Jeśli lubicie odkrywać nietypowe relacje z podróży, to ta książka powinna was zainteresować. Dzięki niej poznacie rozochoconego szamana z Ekwadoru. Zgłębicie tajemnicę japońskiego kultu hotelowego kapcia oraz dowiecie się jakie to uczucie, dosłownie znaleźć się pod napięciem. Opisane tematy sięgają każdej szerokości geograficznej, zapewniając tym samym imponujące spektrum wrażeń.
Martyna Wojciechowska, dzieląc się swymi przemyśleniami, próbuje wnikać w specyfikę poruszanych zagadnień. Jej opinie są subiektywne, a miejscami też bardzo intymne, co szczególnie można zauważyć w drugiej części książki, kiedy pojawią się jej listy do przyjaciół.
Zapiski (pod)różne to egzotyczne migawki z najdalszych zakątków świata. Za krótkie aby wczuć się w klimat poszczególnych miejsc, ale wystarczająco długie żeby samemu zapragnąć wyruszyć w nieznane. Świetna pozycja do miejskich środków lokomocji.
*******
Naładowana pozytywną energią z zapisków Martyny, pakuję powoli torbę i wyruszam w własną podróż. Zgoła odmienną od przytoczonych tu przygód, ale dla mnie nie mniej ekscytującą. Sonisphere Festival i Live Festival Oświęcim już na mnie czekają, zatem do zobaczenia po weekendzie :)
Martyna Wojciechowska „Zapiski (pod)różne”
Ilość stron: 300
Wyd. G+J (National Geographic)
Ocena: 4/6
Uwielbiam Martynę, muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńZostałaś oTagowana na moim blogu :)
Martyna obok Wojciecha Cejrowskiego i Beaty Pawlikowskiej jest moją ulubioną autorką książek podróżniczych. Z tym konkretnym tytułem nie miałam jak dotąd okazji się spotkać, tak więc z chęcią nadrobię zaległości ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki podróżnicze, więc z chęcią przeczytam prezentowaną przez Ciebie pozycję:))
OdpowiedzUsuńLubię styl Martyny, ale trochę zniechęca mnie skrótowość tej pozycji. Nauczona doświadczeniem z książkami Pawlikowskiej raczej poszukam obszerniejszych opracowań jej pióra:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo często oglądam program Maryny w telewizji, ale książki nie miałam okazji czytać żadnej jej autorstwa. Muszę to wreszcie zmienić i z czystej ciekawości sięgnąć po powyższą pozycje.
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do takich książek.
OdpowiedzUsuńUdanego festivalu!!!! :)
Bardzo cenię ją jako osobę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię książki podróżnicze, szczególnie Cejrowski przypadł mi do gustu, to znaczy gawędziarski styl, dzięki któremu czyta się jego książki z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPo Martynę nie miałam okazji sięgnąć, co niebawem się zmieni bo mam już na półce 'Kobietę na krańcu świata',a do tej recenzowanej przez Ciebie pewnie też zajrzę :)
Nigdy jeszcze nie czytałam książki podróżniczej. Może pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę ją zdobyć :D
OdpowiedzUsuńZ książek Martyny Wojciechowskiej czytałam tylko "Kobietę na krańcu świata", więc z chęcią przeczytam i tę.
OdpowiedzUsuńWybrałam Cię do zabawy oTAGowani - fajnie by było, gdybyś zechciała wziąć w niej udział:)
Czytałam "Kobietę na krańcu świata". Bardzo przyjemna lektura, więc i po "Zapiski (pod)różne" z miłą chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą: przyjemnie było by wyruszyć w podróż szlakami Martyny.
Lubię książki podróżnicze, więc i za Wojciechowską się zabiorę kiedyś :)
OdpowiedzUsuńA Ty baw się dobrze :)
Też ją mam i ciesze się, że pozytywnie ją oceniłaś :D
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńA ja wysłałam tę książkę w świat (do Bujaczka, jak dobrze pamiętam) po ogólnym przejrzeniu, bo to raczej nie była pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego i pełnego wrażeń weekendu!:)
chętnie przeczytam, podoba mi się wydanie książki :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, to jedyna książka M. Wojciechowskiej którą dotąd miałam okazję czytać ale za to mnie... szalenie się podobała! :)
OdpowiedzUsuńMartynę uwielbiam od dawna :D Teraz jako, że studiuję turystykę to mogę czytać całe mnóstwo takich książek i usprawiedliwiać sobie takie wydatki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie na półce już trochę ta książka leży i muszę się wreszcie za nią zabrać i przeczytać - uwielbiam pozycje podróżnicze ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie czytałam, ale koleżanka zdała relację i było ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam książki podróżnicze, a szczególnie te pisane przez Martynę Wojciechowską, więc i tę pozycję powinnam w końcu dopaść :)
OdpowiedzUsuńPlanuję sobie kupić jej książkę o Zanzibarze :)
OdpowiedzUsuńMartyna jest zmęczona podróżami i powinna odpocząć i zając sie rodziną . Wygląda jak stara kobieta.
OdpowiedzUsuń