Katie Maguire powraca po raz ósmy.
W pożarze szkolnego budynku ginie żeńska grupa taneczna. Pierwsze podejrzenia padają na właściciela konkurencyjnego studia, jednak szybko daje się ustalić, że jest to jedynie ślepy trop. W doszukaniu się prawdy pomóc może ocalała, kilkuletnia dziewczynka, która jako jedyna wyszła cało z pożaru.
Tańczące martwe dziewczynki to kryminał, ale z typowymi dla Mastertona dosadnymi wstawkami na temat spalonych kończyn i obrażeń różnych fragmentów ciała. Jest w nim akcja, groza i naprawdę fajnie skrojone postacie. Jedynie czego książce brakuje to stałego poziomu napięcia - raz ono rośnie, potem maleje, potem wręcz trąci nudą, by dopiero w finale rozkręcić się pełną parą.
Graham przyzwyczaił mnie do powieści grozy. Nie przepadam za jego powieściami sensacyjnym, nie miałam okazji czytać poradników, za to w kryminale - stwierdzam - odnajduje się nad wyraz dobrze.
Graham Masterton "Tańczące martwe dziewczynki"
Ilość stron:464
Wyd. Albatros
Ocena: 4/6
Ostatnio czytałam niezbyt pochlebną recenzję tej książki i jakoś się zniechęciłam, także chcę rozpocząć przygodę z twórczością tego autora, ale raczej nie od tego tytułu. 😊
OdpowiedzUsuńOj, ja także chciałbym wreszcie poznać prozę tego Autora...
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Katie Maguire". Autor tak dosadnie i plastycznie opisał ucinanie nogi, że od tamtej pory boję się sięgać po jego książki. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go ❤
OdpowiedzUsuń"Tańczące martwe dziewczynki" to naprawdę niezła powieść Mastertona, która wciąga w swoją fabułę, a jednocześnie mrozi krew w żyłach opisami. Faktycznie - napięcie wzrasta i maleje, ale być może to zabieg autora, który dawkuje je czytelnikowi, dbając o jego nieco spokojniejszy sen. :) Polecamy!
OdpowiedzUsuń