Na przełomie ostatnich miesięcy można zauważyć kolejny trend w młodzieżowej literaturze. Tym razem jej głównym motywem nie są nadprzyrodzone istoty, ale świat przyszłości dotknięty widmem zagłady. Nie inaczej jest też w przypadku Enklawy, najnowszej powieści Ann Aguirre, autorki już od dawna cenionej przez amerykańskich czytelników.
Ludzie zasiedlili podziemne tunele od czasu, gdy na powierzchni wydarzyło się coś tragicznego. Mieszkają w pilnie strzeżonych koloniach, w których życie zostało ograniczone do bezkrytycznego wypełniania powierzonych im ról. Są robotnicy, łowcy i reproduktorzy, a złamanie tego podziału jest niewybaczalne oraz surowo karane. Właśnie w takiej rzeczywistości przyszło żyć Karo i Cieniowi – dwójce nastolatków, która w tym trudnym świecie została zdana tylko na siebie. Niestety okazuje się, że prawdziwym wyzwaniem będzie dla nich dopiero zmierzenie się ze światem zewnętrznym, a zamieszkujący go Dzicy to najmniejsze zmartwienie.
Pomimo, iż powieść pani Aguirre jakoś szczególnie na oryginalność się nie sili, to zdołała zaskarbić sobie moją przychylność dystansem do uczuć. Nie zaleje nas tu nagła fala zachwytów ani miłosnych wyznań. Nie zostaniemy stłamszeni opisem ciał ani wspaniałych oczu. Tutaj najważniejsza jest atmosfera zagrożenia i niepewność tego, co czai się tuż za rogiem. Dzicy są stworzeniami bardzo przypominającymi zombie. Ścigają żywych, ale nie gardzą też posiłkiem złożonym z własnych pobratymców. Żyją w mroku tuneli czyhając na zbłąkanych wędrowców, a zarazem sami udają się za nimi w pościg.
Czyta się to znakomicie. Nic się nie dłuży, nie nudzi. Język autorki jest prosty, lecz sprawny i co najważniejsze, bardzo sugestywny. Każdy kto kiedyś podróżował metrem, bądź jechał przez tunel samochodem, bez trudu wyobrazi sobie warunki tam panujące. Klaustrofobiczną ciasnotę, nieprzyjemny zapach i ciemność.
Enklawa to dopiero pierwszy tom zaplanowanej trylogii, ale jeżeli tylko kolejne części zdołają utrzymać jej poziom, to zapowiada się naprawdę świetna zabawa. Gorąco polecam.
Ann Aguirre „Enklawa”
Ilość stron: 304
Wyd. Amber
Warszawa 2011
Ocena: 5/6
Skoro nic się nie dłuży i nic się nie nudzi, to jak najbardziej czuje się skuszona na tę pozycje.
OdpowiedzUsuńNo tak, nowy trend zaczyna coraz bardziej rzucać się w oczy. Właściwie już sama nie wiem od czego się zaczęło - ja chyba usłyszałam najpierw o "Jutrze" - ale czasem autor potrafi "pożyczyć" czyjś pomysł i stworzyć ciekawą historię... Z Twojej recenzji wnioskuję, że tak jest tym razem :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Niewykluczone, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzasem moda na jakiś temat pozwala zapoznać się z ciekawymi książkami :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdanie o tej książce zachęca mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę, bo brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam,że to będzie coś xD Na bank przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka, więc jak będzie okazja, to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Twój opis super - temat jak najbardziej dla mnie - boję się tylko tego braku oryginalności, bo ostatnio autorzy potrafią wszystko zepsuć.
OdpowiedzUsuńNiestety nowy trend nie wprasza się zbytnio w moje łaski - zagłada i przyszłość, sci-fi - bleeee, podziękuję. Ale przynajmniej z tematów wampiryczno-romantycznych powoli schodzą, co pozwoli mi nadgonić to, co w ostatnim czasie w tym temacie się wyprodukowało i co jest strawne ;)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że już ją mam XD Skończę tylko "Ciszę" i już się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńCzyli zapowiada się ciekawie. Może nie fenomenalnie, ale ciekawie.
OdpowiedzUsuńCo do trendów wśród młodzieży, u mnie w szkole cały czas (niestety) panuje moda na wampiry.
Trend na takie powieści podoba mi się znacznie bardziej niż paranormalne romanse, dlatego z chęcią po książkę sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z Metro 2033, czyli może być coś niesamowitego, dobrze jak autor zamiast rozpływać się nad duża ilością emocji skupia się na samym opisie rzeczywistości, dzięki czemu uczucia możemy odczuć sami nie musimy czytać o nich ;)
OdpowiedzUsuńNo brzmi bardzo ciekawie:) Z pewnością przeczytam, szczególnie, że lubię serie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa ;] Dopiszę do listy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :)
Kurczę, ale te trendy się szybko zmieniają. A ja jak na złość nie mogę się przekonać ani do książek katastroficznych ani do paranormali ;P Choć opinia zachęcająca, a recenzja świetna, to jednak nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad zakupem tej książki i chyba ulegnę. :)
OdpowiedzUsuńOj, zapowiada się fajnie:) Chętnie przeczytam:) Miło widzieć, że książka dla młodzieży są tylko romansidłami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mmm... Chyba coś dla mnie! Jak spotkam - przeczyta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;D
Jakoś mnie do niej nie ciągnie..
OdpowiedzUsuńMyślę, że może mi się spodobać, więc z chęcią kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie;) chętnie przeczytam;] zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś :)
OdpowiedzUsuńu mnie nn :)
[ pamietnik-czytania ]
Nota wysoka. Może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuń"Świat przyszłości dotknięty widmem zagłady"- no i jak tu nie sięgnąć?! Koniecznie ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A ja muszę przyznać, że jestem zainteresowana :D
OdpowiedzUsuńOkładka nasunęła mi skojarzenia z kilkoma filmami, które ukazują dość ponurą wizję rzeczywistości. Choćby z "Matrixem", czy "Raportem mniejszości". Czytając twoją recenzję odkryłam ze zdumieniem, że skojarzenie pasuje również do treści książki... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol