Poznajemy tu Bernarda Wittena, zamożnego gospodarza, który z pogardą odnosi się do wszelkiej magii i zabobonów. Jego racjonalne podejście zostaje jednak poddane próbie, gdy ukazuje mu się duch zmarłego ojca. Wkrótce Witten otrzymuje od niego informację, jak ocalić wieś przed niszczycielską suszą. I tak Bernard staje przed dylematem czy odrzucić swój dotychczasowy racjonalizm i uwierzyć w nadprzyrodzone zjawiska, czy udać, że to wszystko się nie dzieje...
Powieść Łukasza Staniszewskiego pełna jest czarnego humoru i refleksji nad koniecznością zmiany, gdy świat przestaje działać według utartych reguł. Garściami czerpie z folkloru, miesza ze sobą świat duchów i ten realny, ukazując chociażby, jak proboszcz współpracuje z Babą, byle nadal liczyć się w społeczeństwie.
Opowiada o dumie, przemianie oraz o tym, jak magia przenika świat ludzi, nawet wtedy, gdy sami twierdzą, że wcale w nią nie wierzą. Jest to historia o przemijaniu i odradzaniu, stawiająca pytania o granice ludzkiej kontroli nad naturą oraz o tym, jak natura wpływa na ich życie.
Niezwykła i uniwersalna. Polecam każdemu, bardzo.
"Na Warmii są wiatry każdego rodzaju. Od wciskania słów z powrotem do gardła. Od przyśpieszania porodów, a czasem od poczęcia. Wieją takie wiatry, po których ryby przestają brać. A od tych ciepłych znad łąk rozpinają się kobietom guziki w sukienkach, a mężczyznom w spodniach.
Od jakiegoś czasu wiało jednak bardziej przy ziemi niż po niebie. I chyba przez ten wiatr ludzie w Skowyczach zaczęli wyrządzać sobie krzywdę".
Ilość stron: 360
Wyd. Znak Literanova
Ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz