Kolejna, po bardzo udanym Dożywociu, książka Marty Kisiel. Tym razem bohaterem historii nie jest Anioł Stróż budynku, lecz Salka - energiczna dziewczyna, która przeprowadzką do Wrocławia uruchamia serię niebezpiecznych zdarzeń.
Po pierwsze właścicielka domu, pani Jadwiga, a właściwe ona i jej siostry (bliźniaczki ksero). Po drugie lekkomyślny brat Niedaś, nie dający żyć normalnie nikomu. Do tego przystojny Bartek, duchy, upiory i czarownice, słowem kolejna prześmieszna i mega przyjemna książka.
Największą siłą autorki jest język oraz umiejętność łączenia wątków fantastycznych z realnymi. Rzadko sięgam do fantasy, denerwują mnie równoległe światy, za to od Nomen Omen i Dożywocia nie mogłam się oderwać.
Jestem mile zaskoczona, że drugi tytuł wypada lepiej od debiutu. Czytając pierwszą nabrałam ochoty na kolejną, czytając drugą, wiem, że będę wierna wszystkim. Cierpiąc na jesienną chandrę, nie mogłam trafić lepiej.
Marta Kisiel "Nomen Omen"
Ilość stron: 420
Wyd. Uroboros
Ocena: 5/6
Cudna okładka;) Muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńpolecam. okładka i treść są równie dobre :)
UsuńŻyczę zatem wydobycia się z jesiennej chandry. Dobrze, że są takie książki, które w tym pomagają:)
OdpowiedzUsuń"Dożywocie" czytałam z przyjemnością, czas sięgnąć po "Nomen Omen".
dziękuję. od stycznia zaczną mi się potrojone obowiązki to chandra odejdzie w niepamięć ;))
UsuńDożywocie, wbrew moim obawom, bardzo mi się podobało, teraz ostrzę sobie zęby na tę książkę i cieszę się, ze Ci się podobała, bo gust masz dobry :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę, ale może warto się zainteresować :)
OdpowiedzUsuńDożywocie kilka tygodniu temu zostało wznowione, więc o autorce na pewno zrobi się głośno.
UsuńCos mi nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńw książce, fabule czy mojej recenzji? ;)
UsuńSłyszałam już wiele o tej ksiązcwe. Ytzena przyznać, że nie tylko fabuła ciekawi, ale również szata graficzna.
OdpowiedzUsuńZapraszam:
kruczegniazdo94.blogspot.com
Jestem świeżo po "Dożywociu". Będę jeszcze testować ten Kisiel i oceniać, czy mi podchodzi na dłuższą metę. Póki co było zabawnie, ale... chcę więcej! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nomen Omen daje więcej, ale też silniej uzależnia - pani Marto proszę pisać! :)
UsuńTe okładki są cudowne, a jak widać po ocenie- treść również :)
OdpowiedzUsuńnie tylko piękne, ale też trafnie oddające klimat opowieści.
UsuńO ile "Nomen omen" podobał mi się bardzo o tyle "Dożywocia" nie dałam rady przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Artemis
http://artemis-shelf.blogspot.com
słusznie :)
UsuńTematyka nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuń