08:22
Ja, Tituba, czarownica z Salem - Maryse Condé
O psychozie, jaka opanowała Salem
słyszałam już wielokrotnie. Fałszywe pomówienia, dowody na konszachty z
diabłem. W głowie się nie mieści, jakie brednie tworzyli ludzie, byle tylko
oczyścić siebie z podejrzeń. Powieść Maryse Condé fabularyzuje historię jednej
z takich ofiar.
Życie Tituby już w chwili
poczęcia, naznaczone zostało bólem i podłością ze strony mężczyzn. Urodzona na
Barbadosie córka niewolnicy, jeszcze za dziecka stała się świadkiem poniżenia i
śmierci swojej rodzicielki. Od niechybnej agonii uratowała ją wówczas Man Yayi,
miejscowa lekarka oraz znawczyni magii. Mimo doznanej łaski, jej los nie uległ
jednak poprawie. Sprzedana i wywieziona wraz z mężem do Ameryki, padła ofiarą
prześladowań rasowych, a w końcu posądzono ją o czary.
Ameryka u schyłku XVII wieku była krajem, w którym ofiary
traktowało się jak winowajców, a kobieta, szczególnie czarnoskóra, znaczyła
mniej niż najbrzydszy pies. Dziewczyny takie jak Tituba były wówczas bezbronne.
Karmione wstydem i udręką, godziły się na to, co przynosił im los. Bohaterce
wielokrotnie mówi się, że dla niewolnika najważniejsze jest przeżyć, ale jak
wiele bólu można zmieścić w jednym życiu? Ile poniżenia i gwałtów wycierpieć?
Ja, Tituba czarownica z Salem
to świadectwo ludzkiej podłości, które mimo upływu czasu, nic nie traci na
znaczeniu. Czytałam ze ściśniętym gardłem i zaciśnięta pięścią. Zachęcam do
lektury. Ta powieść zostanie we mnie na długo.
Maryse Condé „Ja, Tituba
czarownica z Salem”
Ilość stron: 284
Wyd. W.A.B.
Ocena: 4,5/6