Oto dalsze losy Gwendy oraz jej pudełka, spisane ręką Richarda Chizmara. Pulchna niegdyś dziewczynka jest dziś kongresmenką, a pudełko znowu pojawia się w jej życiu. Przez ostatnie lata szczęście jej nie opuszczało. właściwie wszystko czego się podjęła odnosiło sukces, dlatego tym bardziej zastawiające jest, że pudełko ponownie dało o sobie znać. Może ma to jakiś związek z porwaniami w jej rodzinnym mieście, Castle Rock?
Gdy o poprzedniej części pisałam, że jest zbyt krótka i oszczędna, nie sądziłam, że jej kontynuacja pozostawi za sobą jeszcze większy niedosyt i brak konsekwencji. Mamy tu powrót pudełka (jednak nie wiemy z jakiego powodu, ani czemu ma ono służyć), magiczne piórko (o którym wspomina się raptem dwa razy i które nie wnosi nic do fabuły), wątek kryminalny (ujęty epizodycznie i błyskawicznie zakończony -nie wypada to przekonująco). Trochę historii rodzinnych, retrospekcję wcześniejszych losów i oszałamiających sukcesów bohaterki oraz właściwie garstkę zjawisk „natchnionych”, bo o jakimś lęku czy niepokoju nie ma tu w ogóle mowy.
Krótkie rozdziały i mała objętość sprawiają, że książka czyta się praktycznie sama, jednak jej lektura nie wnosi właściwie niczego nowego do motywu pudełka z guzikami. Gdyby całość przyjęła formę klasycznej powieści, można by świetnie rozwinąć jej elementy, tym czasem mamy dwieście stron o wszystkim i o niczym…
W maju pojawi się trzeci i ostatni tom tej serii. Czy domknie on kluczowe wątki?
Ilość stron: 224
Wyd. Albatros
Ocena: 3/6
Dawno nie pisałaś w blogosferze :-) . Zdjęcia cudne, sam jestem kociarz, pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńRaczej nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja, na pewno przyjrzę się temu tytułowi dokładnie :)
OdpowiedzUsuń