Długo czekałam na nową powieść Jojo Moyes. Razem będzie lepiej czy Zanim się pojawiłeś to jedne z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam, jednak tym razem nie obyło się bez zgrzytów.
Natasha jest radcą prawnym, specjalizującym się w sprawach z udziałem małoletnich. Kiedy robiąc zakupy staje się świadkiem drobnej kradzieży, nie tylko staje po stronie dziewczyny, ale chce jej też dodatkowo pomóc. Tak Sarah trafia do niej do domu, a Natasha w wir niekontrolowanych zdarzeń.
Jojo Moyes mistrzowsko łączy wątki obyczajowe z humorem i tajemnicami. I chociaż w We wspólnym rytmie motyw przewodni średnio mnie przekonał (jeździectwo, stadnina, hodowla koni), to sama historia mocno namieszała mi w głowie.
Natasha jest w trakcie rozwodu i podziału majątku, opiekun Sarah leży w ciężkim stanie w szpitalu, a Boo, jej ukochane zwierzę może zostać sprzedane w nieodpowiednie ręce - oczywiście w całym tym ambarasie nikt nikomu nie mówi prawdy, więc sprawy dodatkowo się komplikują.
Książka budzi we mnie skrajne emocje - z jednej jest wdzięczną opowieścią o miłości i poświęceniu dla dobra bliskich osób, z drugiej irytuje postacią Sarah oraz mocno przewidywalnym zakończeniem. Niby poziom został utrzymany - nowym czytelnikom pewnie się spodoba, wiernym fanom również, ale ja nie jestem w pełni zadowolona. W finale lubię być zaskakiwana stąd dotychczasowe historie uważam za lepsze.
Książka budzi we mnie skrajne emocje - z jednej jest wdzięczną opowieścią o miłości i poświęceniu dla dobra bliskich osób, z drugiej irytuje postacią Sarah oraz mocno przewidywalnym zakończeniem. Niby poziom został utrzymany - nowym czytelnikom pewnie się spodoba, wiernym fanom również, ale ja nie jestem w pełni zadowolona. W finale lubię być zaskakiwana stąd dotychczasowe historie uważam za lepsze.
Jojo Moyes "We wspólnym rytmie"
Ilość stron: 528
Wyd. Znak
Nie czytałam nic autorki, chociaż kupiłam niedawno na promocji jej tytuł "Kiedy odszedłeś", pewnie niedługo do niej zajrzę i wtedy zobaczę, czy dalej chcę poznawać twórczość autorki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytałam jej "Dziewczynę, którą kochałeś", była ok, ale nic ponadto. Na inne na razie się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMarta
Mnie "Zanim się pojawiłeś" bardzo zawiodła, za to pokochałam "Dziewczynę, którą kochałeś". Pewnie któregoś dnia sięgnę także po "We wspólnym rytmie", wierząc, że przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOd pani Moyes czytałam jedynie ,,Zanim się pojawiłeś", ale ta powieść wygląda równie interesująco. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
Pozdrawiam,
Izzy z Heavy Books
Ja na razie przeczytalam "zanim się pojawiłeś" i "kiedy odszedłeś" i obydwie bardzo bardzo mi się podobały. Tę mam w planach i na pewno będę na nią polować w bibliotece!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki ;)
OdpowiedzUsuń