Lubię Jill Mansell. Podoba mi się, jak ta autorka tworzy, jak buduje swoje historie i osobowości bohaterów. W tych książkach nie ma skomplikowanej fabuły, zagadek, a finał można bez trudu z góry opowiedzieć. Tu jednak chodzi o przyjemność przebywania z tekstem. Proza Mansell to świetna literatura relaksacyjna - coś do kompletu z gorącą herbatą i wygodnym fotelem.
Nieprzewidziane konsekwencje miłości to opowieść o pozorach. Sophia udaje, że jest szczęśliwa, Tulla, że jej praca wcale nie jest koszmarna, a Josh żyje w założeniu, że prowadzenie hotelu to idealne zajęcie. Ich drogi krzyżują się, kiedy Sophia dostaje zlecenie na sesję zdjęciową w St Carys. Tak rozpoczyna się gra o wzajemną uwagę i serce Sophie, która po przeżytym dramacie, boi się zaangażować.
Sympatyczna, kobieca opowieść z dużą dozą humoru. Nic odkrywczego, nic wyrafinowanego, a mimo to mi się podoba. Jedyną uwagę mam do okładki: DLACZEGO wydawnictwo w tomie trzecim zmieniło oprawę? Gdzie się podziała lekkość brytyjskiego wydania i czemu piękną ilustrację zastąpiło sztampowe zdjęcie?
Nigdy nie zrozumiem tego typu polityki, sympatia do Jill jednak pozostaje.
Wcześniejsze książki:
Jill Mansell "Nieprzewidziane konsekwencje miłości"
Ilość stron: 472
Wyd. Literackie
Ocena: 4/6
Ilość stron: 472
Wyd. Literackie
Ocena: 4/6
Nie znam Jill Masell. Podoba mi się tytuł tej powieści. Najbardziej ze wszystkich trzech części.
OdpowiedzUsuńjedna z ciekawszych autorek jeśli chodzi o książki rozrywkowe.
UsuńNie miałam pojęcia, że "Spacer w parku" miał kontynuację. Miła niespodzianka. Może to śmiesznie zabrzmi, ale dla mnie cechą charakterystyczna wszystkich powieści Mansell, jakie miałam okazję czytać do tej pory, to pojawienie się postaci ukrytego geja ;)
OdpowiedzUsuńksiążki nie są ze sobą związane i można je czytać w dowolnej kolejności. na ukrytego geja nigdy nie zwróciłam uwagi, ale mam wrażenie, że akurat w tej części akurat go nie ma. (popraw mnie jeśli się mylę). :)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale szukam na teraz lektury dosyć lekkiej, ale takiej którą będzie się dobrze czytało. Myślę, że to może być to ;)
OdpowiedzUsuńmi się świetnie przy niej odpoczywa, choć tak jak wspomniałam we wpisie, głębokich myśli w jej prozie raczej się nie znajdzie.
UsuńTeż mi szkoda oprawy. Lubiłam te rysunkowe wariacje.
OdpowiedzUsuńuwielbiam "brytyjskość" takich grafik. nie wiem czemu, ale wyspiarze w większości przypadków mają najlepsze okładki.
UsuńTakie zmiany w szacie graficznej potrafią nieźle wkurzyć... Choć sama nie znam twórczości tej autorki, to przyznaję, że poprzednie projekty okładek jej książek podobały mi się dużo bardziej :) Nie powinno się robić takich rzeczy czytelnikom...
OdpowiedzUsuńmi ostatnio wydawnictwa nagminnie sprawiają takie niespodzianki. nowa Axelsson, Szczygielski, a teraz Mansell :(
UsuńSkoro humoru w tej książce nie brakuje to chętnie ją przeczytam. Na jesienne, smętne popołudnia i wieczory to powinna być idealna książka.
OdpowiedzUsuń