Piątym tom sagi rodu Neshov - moim zdaniem jednej z najpiękniejszych i najbardziej emocjonalnych skandynawskich serii.
Torun zatrudnia się w biurze pogrzebowym Margida, z kolei Krumme i Erlend remontują odziedziczoną niedawno willę. Nie o nich jest jednak, w znacznej mierze ta historia. Śmiało można powiedzieć, że głównym bohaterem części staje się Tormod. Mężczyzna, którego Torun traktuje jak dziadka, choć jest on właściwe jej stryjem. Kochankowie to opowieść o przeszłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć. O zakazanych uczuciach, tęsknocie, o pustce, która wciąż pozostaje żywa.
Anne B. Ragde zaczęła na nowo "czuć" swoich bohaterów. Zawsze jest przeznaczenie stało, gdzieś zboku, nieśmiało dotykając spraw bolesnych i ostatecznych, a Kochankowie... o tu zdecydowanie wraca do korzeni.
Autorka zafundowała mi prawdziwą ucztę. Żeby tak człowiek potrafił godzić się i stawiać czoła życiu, jak jej bohaterowie. Nie heroicznie, dramatycznie, ale odważnie i z szacunkiem...
Przejmująca i niezwykle ludzka opowieść. Im człowiek jest starszy, tym silniej pojmuje jej piękno.
Anne B. Ragde "Kochankowie"
Ilość stron: 342
Wyd. Smak Słowa
Ocena: 5/6
Czuję, że ta książka poruszy najczulsze struny mojej duszy. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że wędruje na moją listę do przeczytania, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOdłóż inne. Przeczytaj całą sagę. Po prostu rewelacja.
UsuńWiedziałam, że będzie taka recenzja 😁.
OdpowiedzUsuńEnjoyed studying this, very good stuff, appreciate it.
OdpowiedzUsuń