14:22

Kiedy cię poznałam - Cecelia Ahern

Lubię sposób, w jaki ta pani buduje historie. Każdą jej książkę porywam w ciemno i praktycznie nigdy, się na niej nie zawodzę. Kiedy cię poznałam, to kolejna zwyżka pisarskiej formy Ahern i fantastyczna rozrywka na nadchodzący weekend.

Jasmine spędza czas na przymusowym urlopie, a w zasadzie stara się go zagospodarować tak, by nie oszaleć przy tym z nudów. Roczna przerwa w zatrudnieniu, to kara za błędnie podjęte decyzje, ale też okazja by przyjrzeć się własnym sąsiadom. Obserwując życie toczące się na ulicy, zauważa, że dom naprzeciwko zamieszkuje znany prezenter radiowy. Jego również zawieszono w pracy, więc na swoje towarzystwo zostali praktycznie skazani. Oczywistym jest, że oboje będą się na siebie wściekać, a sprawdzanie granic swej cierpliwości, stanie się ich ulubionym hobby.

Cecelia Ahern tworzy przyjemne powieści z happy-endem, ale chętnie porusza w nich tematy trudne i wymagające od czytelnika nieco uwagi. Jej bohaterki stoją na życiowych rozdrożach, walcząc z przeciwnościami losu, a w ich rodzinach zdarzają się różne tragedie. W Kiedy cię poznałam nie jest inaczej i właśnie za to, prozę Ahern cenię najbardziej. 

Od historii Heather, która urodziła się z zespołem Downa, przez naukę dokańczania rozpoczętych spraw, aż po refleksję nad własnym życiem. W czasie lektury przypominały mi się moje "wakacje", gdy na przełomie roku siedziałam na przymusowym urlopie. Z początku człowiek się cieszy, że ma ekstra wolne, ale po dwóch tygodniach chodzi się po suficie i jest mnóstwo czasu na głębszą refleksję.

Ciekawa, chwytliwe napisana, relaksująca a jednocześnie stroniąca od banału opowieść. Oh, jak ja uwielbiam panią Ahern!


Cecelia Ahern "Kiedy cię poznałam"
Ilość stron: 416
Wyd. Akurat
Ocena: 5/6

16 komentarzy:

  1. Kuszisz, więc spróbuję znaleźć :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój nowy MUST READ to jest... Ale na razie nie kupię niestety, funduszy brak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno będzie w bibliotekach, Ahern to mus dla wszystkich wypożyczalni.

      Usuń
  3. Ten tytuł mnie intryguje, więc na pewno się za niego zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja będę miała okazję przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam, świetnie da się przy niej odpocząć.

      Usuń
  5. Zaczęłam czytać i fajna, fajna !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też książki Ahern mogę czytać w ciemno, a twoja recenzja tylko mnie upewniła, że tę książkę muszę mieć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. moja recenzja to nic w porównaniu z samą książką - dużo śmiechu i dobrej zabawy.

      Usuń
  8. Ja też uwielbiam Ahern i to, jak tworzy swoje książki - w naprawdę świetny i magiczny sposób. Powyższą książkę na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Kiedy... nie ma dla Ahern typowego realizmu magicznego, ale poziomem nic nie ustępuje wcześniejszym powieściom.

      Usuń
  9. Książka już u mnie, więc na pewno ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale kusisz! Książkę na sto procent przeczytam, to jest pewne :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger