Jaki byłby świat kryminałów bez Henninga Mankella? Bez Kurta Wallandera, komisarza policji z małego, malowniczego miasteczka Ystad w Szwecji? Te pytania stawiam retorycznie, gdyż każdy wie, jak wiele zawdzięczamy nie dawno zmarłemu Mankellowi. Morderca bez twarzy to pierwsza część cyklu, która od razu pokazuje talent autora do tworzenia wartkiej akcji i przekonujących historii.
W małej wiosce Lenarp zostaje brutalnie zamordowany stary rolnik, a jego żona trafia w krytycznym stanie do szpitala. Po krótkiej walce o jej życie, opuszcza świat, pozostawiając dla śledczych tylko jedną wskazówkę o mordercy: „zagraniczny”. Sprawę próbuje wyjaśnić Kurt Wallander, jednak nie należy ona do prostych zadań. Gdy media informują, że za morderstwem mogą stać cudzoziemcy, Wallander odbiera telefoniczne pogróżki o planowanych atakach na uchodźców. Po czasie okazuje się, że nie były to puste słowa. Ginie pewien Somalijczyk, a Kurt w natłoku pracy już sam nie wie, jak poradzić sobie z wyjaśnianiem tych nagłych wypadków.
Powieść, która z gatunku jest kryminałem, trzyma w napięciu do samego końca, a zwroty akcji pokazują kunszt Mankella w tworzeniu historii. Sam Wallander, jest postacią bardzo wytrwałą i dążącą nieustannie do celu. Życie jednak doświadcza go wieloma problemami, z jednej strony porzucenie przez żonę, z drugiej alkohol, a jakby tego było mało to jeszcze postępująca skleroza ojca.
Podobało mi się, jak budowane jest napięcie, jak prowadzona jest historia, ukazanie jak ważna jest praca w zespole i to, że nic nie przychodzi tutaj łatwo, a na rozwiązanie trzeba czekać dosłownie do ostatnich stron. Naprawdę kawał dobrej roboty. Zobaczymy jak będzie z kolejnymi częściami.
Henning Mankell „Morderca bez twarzy”
Ilość stron: 306
Wyd. W.A.B.
Ocena: 5/6
Wow!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńżadne Larssony i Nesba, nigdy Mankellowi nie zagrożą.
UsuńMankella uwielbia moja koleżanka - ona w ogóle ma fioła na punkcie kryminałów. zastanawiam się, czy to przypadek, że jej mąż jest policjantem ;) Co do książki - nie znam, nigdy nie miałam styczności z prozą tego pana. Może kiedyś dam mu szansę, chociaż ja i kryminały to dwa inne światy.
OdpowiedzUsuńskandynawskie kryminały to takie kryminały trochę na pół gwizdka. tło społeczne jest w nich bardzo ważne i szeroko opisywane. myślę, że ten rodzaj może Cię akurat przekonać.
UsuńKlasyka, to od Mankella zaczął się kunszt tworzenia skandynawskich kryminałów.
OdpowiedzUsuńnajwiększe eksportowe nazwisko. nie byłam jeszcze w temacie skandynawskich kryminałów, a imię Wallandera już kojarzyłam.
UsuńVaria, uwielbiam Mankella, przeczytałam wszystko, co wydał. Nie wszystkie książki tak samo mnie zachwyciły, ale uwielbiam tego Autora. By nie zdradzić wszystkiego w czasie czytania jednej z książek poryczałam się z żalu. Teraz, niedawno, wyszła ostatnia książka tego autora - Jego przemyślenia. Już ją zamówiłam.
OdpowiedzUsuńmiliony czytelników i pochwalnych recenzji nie może się mylić.
Usuń