Oto świat w którym zakazane jest wszystko, prócz stosowania się do ustalonych zasad. Nie można spacerować po zmroku, chodzić bez nakrycia głowy ani nawet się dotykać. Czy w takich warunkach można jeszcze być szczęśliwym?
Nastała epoka globalnej komputeryzacji, podczas której ludzie w dążeniu do stworzenia społeczeństwa idealnego, zatracili to co mieli najważniejsze – własną niezależności. O tym co i kiedy robią decydują Ci-Od-Myślenia, a każdy przejaw niesubordynacji jest brutalnie likwidowany. Violet to jednak zupełnie inny przypadek. Tę dziewczynę od najmłodszych lat cechuje niezwykła siła w stawianiu oporu oraz dążeniu do realizacji własnych celów. Niestety starając się kolejny raz postąpić zgodnie z własnym pragnieniem, wpada w poważne tarapaty. Aresztowana i osadzona w więzieniu musi podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu: całkowite posłuszeństwo w zamian za prestiż oraz pozorną wolność, czy niezależność okupiona wieczną ucieczką i zagrożeniem? Co wybierze Vi i jak wiele dla tej decyzji będzie w stanie poświęcić?
Zawładnięci to klasyczny przedstawiciel antyutopii. Pozornie idealny świat, okazuje się być kryształowym więzieniem, natomiast najmniejszy przejaw indywidualizmu śmiertelnym niebezpieczeństwem. Nie znamy dokładnego czasu opisywanych tu wydarzeń, lecz na podstawie zaawansowania techniki można przypuszczać, że jest to niedaleka przyszłość naszego świata.
Pomijając wątek miłosny, któremu jak na mój gust poświęcono zbyt wiele uwagi, można dojrzeć w tej powieści kilka uniwersalnych prawd i zapytań o nie. Co to znaczy być naprawdę wolnym? Dokąd sięgają granice naszej swobody? Jak daleko możemy posunąć się w dyktowaniu innym co mają robić? Jasnych odpowiedzi nie dostaniemy, ale pomimo aury młodzieżowej opowiastki, książka zawiera w sobie coś głębszego, a wręcz skłania nas do chwili refleksji nad opisywaną sytuacją.
Ja mimo tej zalety, praktycznie do samego końca nie byłam wobec niej entuzjastycznie nastawiona. Poduszkoptery, myślące budynki, roboty – to nie moja bajka. Ostatecznie jednak przekonało mnie zakończenie. Wcześniejsze wydarzenia w wielu kwestiach były przewidywalne, natomiast sam finał bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. I choć zbyt dużo tu „ochów i achów” na temat Jaga, to całość nie jest taka zła. Względnie szybka akcja, brak dłużących się fragmentów oraz ciekawy pomysł, pozwalają mi nazwać ją dobrą lekturą.
Elana Johnson „Zawładnięci”
Ilość stron: 320
Wyd. Amber
Warszawa 2011
Ocena: 4/6
Data premiery: 2.11.2011
Na komentarze, maile i wszelkie zawołania postaram się odpowiedzieć w ciągu najbliższych dni - obecnie przede mną tydzień wielkich zmian i kiepsko stoję z czasem, dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość.
Będziemy wyrozumiali :} Co do książki to jeszcze nie wiem, zastanowię się :)
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście całkiem fajna. Może temu wątkowi miłosnemu zbyt wiele uwagi poświęcono, ale co zrobić? Całkiem niezła. A okładka jest lepsza, od tej w zapowiedziach.
OdpowiedzUsuńJa natomiast lubię kiedy wątek miłosny gra główną rolę, więc mi absolutnie nie przeszkadzał by taki nadmiar. natomiast trochę odstraszają mnie te roboty i inne myślące budynki. To także nie moja bajka , więc mówię pas.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że okładka świetna! Opis też niczego sobie, myślę że książka mogłaby przypaść mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńA ja bym dała jej szansę. Czemu nie:))
OdpowiedzUsuńA ja czekam pełna nadziei na książkę:) Myślące budynki mnie nie zniechęcą;)
OdpowiedzUsuńOkładka też lepsza od tej w zapowiedziach ;)
OdpowiedzUsuńWkrótce też będę miała szansę przeczytać.
Jeszcze wówczas powrócę do recenzji:D Pozdrawiam !
Coś jest w tej historii,że chce się ją poznać :)
OdpowiedzUsuńNie lubię jak wątek miłosny zajmuje większą część książki, ale polubiłam ostatnio antyutopię. Więc jednak bardziej jestem skłonna ku przeczytaniu tego :)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że w moje gusta trafiła by idealnie, choć także nie przepadam za zbyt rozwiniętymi wątkami miłosnymi :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym tę książkę ostatnio mam bzika na puncie w pełni zautomatyzowano skomputeryzowanego świata :D
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że to książka raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści antyutopijne - ale te achy i ochy - chyba nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w życiu:) Jeszcze nie wiem czy sięgnę, ale jak wpadnie mi w łapki to przeczytam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak będę miała okazję to przeczytam.
OdpowiedzUsuń