Dina Rubina jest jedną z poczytniejszych pisarek rosyjskiego pochodzenia. Mimo, że autorka od wielu lat żyje na emigracji w Izraelu, to nie zapomniała o swoich korzeniach. Taka też jest jej powieść. Biały gołąbek z Kordoby to książka pełna wielobarwnych postaci niczym najlepsza saga rodzinna, a jednocześnie nie brak w niej wątków kryminalnych oraz iście poetyckich opisów.
Zachar Mironowicz Kordobin, to znawca malarstwa, wykładowca Uniwersytetu Jerozolimskiego, a przede wszystkim znakomity fałszerz dzieł sztuki. Obrazów z jego pracowni nie są w stanie odróżnić nie tylko najlepsi światowi eksperci, ale też wymyślny sprzęt komputerowy. Połączenie talentu z porywczym usposobieniem oraz sporą dawką przebiegłości sprawia, iż Kordobin wplątuje się w bardzo ryzykowną rozgrywkę. Chcąc pomścić śmierć najlepszego przyjaciela wchodzi w konszachty z mafijnym półświatkiem, a dotychczas spokojne życie zamienia w walkę nie tylko o sprawiedliwość, ale i własne sumienie.
Biały gołąbek z Kordoby jest powieścią wielogatunkową i niejednoznaczną. Pełno w niej finezyjnych opisów dzieł sztuki, ale też bez trudu doszukamy się obrazów bardziej metaforycznych, bo ilustrujących wspomnienia z czasów II wojny światowej. Osobiście potraktowałam ją jako opowieść o rodzinie. Album przedstawiający sceny z życia rodu Kordobinów oraz osobliwe zdarzenia, które miały bezpośredni wpływ na losy głównego bohatera i sprawiły, że ma on taki a nie inny, stosunek do sztuki.
Powieść Diny to książka, którą warto dawkować i smakować rozdziałami, bo choć te są dość obszerne, to pozwolą w kilku odcinkach zaprzyjaźnić się z bohaterami i przeżyć wraz z nimi wszelkie smutki i radości. Główny trzon akcji dzieje się tu i teraz, w czasach obecnych. Z kolei liczne retrospekcje ukazują nam trudy lat wojennych oraz przybliżają życie przodków Zachary’ego.
Niewątpliwe kulturowe wykształcenie Diny pomogło jej po mistrzowsku opisać malarski świat wielkich artystów, a przy okazji nie pozbawiło go magii i prostoty zrozumiałej dla każdego. Miłośników mocnych wrażeń powieść pewnie nie usatysfakcjonuje, ale tych, którzy cenią sobie niepowtarzalny klimat zadymionych kafejek, serdecznie zachęcam do lektury.
Dina Rubina „Biały gołąbek z Kordoby”
Ilość stron: 560
Wyd. Muza
Ocena: 4/6
Mnie zaciekawiłaś :) Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej rosyjskiej pisarki więc tym bardziej jestem zachęcona!
OdpowiedzUsuńO :) Równocześnie dodałyśmy sobie komentarze haha :) Mam nadzieję, że Twoje święta dobrze minęły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
minęły nawet bardzo dobrze. czas spędzony na spaniu i czytaniu książek nie może być stracony :))
UsuńKsiążka niestety zupełnie nie w moim guście...
OdpowiedzUsuńPóki co sobie odpuszczę. Za dużo książek czeka w kolejce.
OdpowiedzUsuńCzuję, że będzie mi się podobać. Z chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńw takim razie bardzo zachęcam :)
UsuńZ rosyjską literaturą nie miałam jeszcze do czynienie, więc z czystej ciekawości chce przeczytać powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńja po Zbrodni i karze oraz Mistrzu i Małgorzacie, rosyjskie pozycje kupuje w ciemno.
UsuńCiągle czekam na moment, w którym zasiąde do czytania tej książki. Kilkukrotnie ją podczytywałam i wydawała się niczego sobie. Zobaczymy jak wyjdzie po zapoznaniu się z całością.
OdpowiedzUsuńJeśli lubicie lit. rosyjską, to 'w ciemno' polecam wszystko Ludmiły Ulickiej. W Polsce ukazały się dotychczas:
OdpowiedzUsuń-Medea i jej dzieci
-Sonieczka
-Przypadek doktora Kukockiego
-Szczerze oddany Szurik
i nowość z maja 2012 -Daniel Stein, tłumacz -właśnie kończę czytać.
Pozdrawiam