Izak buduje swoją chatę z dala od ludzi.
Nie lubi rozmawiać z innymi, stąd jego kontakty ograniczają się wyłącznie do
wymiany handlowej. Całymi dniami kopie i karczuje, ciężką pracą dorabiając się sporego
majątku. W końcu, do pomocy staje się mu potrzebna kobieta. Tak w Sellanrå pojawia
się Igner, niewiasta silna i obyta z ziemią, a wraz z nią rozlega się płacz, przychodzących
kolejno na świat dzieci.
Błogosławieństwo ziemi to opis życia na roli oraz dokumentacja
relacji rodzinnych z początku XX wieku. Dostrzegamy wyraźny podział obowiązków
i pilnowanie, by żadne z małżonków nie wchodziło sobie w drogę. Niewiele mówiło
się w ten czas o uczuciach, rzadko kiedy poświęcało się uwagę najmłodszym. Dopiero
w obliczu tragedii rodzinne więzi zaczynają się zacieśniać, a Izak pochyla się
nad losem, swej zagubionej żony.
Oto opowieść, za którą Knut
Hamsun otrzymał Nagrodę Nobla w 1920 roku. Książka o prowincji, ale w żadnym
wypadku nie o wiejskiej beztrosce. Historia z której płynie spokój i pochwała
dla życia opartego na prostocie, okupionego jednak heroiczną
pracą oraz hektolitrami
wylanego potu.
Książka mile mnie zaskoczyła, bo nie
przypuszczałam, że o lasach oraz uprawie można pisać w tak przyjemny i
bliski mojej duszy
sposób. Autor napytał sobie jednak biedy, gdy w czasie II Wojny Światowej
okazał poparcie Hitlerowi. Norwegia wypomina mu to dziś, a mój zapał do niego, nieco się
ostudził.
O sympatii do Hamsuna trudno teraz mówić, za to talentu do
obrazowania spraw
codziennych, nikt mu nie odbierze.
Knut Hamsun "Błogosławieństwo
ziemi"
Ilość stron: 334
Wyd. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Ocena: 5/6
Nie słyszałam i tej książce, ale podejrzewam, że i ja byłabym mile zaskoczona, bo fabuła mnie nie porwała :)
OdpowiedzUsuńksiążka została mi polecona, stąd sama nie wiedziałam za co dokładnie się biorę. też myślałam, że będzie to przynudzanie o przyrodzie, a jestem w szoku, jak świetnie to czyta!
UsuńChyba nie jest to lektura dla mnie. Wydaje mi się ta książka za bardzo spokojna, bez wyraźnej akcji. Nie przepadam za tego typu lektura.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom dzieje się tu dużo - to historia mężczyzny, który od podstaw buduje swój świat - najpierw znajduje miejsce, potem przystosowuje je do życia, potem buduje dom - wszystko krok po kroku - co dziś wydaje się nie do wyobrażenia. Po prostu jeśli mamy pieniądze, to kupujemy mieszkanie, dom - nie trzeba po to karczować lasu... A potem musi znaleźć jeszcze kogoś, kto mu ten dom poprowadzi jak należy, w końcu ówczesny mężczyzna tyle wiedział o sprawach domowych, co o historii Chin...
OdpowiedzUsuńDobrze się to czyta, wręcz chłonie dzikość tamtejszego świata, która z resztą tak do końca nie odeszła w zapomnienie.
Co do jego poglądów, wypada się zagłębić w nie nieco bardziej - polecam porządnie opracowany artykuł Mariusza Pawelca pod tym linkiem http://www.tomaszgabis.pl/2012/11/26/mariusz-pawelec-knut-hamsun-patriarcha-konserwatywnej-utopii/ .
dużo się dzieje, nie ma monotonii ani poczucia, że autor pisze ciągle o tym samym. naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem, bo żeby tak opowiadać o prostym życiu trzeba mieć ogromny talent.
Usuńdziękuję też za link, chętnie wczytam się w jego losy głębiej, bo póki co całą wiedzę czerpię z posłowia na końcu powieści.
Książka niestety nie dla mnie. Grunt, że Tobie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńJakoś tematyka nie dla mnie, ale cieszę się, że Tobie się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńnie osądzaj książki pochopnie, bo sama byłam na początku bardzo sceptyczna ;)
UsuńHamsun był pisarzem wybitnym, ale za każdym razem gdy go czytamy, mamy wyrzuty sumienia, bo był nazistą:/
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas
blotodlazuchwalych.blogspot.com
nie wiem jak w innych książkach, ale Błogosławieństwo nie ma przemyca żadnych negatywnych poglądów, dlatego polecając je nie mam wyrzutów sumienia.
UsuńRaczej nie dla mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka w tym rodzaju lubię, więc poszukam jej.
OdpowiedzUsuńpowieść jest baaardzo stara, więc powinna być do zdobycia w bibliotekach, za parę złotych kupi się ją też na allegro.
UsuńCiekawie się zapowiada! ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję by była to książka dla mnie, ale jak napotkam ją w bibliotece to możliwe, że chociaż spróbuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa wyruszę do biblioteki, a jeszcze chętniej do antykwariatu, tylko po tę książkę. Nie daruję sobie takiej lektury.
UsuńSkojarzyło mi się, pewnie błędnie, z polską Konopielką.
OdpowiedzUsuń