22:11
Sorry - Zoran Drvenkar
Wszyscy mamy coś na sumieniu, gdzieś popełniliśmy błąd i wypadałoby kogoś przeprosić. Ta myśl, dla czterech przyjaciół z Berlina, stała się okazją do założenia własnego interesu. Stworzona przez nich firma „Sorry” specjalizuje się bowiem w przepraszaniu. Są nadzwyczaj dokładni, konkretni i świetni w swoim fachu. Bez zbędnego dramatu rozwiązują dawne spory klientów, zdobywają ugody, a nawet grają na nosie bogaczom. Tym sposobem szybko zyskują rozgłos i renomę, jednak sława nie zawsze okazuje się być korzystna. W ich przypadku jest to nawet śmiertelne zagrożenie.
Po otrzymaniu zlecenia, którego adresatką jest samotna kobieta, nie spodziewają się niczego szczególnego. Jak bardzo się mylą, wychodzi na jaw po otwarciu drzwi do jej mieszkania. Odkrywają wówczas, że została ona przybita do ściany, a ich zadaniem jest przeproszenie jej za niewyobrażalne męki, jakich doświadczyła tuż przed śmiercią. Zamówienie mrozi krew w żyłach, ale jak się wkrótce okazuje, to wcale nie ono jest tutaj najgorsze.
Książka pod względem budowy jest bardzo dziwna. Fabułę skonstruowano z różnych punktów widzenia, natomiast narrator co rusz zwraca się do czytelnika, utożsamiając go z osobą mordercy. Jest to zabieg bardzo nietypowy, może nieco nawet ryzykowny, ale za to maksymalnie angażujący odbiorcę. Podobnie rzecz się ma z układem scen. Poznajemy sekwencje zdarzeń sprzed i po najważniejszych momentach akcji. Wiemy, że jacyś chłopcy bawią się na placu budowy, ktoś inny został zamknięty w bagażniku, ale nie mamy pomysłu jak to przyporządkować. Pozornie niczym nie powiązane elementy z czasem układają się w logiczną całość, sprawiając nam masę przyjemności przy ich kompletowaniu.
Sorry to przede wszystkim duszna atmosfera zagrożenia, pozbawiona prostych rozwiązań. Książka wnosi sporo nowego, nie tylko w budowie historii, ale i w samym pomyśle na nią. Po przeczytaniu niezliczonej ilości thrillerów i horrorów nie sądziłam, że znajdę jeszcze coś co mnie zaskoczy, jednak powieści Zorana Drvenkera się to udało. Jest bardzo chwytliwa, nieco obłąkańcza, a zarazem perfekcyjna pod każdym względem. Polecam.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Telbit, za co bardzo dziękuję.
Zoran Drvenkar „Sorry”
Ilość stron: 400
Wyd. Telbit
Warszawa 2011
Ocena: 6/6