Żona i syn poczytnego autora kryminałów, zaginęli w dwóch różnych miejscach w San Fransisco i nigdy się nie odnaleźli. Od lat Sebastian Trapp podejrzewany jest o ich zabicie, jednak nikt nigdy nie zdołał udowodnić jego winy.
Dwie dekady później, gdy nie zostało mu już wiele życia, zaprasza do domu Nicky, rezolutną dziewczynę, która uwielbia rozwiązywać zagadki. Sebastian chce by to ona spisała jego ostatnią historię, a tym samym pomogła odkryć prawdę o jego rodzinie.
Bogato rozbudowana historia o pokoleniowych problemach. Braku zrozumienia, przemocy, wybiórczej miłości. W zamyśle ciekawa, w zakończeniu zaskakująca, w wykonaniu niestety mierna.
Sam pomysł na intrygę, choć nie jest nowy - wszak autor podejrzewany o zbrodnię w stylu swoich książek to dość lubiany motyw w filmie i literaturze - to i tak wypada ciekawie. Do tego końcówka w której po wywróceniu wszystkiego do góry nogami, dodatkowo dostajemy jeszcze piruet. I ogólnie można by było fabułę chwalić, tylko, że samo czytanie męczyło mnie okrutnie. Styl w jakim napisano Koniec opowieści wyjątkowo mi nie leżał i niewiele brakowało, a nie dotrwałabym do końca historii.
A.J. Finn tym razem wypadł słabo. Zabrakło lekkości języka, bo gdy czytanie męczy, to treść ciężko ma się obronić - nawet jeśli zakończenie jest trzęsieniem ziemi.
Raczej tym razem sobie odpuszczę, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńCóż... udanej kolejnej lektury!
OdpowiedzUsuń