Heraklit mawiał: „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki" i miał w tym sporo racji. Rzeka w teorii wciąż jest ta sama - miejsce i nazwa będą się zgadzać, jednak woda oraz to, co sobą przedstawia, będzie zupełnie inne.
Jak czytać wodę to kolejna po Przewodniku wędrowca, opowieść o cudach natury i tym jak je odczytywać. Nie ważne nad jakim akwenem najbardziej lubimy spędzać czas, czy jest staw, ocean czy najzwyklejsza na świecie kałuża, każda z powierzchni może nam wiele o sobie powiedzieć.
Podobało mi się, że Gooley podszedł do tematu całościowo. Odniósł się nie tylko do konkretnych zjawisk fizycznych i atmosferycznych, ale też poświęcił sporo miejsca ich odkrywcom oraz ludom, które od wieków mistrzowsko się nimi posługiwały. Są tu sprawy proste, w gruncie rzeczy oczywiste, a także takie nad którymi trzeba się sporo nagłowić, aby pojąć o co autorowi chodzi. I nie mam tu na myśli języka, bo ten Gooley idealnie dostosowuje do wiedzy laika, lecz samą metodę obserwacji, ponieważ aby zrozumieć wodę należy się jej bacznie przyjrzeć i mieć do tego sporo cierpliwość.
Co o Pacyfiku może powiedzieć powierzchnia wody w stawie? Jak przewidywać pogodę z ruchu fal? Tristian Gooley kolejny raz zaskakuje i fascynuje - serdecznie polecam!
Ilość stron: 400
Wyd. Otwarte
Ocena: 5/6
Wiem komu polecić tą książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPrzewodnik jest super, Wodę też chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńFascynujące, nawet nie wiedziałam, że takie rzeczy są możliwe....
OdpowiedzUsuń