - kontynuacja pierwszej części trylogii o braciach Borowskich. Katarzyna i Krzysztof po otrzymaniu mafijnego ostrzeżenia starają się żyć normalnie. Lecz przecież mafia nie wybacza i nie zapomina. I wkrótce mecenas Krzysztof Borowski otrzyma propozycję nie do odrzucenia. Ale wówczas brat marnotrawny – Lukas, powróci. Aby zmierzyć się z dawnymi pobratymcami, a obecnie wrogami, aby rozliczyć przeszłość i dokonać zemsty. Lecz nie wie, że na swojej drodze spotka kogoś jeszcze. Ją. Kobietę po przejściach, potrzebującą pomocy. Czy odnajdzie w sobie resztki człowieczeństwa? I czy Lukas potrafi naprawdę kochać?
Poruszająca opowieść o młodości uwikłanej w wybory, które odmienić mogą niejedno życie. Czy wiara w potęgę miłości zdoła uchronić bohaterów przed trudnościami, jakie niesie los? Czy ich marzenia o wspólnym życiu mogą się ziścić?
Braterstwo krwi - kontynuacja pierwszej części trylogii o braciach Borowskich. Katarzyna i Krzysztof po otrzymaniu mafijnego ostrzeżenia starają się żyć normalnie. Lecz przecież mafia nie wybacza i nie zapomina. I wkrótce mecenas Krzysztof Borowski otrzyma propozycję nie do odrzucenia. Ale wówczas brat marnotrawny – Lukas, powróci. Aby zmierzyć się z dawnymi pobratymcami, a obecnie wrogami, aby rozliczyć przeszłość i dokonać zemsty. Lecz nie wie, że na swojej drodze spotka kogoś jeszcze. Ją. Kobietę po przejściach, potrzebującą pomocy. Czy odnajdzie w sobie resztki człowieczeństwa? I czy Lukas potrafi naprawdę kochać?
Historia Lucasa - ostatnia część trylogii o braciach Borowskich
przedstawia życie Łukasza „Lukasa” Borowskiego. Gangstera, handlarza, mordercy,
lecz również ukochanego syna, brata i męża. To wycieczka w przeszłość
do czasów, gdy Lukas stawiał swoje pierwsze kroki „na mieście”, aż w końcu
stał się jednym z najważniejszych ludzi mafii, świadkiem koronnym
i odkupicielem własnych win.
wtorek, 2 października 2012
Przyjaciele z daleka - Matti Rönkä

Co w takiej sytuacji może
zrobić człowiek, starający się być uczciwym obywatelem? Otóż wsiądzie w stary
samochód i ruszy w siną dal. Zdziwieni? No cóż, interesy Kärppy tylko na pozór
wyglądają legalne. Z dawnym stylem życia trudno jest mu się pożegnać, a już tym
bardziej, kiedy przeszłość usilnie dobija się do jego drzwi.
Najnowsza powieść Mattiego Rönki ukazała się w ramach „Serii ze strachem”, ale ja
nie byłam w stanie doszukać się w niej ani obiecanego strachu, ani nawet
napięcia. Viktor praktycznie przez całą historię przemierza Finlandię i Rosję,
chcąc dowiedzieć się kto zamierza przejąć jego majątek. W czasie krótkich postojów
okazjonalnie daje komuś po mordzie, a potem znowu rusza w drogę. Pomiędzy tym
wszystkim przewijają się skrawki prywatnego życia bohatera, jednak w żaden
sposób nie urozmaiciły mi one akcji.
Może jest to spowodowane moją
nieznajomością wcześniejszych perypetii Kärppy, a może zwyczajnie styl pisarza
nigdy nie będzie mi odpowiadał. Wiem natomiast, że nie zdołałam odkryć
tego, na czym zależało autorowi. Nie poznałam współczesnej Rosji i Finlandii,
a społeczeństwo obu krajów nadal jest dla mnie obce.
Przyjaciele z daleka nie
są zwyczajnym kryminałem. Jest to bardzo specyficzna mieszanka polityki,
historii i Mattiego Rönki, która zapewne nie wszystkim
przypadnie do gustu.
Matti Rönkä
„Przyjaciele z daleka”
Ilość stron: 208
Wyd. Czarne
Ocena: 2,5/6
niedziela, 30 września 2012
Powrót do Poziomki - Katarzyna Michalak

Z biegiem akcji poznajemy
szczegóły wyjazdu Ewki do Indii oraz historię „prześladowania” jej przez Tę Michalak. Wszystko to sprawia,
że kobieta ponownie musi przemyśleć, co jest dla niej ważne. Ustalenie życiowych
priorytetów nie jest łatwym zadaniem, ale... no właśnie. Kto czytał Rok w Poziomce ten wie, że
Ewa to nieporadna farciara, która z wielkim impetem pakuje się w kolejne
tarapaty. Co lepsze, jest świadoma tego talentu i kompletnie nad nim nie
panuje. Taka mieszanka dla czytelnika może oznaczać tylko jedno: masę
fantastycznej zabawy.
Powieść czyta się błyskawicznie.
Jest chwytliwa oraz naprawdę barwnie napisana, jednak nie można jej traktować
zbyt poważnie. Są fragmenty, gdzie Ewa jest do przesady roztrzepana, a jej szalone
przygody zdają się nie mieć końca. Czy w normalnym życiu byłoby to możliwe?
Szczerze wątpię, jednak literatura rządzi się innymi prawami, z których
najważniejszy jest talent autorki. Pani Katarzyna ma dar do tworzenia postaci,
którym się wierzy na przekór temu, co one wyprawiają ;) Ewa, Jasia, Gapa,
Pepsi, Sajgonki... aż samemu chciałoby się mieć takie sąsiedztwo.
Książka jest tak pogodna i
optymistyczna, że śmiało mogę ją rekomendować jako lekarstwo na największą
chandrę. Komiczna i nieco baśniowa historia dowodząca, że „małe cuda zdarzają
się każdemu z nas”. Serdecznie polecam!
Katarzyna Michalak „Powrót do
Poziomki”
Ilość stron: 295
Wyd. Literackie
Ocena: 4,5/6
czwartek, 27 września 2012
Potem - Rosamund Lupton
Błądząc w zawieszeniu po szpitalnych korytarzach,
bohaterki stają się niemymi świadkami rozpaczy, jaką przeżywają ich bliscy.
Dodatkowo poznają też szczegóły rozpoczętego właśnie śledztwa, a prawda jaka się przed
nimi ukazuje, staje się wyzwaniem dla całej rodziny.
Powieść Rosamund Lupton ma w
sobie dwie rzeczy, które w pełni uzasadniają sukces, jaki odniosła. Genialną
treść oraz masę nieoczekiwanych zwrotów akcji. Książka zgrabnie łączy ze sobą
fabułę pełną dramatu z magicznym realizmem, sprawiając, że wplątany w wir
wydarzeń czytelnik, nie ma najmniejszych szans się z niego uwolnić. Jest tu
wszystko co potrzeba, by literatura zaczęła żyć własnym życiem. Emocje,
napięcie, empatia.
Od pierwszych stron czułam się
oczarowana tą historią. Potem to przejmujący obraz matki, która dla swoja dziecka zdolna jest do każdego poświęcenia. Obraz, w który w dobie ostatnich doniesień
można łatwo zwątpić, a jednak chwytamy się go i wierzymy,
że mimo bólu jaki z sobą niesie, jest prawdziwy.
że mimo bólu jaki z sobą niesie, jest prawdziwy.
Świetnie napisana książka.
Niebanalna i wyjątkowa.
Rosamund Lupton „Potem”
Ilość stron: 400
Wyd. Świat Książki
Ocena: 5,5/6
wtorek, 25 września 2012
Przyciąganie niebieskie - Renata Górska

Kuba już od dawna wodzi ją za nos. Raz jest romantyczny i pełen współczucia, kiedy indziej unika kontaktu i staje się oschły. W końcu nadchodzi najgorsze, a Nika zmęczona jego nastrojami szuka pociechy wśród przyjaciół. Odnawiając licealne znajomości przypadkiem poznaje Dawida. Rozpoczęta między nimi gra będzie się toczyć jednak nie o serce dziewczyny, lecz o jej duszę.
Przyciąganie niebieskie to
piękna i niezwykle klimatyczna historia, której tematem przewodnim są zmiany.
Psychiczne, fizyczne, duchowe. Trzymając ją pierwszy raz w dłoni nie
przypuszczałam, jaką niespodziankę mi ona sprawi. Spodziewałam się wakacyjnej
lektury o mniej lub bardziej szczęśliwej miłości, i choć to też
tutaj znajdziemy, to jednak jej ciężar przenosi się na zupełnie inną sferę.
Jest to książka, która w prostym
stylu dotyka spraw dla nas trudnych, niejednokrotnie uważanych za zbyt prywatne
by o nich mówić. Kwestia wiary, czy ufności w nieznane, wzbudza powszechny
dystans i obawę przed krytyką. Dla mnie jest to jednak w głównej mierze powieść
o nadziei. O lepszym jutrze. O nauce niezależności. Trudno mówić tu o napięciu,
ale przedstawione wydarzenia przewijają się szybko i mimo sporej ilości
przemyśleń, wszystko jest zwarte i doskonale do siebie pasuje.
Mądra książka, skłaniająca
czytelnika do zastanowienia się nad normalnymi, codziennymi sprawami. Nie tylko
dla kobiet.
Renata Górska „Przyciąganie
niebieskie”
Ilość stron: 342
Wyd. Compassion
Ocena: 5/6