18:21

Balwierz - Katarzyna Bonda

Balwierz - Katarzyna Bonda

18:21

Balwierz - Katarzyna Bonda



"Tutaj wszyscy się znają i mieszają ze sobą. Kochają, nienawidzą i wiedzą o swoich sekretach. Nie ujawniają ich ze strachu, że ktoś wyda ich własne". 

Postrzał z odległości, śmierć poniesiona na miejscu. Trafiony zostaje myśliwy - kapelan tutejszej parafii, a zarazem przewodniczący koła myśliwskiego. W tym samym czasie, w innym miejscu w lesie, znalezione zostaje ciało dziecka ze spuszczoną krwią. Kto jest winny obu tych zdarzeń i jak doszukać się prawdy, kiedy swoje sekrety tutejsi chowają wyjątkowo głęboko?

Zmowy, rodzinne konotacje, interesy dobijane po cichu i poza prawem. Pomysł na fabułę Bonda miała zacny. Liczyłam też na nieco Podlaskiego folkloru, jakiś wierzeń bądź dawnych zwyczajów miejscowych, jednak otrzymałam tylko wątpliwej reputacji grupkę ludzi oraz bohaterkę (Dobrawę), której postać od samego początku grała mi na nerwach. Z tym, że ona już na starcie została tak wykreowana. Dziewczyna wychowana w patologii, uciekająca z domu, związana z bogatym mężczyzną, zarazem matka pełna niechęci do swojego dziecka. Za proste to i zbyt oczywiste, ale niestety kobiece postaci rzadko kiedy w tej serii wypadają ciekawie. 

Sam Balwierz jest za to umiarkowany - w sensie, że trochę dobry i trochę zły. Stereotypowy - bezwątpienia, zapętlony - jak wszystkie książki Bondy (po co tak mieszać wydarzeniami, po co??), mimo to czytający się sam i wywołujący jednak zaciekawienie. 

Ogólnie tytuł dla lubiących tę serię oraz  Meyera. Dla czytających na wyrywki albo nie znających Bondy, zabawa z książką raczej sensu nie ma.


Katarzyna Bonda "Balwierz"
Ilość stron: 350
Wyd. Muza
Ocena: 3,5/6

16:35

Małe Licho i babskie sprawki - Marta Kisiel

Małe Licho i babskie sprawki - Marta Kisiel

16:35

Małe Licho i babskie sprawki - Marta Kisiel

 

"Tajemnice, wytrychy, podziemne wyprawy, dziwne stwory, krasnoludki szarżujące na królikach. I kakałko. Dużo kakałka".

Wielka komoda w przedpokoju, w szafie sterta nowych ubrań, Bożydar Antoni Jekiełek czuje po kościach, że idzie Zmiana. Zmiana przez duże "Z". 

I tak oto jego wychowawcą zostaje nauczyciel matematyki, gość w czarnych ubraniach, ciemnych okularach, rzucający równie mroczny cień. Dodatkowo pedagog usilnie stara się, aby Bożek porzucił swój bezpieczny bąbelek i otworzył się na nowe, dlatego już pierwszego dnia funduje mu zmianę - nowego kompana w ławce - Zmyłkę - dziewczynę! A gdy na horyzoncie pojawia się druga niewiasta, sprawy dla całej klasy, zaczynają nabierać prawdziwe złowrogiego obrotu. 

Małe Licho i babskie sprawki to ogromne zmiany nie tylko dla chłopca, ale i wszystkich mieszkańców domu. Mały Anioł zawiera nowe przyjaźnie, Tsadkiel otwiera się uczuciowo, a Szczęsny zaczyna przekraczać granice prywatności swojego syna (oczywiście w imię poezji i miłosnych uniesień). W tym wszystkim jest jednak metoda, bo bohaterowie książki dojrzewają i stają się coraz bardziej odpowiedzialni za siebie oraz innych. Czwarta klasa to nie przelewki, a jedenaście lat na karku, zwłaszcza jeśli się jest dzieckiem widma, sprawia, że o świecie (i zaświatach) wie się znacznie więcej niż inni. 

Kolejny tom przygód Licha to nieco mniej humoru, za to dużo więcej życiowych spraw oraz prawdy. Często trudnej, obarczonej bolesnymi doświadczeniami, za to udowadniającej, że w gronie przyjaciół ze wszystkim damy sobie radę. 


Marta Kisiel "Małe Licho i babskie sprawki"
Ilość stron: 336
Wyd. Wilga
Ocena: 4/6
Copyright © Varia czyta , Blogger