Idealna książka na chłodniejszą porę roku.
Jesień to czas, kiedy w mojej kuchni coraz częściej goszczą zupy, głównie te gęste i sycące. Gulasze, lecza, słowem dania jednogarnkowe wpisujące się w nurt tzw. comfort food, które rozgrzewa i daje uczucie błogości.
We wrześniu w ręce wpadła mi pozycja o wdzięcznym tytule Bowllove, czyli przepisy na obiadokolacje, które serwuje się za pomocą jednej miski i równie prosto się je przyrządza.
Książka dzieli się na dwie części - zupy oraz potrawy bardziej treściwe. Autor bazuje tu na wszelkiego rodzaju kaszach, warzywach, mięsach. Dodatki stanowią zioła, nasiona, składniki marynowane, a wszystko ze sobą spaja bulion bądź krem.
Dla mnie, osoby żyjącej na pudełkach i zawsze zabierającej "wałówkę" do roboty, idea bowl food wpasowuje się idealnie. Gotując raz mamy z głowy obiady na 2-3 dni, jest to wszystko proste do zapakowania, przenoszenia. Świetnie smakuje, a większość przepisów jestem w stanie zmodyfikować wedle własnych upodobań.
David Bez odkrył ciekawy sposób na tworzenie potraw o różnych konsystencjach i smakach, które stać się mogą podstawą do tworzenia nowych kompozycji. Prosto, zdrowo i ekonomicznie. Serdecznie polecam.
David Bez "Bowllove"
Ilość stron: 192
Wyd. Buchmann
Fajna idea! :D
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Przyznam, że jestem zaintrygowana. Gulasze, lecza, sycące, rozgrzewające zupy to jak najbardziej moja bajka :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie jednogarnkowe dania! Albo zupy takie gęste, że można postawić łyżkę :)
OdpowiedzUsuńKolejna porcja pomysłów :D D
OdpowiedzUsuń