Tatusiu proszę nie, to szokująca historia maltretowanego dziecka. Jest to autobiograficzna opowieść Stuarta, który od najmłodszych lat był poniżany i wykorzystywany seksualnie przez swojego ojca.
Naszego bohatera poznajemy jako czteroletniego chłopca, mieszkającego z dwoma siostrami – Christiną i niepełnosprawną Shirley – w biednej dzielnicy Smallshaw. Jego ojciec, pracujący jako śmieciarz, znosi do domu sprzęty, które inni uważają za zbędne. Stary telewizor, niemodna kanapa. Wszystko to sprawia, że na swojej ulicy uchodzą za dobrze sytuowanych, co bynajmniej rodzeństwu nie ułatwia życia. Zastraszani w domu i na podwórku coraz bardziej izolują się od otoczenia.
Najbardziej wstrząsająca w tej historii, jest jednak bezgraniczna miłość, jaką chłopiec darzy swojego ojca. Mimo ogromu bólu i poniżenia, które spotykają go z jego strony, wciąż zależy mu na jego opinii. Co rusz powtarza, że musi być grzeczny, aby nie sprawiać mu zawodu. Ten schemat myślenia nie opuszcza go nawet w dorosłym życiu. Czy to w pracy, czy wśród znajomych, to co powiedzą inni jest kluczowe i ze wszystkich sił stara się nikogo nie zawieść. Jednocześnie ta nieustanna pogoń za akceptacją, niszczy go wewnętrznie i rozbija kolejne związki.
Stuart przez wiele lat szuka pomocy, ale nikt nie chce go wysłuchać. Ignorowany i odsyłany od drzwi do drzwi, alkoholem próbuje wymazać obrazy przeszłości. Kiedy jedno ze zdarzeń doprowadza go do granicy wytrzymałości, a czara żalu ostatecznie się przelewa, dochodzi do kolejnej tragedii.
Tatusiu proszę nie, opisuje nie tylko prawdziwą historię Stuarta Howarth, lecz również opowiada o społecznej obojętności, która tak często dotyka ludzi takich jak on. Brak reakcji ze strony sąsiadów, nauczycieli czy lekarzy pociąga za sobą lawinę zdarzeń, a beztroskie dzieciństwo wali się jak domek z kart.
W swoim życiu przeczytałam już wiele przejmujących książek. Jednak żadna z nich, nie wpłynęła na mnie tak bardzo, jak losy Stuarta. Jest to pewnie zasługą przedziału czasowego, który został opisany na jej stronach. Poznanie blisko trzydziestu lat czyjegoś życia, zbliża do siebie ludzi. Mimo, że spotkania te odbywały się tylko w mojej wyobraźni, był to czas by się z sobą zżyć, a chwilami nawet i utożsamić. Jeżeli przed lekturą dodatkowo odwiedzimy stronę autora i przyjrzymy się zdjęciom w galerii, to wszystkie wydarzenia odbierzemy jakby opowiadał je nasz dobry przyjaciel.
W serii pisane przez życie, mój absolutny faworyt.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Hachette, za co bardzo dziękuję.
Stuart Howarth „Tatusiu proszę nie”
Ilość stron: 240
Wyd. Hachette
Warszawa 2010
Ocena: 5/6
bardzo lubię tą serię, a tej książki jeszcze nie czytałam, więc chętnie po nią sięgnę, szczególnie po tak dobrej recenzji
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, ale czas to zmienić.
OdpowiedzUsuń"pisane przez życie"...
Książka na pewno wzruszająca. Choć zawsze po takich lekturach dlugo nie mogę się otrząsnąć, to jednak jest ona warta uwagi i oczywiście zamierzam ją przeczytać. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie to mnie za bardzo przeraża ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczęłam ją czytać ciekawa jestem swoje reakcji na nią. Chociaż te ksiązki zawsze mnie poruszały :(
OdpowiedzUsuńbardzo lubię książki, które poruszają problemy dzieci, one zawsze najdłużej zostają mi w pamięci i jakoś tak nie dają spokoju...
OdpowiedzUsuńKsiążki z życia wzięte zazwyczaj są bardziej interesujące, jednak smuci mnie fakt, że są takie historie, których nie mogłabym sobie wyobrazić w prawdziwym życiu. Mimo to przeczytałabym tą książkę, bo recenzja bardzo mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńserducho się kraje, gdy patrzę na samą okładkę.
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam wiele tego typu książeK, skoro Ciebie tak bardzo poruszyła to ja nie wiem czy dam radę...
Ale nie ukrywam, bardzo mnie zaintrygowałaś, czuję, że bez chusteczek się nie obejdzie ale przeczytam! Już zapisałam się na nią w bibliotece :)
Chce ją przeczytać, ale czy dam radę? Tu jest poruszany trudny temat. Jak Kinga zauważyła sama okładka porusza serducho...
OdpowiedzUsuńNo cóż... książka ciekawa, nie będę przeczyć, ale... no nie dla mnie. Niby interesujące, ale to nie mój gatunek. Źle bym się czuła ją czytając, bo za bardzo interesuje mnie świat fantastyczny, przez co ten realny nie do końca spełnia moje wymagania;)
OdpowiedzUsuńwydaje się, że to bardzo smutna książka, nie wiem czy dam radę
OdpowiedzUsuńMoże to nie jest zbyt szlachetne, ale zawsze czytając podobne historie cieszę się, że nie spotkały mnie nieszczęścia, które dotknęły bohaterów. Myślę, że takie dzieła uczą człowieka doceniać jego życie, bo przecież zawsze mogło być gorzej. Sięgnę po dzieło Howartha, aby dać sobie kolejną cenną lekcję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie przeczytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, bo nie wiem po prostu czy dam radę.
OdpowiedzUsuńJestem tak emocjonalna, jeśli chodzi o znęcanie się nad dziećmi, że nie jestem w stanie często obejrzeć filmu, taka irytacja mnie łapię, a książki zawsze mocniej do mnie przemawiają, więc może być ciężko.
Już okładka przekazuję niezwykły bagaż emocjonalny.
Mnie wstrząsa już sama okładka , z "wnętrznościami będzie pewnie bardzo podobnie,dlatego z miłą chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRozważałam jej lekturę jakiś czas temu, teraz moja chęć jej przeczytania zostala podwojona;D
OdpowiedzUsuńPS. Wiem ,że zabrzmi to troszkę jak spam , no ale myślę ,że może zainteresuje cię współpraca przy tworzeniu nowego książkowego przedsięwzięcia zapraszam do zapoznania się z nim na :
OdpowiedzUsuńhttp://book-catalogue.blogspot.com/
Pozdrawiam ;-)
Przyznaję się: jestem zbytnim mięczakiem, by czytać tak poruszające historie. Ale recenzja bardzo mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Jeżeli uda mi się ją znaleźć to na pewno po nią sięgnę .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam. Lubię książki biograficzne, a seria "Pisane przez życie" jak dotąd mnie nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńJa również chętnie przeczytam i powzruszam się na kolejnej książce.
OdpowiedzUsuńLubię czytać książki takie z życia wzięte można na się z nich dużo nauczyć. Jak ją zobaczę w bibliotece to na pewno wypożyczę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę polecam dla kogoś o mocnych nerwach. To co opisuje autor jest straszne. Jestem 19 letnim chłopakiem i bardzo rzadko zdarza się żeby jakiś artykuł czy książka wzbudziła we mnie takie emocje. Czytałem ją w wolnych chwilach w autobusie, czy w szkole i nie mogłem powstrzymać łez napływających mi do oczu. Książka jest niesamowita, to złe określenie, ale po przeczytaniu brakuje mi słów, żeby jakkolwiek ją określić.
OdpowiedzUsuńTo pierwsza książka z tej serii jaką przeczytałam i brak mi słów na to jak dorosły człowiek, ojciec dzieciom może być aż tak okrutny. Przeczytałam ją w 2 dni, nie mogłam się od niej oderwać, bo chciałam wiedzieć jak potoczą się losy bohatera w dorosłym życiu. Czy poradził sobie z traumą jaka go spotkała w dzieciństwie. Przepłakałam całą książkę, momentami musiałam zrobić sobie przerwę, żeby się uspokoić, bo łzy sprawiały że nie widziałam liter. Coś okropnego.
OdpowiedzUsuńWiecie co ta książka trochę przypomina może dzieciństwo lecz ją nie byłem molestowanie seksualnie . Czytając te książkę miałem wrażenie . Być tam w raz z bohaterem czując to co on i modląc się co dzień o szansę od boga na leprze życie . Polecam na prawdę
OdpowiedzUsuń