Końcówka lat 80-tych. Eddie wraz z przyjaciółmi, szwenda się po okolicy wykorzystując wakacje. Pewnego razu wpadają na pomysł, aby zacząć komunikować znakami pozostawianymi na murze. Kredowe ludziki coraz liczniej wypełniają miasto, pojawiając się niemal w każdym miejscu i w coraz bardziej zagadkowych okolicznościach, również przy zwłokach poćwiartowanej dziewczyny...
Trzydzieści lat później Ed i jego przyjaciele dostają wiadomość napisaną tym samym kodem. Sądzą, że to żart do momentu, gdy jeden z nich topi się w rzece. Do Eddiego dociera, że jedyną drogą do ocalenia siebie przed podobnym losem jest próba odkrycia, co tak naprawdę stało się przed laty.
Kredziarz to historia mająca w sobie wiele dramatów, ale nie będąca typowym thrillerem. To opowieść o życiu w niewielkim miasteczku, o dojrzewającej młodzieży, kiepskich wyborach i tym, że każdemu może się podwinąć noga. C.J. Tudor świetnie kreśli kształty bohaterów, zarówno Eddiego, jaki i poboczne osoby. Każdy z nich jest ważnym trybikiem w maszynie i spina finał w zaskakującą i satysfakcjonującą całość - takiego obrotu spraw się nie spodziewałam!
Trudno doszukiwać się tu napięcia i z przejęcia zagryzać mankiety, jednak Kredziarz zmusza by do niego wracać. Akcja dzieli się między przeszłość i teraźniejszość, oplatając czytelnika licznymi pytaniami i nutą sentymentu za czasami, gdy nie było komórek.
Ma to klimat, jest charakter i solidnie przemyślana sprawa. Jeżeli tak wygląda autorski debiut, to pozostaje tylko czekać na więcej.
C.J. Tudor "Kredziarz"
Ilość stron: 384
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 5/6
Czytałam i uważam, że jest to bardzo dobra książka, aczkolwiek nie doświadczyłam strachu, na który liczyłam. 😊
OdpowiedzUsuńPodobała mi się, głównie za sprawą klimatu właśnie ☺
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńKsiązka kusi i przyciąga....
OdpowiedzUsuńKsiążka podobała mi się, był to dobry debiut ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń