17:46

Dawno temu w telewizji - Kamil Bałuk

Dzieciństwo kojarzy mi się z czasem odmierzanym od teleranka do wieczorynki, z popołudniami z Alfem, Klanem czy Randką w ciemno. To Big Brother oglądy z wypiekami na twarzy i Nie do wiary, na które zerkało się przez palce, a potem szybko uciekało do pokoju przez ciemny przedpokój. 

Dawno temu w telewizji to możliwość zajrzenia za kulisy popularnych w latach 90-tych programów, to dziesięć rozmów z twórcami, aktorami, osobami medialnymi, dzięki którym wielu z nas ma niezapomniane wspomnienia z tamtego okresu. Wówczas nie było takie wyboru kanałów, więc programy które puszczała telewizja docierały do ogromnych rzeszy odbiorców.

 

Rower Błażeja - "Ty jesteś twarzą, czubkiem góry lodowej, ale najważniejsze jest pod spodem. Nie jesteś trybikiem, tylko członkiem drużyny. W Rowerze nie było lansowania gwiazd".

Randka w ciemno - "Była całkowicie reżyserowana, łącznie z tym, że uczestnikom pisano kwestie, którymi się mieli posługiwać". 

Idol - "My całkowicie, a przynajmniej tacy, jakimi sami się wymyśliliśmy. Nikt nie reżyserował nam osobowości. Nasze komentarze bywały ostre, ale nie instruowali nas, że mamy się pastwić. Każdy mówił, co chciał, i podpisywał to własnym nazwiskiem. Cały program, szczególnie pierwsza edycja, opierał się na wyczuciu. W dzisiejszej telewizji jurorom nie zostawiają całkowicie wolnej ręki, w Idolu ją mieliśmy". 

Najbardziej w pamięci utkwił mi jednak pierwszy wywiad z Mariuszem Szczygłem, bo jego Na każdy temat starało się uczyć widzów otwartości. Telewizja wyznaczała granice wolności, a w zasadzie je przesuwała i oswajała inność. Na każdy temat gościł striptizerkę, ludzi porwanych przez ufo, bioenergoterapeutów. Jeśli program miał jakąś misję, to taką, że "pokazywał alternatywne style życia, że są w  porządku. Każdy sposób życia jest dopuszczalny, teraz jest wolna Polska, możesz mieć takie  doświadczenia i takie marzenia, jakich nie ma nikt inny. To była wielka odwaga, moim zdaniem – pokazać, że można opowiadać o czymś takim. Sygnał dla innych. Że mamy prawo być odmienni. Te wyznania czasami szokowały, ale w tamtym czasie były potrzebne. Połowa lat dziewięćdziesiątych, Polska tuż po komunie, wszyscy byli jednakowi. A my pokazywaliśmy, że każdy może się wyróżniać. Ktoś handluje pirackimi kasetami, ktoś inny daje ogłoszenie do gazety, że sprzeda poradnik o tym, jak napisać poradnik. A w życiu prywatnym – że jedni wierzą w Boga, a drudzy w latające ciężarówki. Dopiero uczyliśmy się różnorodności i tego, że każdy może żyć, jak chce".

Rodzynką na torcie okazała się rozmowa z Rafałem Rykowskim z Piratów, teleturnieju, który całkowicie wyparłam się z pamięci, ale widząc zdjęcie prowadzącego w książce, nagle wszystko się przypominało! (Kto pamięta przywitanie „Kogo witam, kogo goszczę?”).

I oczywiście świetna rozmowa z Arturem Barcisiem i Cezarym Żakiem. Kto wiedział, że Miodowe lata kręcone były na żywo? Cały odcinek od początku do końca, za jednym zamachem, jak aktorzy w teatrze, a zarejestrowany podczas nagrań śmiech widowni, wykorzystywany był jeszcze w innych produkcjach. 

Mogłabym tak jeszcze wymieniać i cytować, ale zamiast zasypywać Was ciekawostkami, odsyłam do samej książki. Kamil Bałuk wywołał moje dzieciństwo i zrobił to doskonale. 


Kamil Bałuk "Dawno temu w telewizji"
Ilość stron: 368
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6

1 komentarz:

Copyright © Varia czyta , Blogger