Morelowy sad to zaledwie mój drugi tytuł z Kaszmirowej serii, a
już wiem, że cykl ten jest wart każdej, wydanej na niego złotówki. Tego rodzaju
bohaterów i podejścia do historii nie znajdziecie nigdzie indziej. Udowodnił to
Charles Fraizer, potwierdziła Amanda Coplin.
Dziki Zachód – ujeżdżacze koni,
Indianie i wielkie połacie sadów. To tu mieści się królestwo Talmagda, prostego
mężczyzny, dla którego ogród, jest wszystkim, co posiada. Gdy pewnego dnia
przyjmuje pod swój dach dwie zbłąkane dziewczyny, ludzie pukają się znacząco w
czoło. Na co mu takie dzikuski, jeszcze obie będące w ciąży?
O uczuciach pisano już sporo.
Właściwie każda książka, w jakiś sposób o nich traktuje, tylko, że mało kto
potrafi tak przedstawić mężczyznę, jak zrobiła to Amanda Coplin. William jest
szorstki, zdystansowany w obyciu, ale tyle ciepła i empatii, co skrytych w jego
oczach, próżno szukać u innych. Nie dość, że otwiera on drzwi swojego domu, to
jeszcze gotów jest bronić dla dziewczyn tego, co najważniejsze – ich dumy i honoru.
W Morelowym sadzie podobało mi się dosłownie wszystko: suche
powietrze, pot kapiący z czoła oraz owoce; ich słodki, pobudzający zmysły
zapach. Jeżeli książka tak oddziałuje na czytelnika, musi być dobra.
Ludzie są niczym drzewa – raz ukorzenieni,
nie lubią przesadzania, a pielęgnowani od maleńkości, odwdzięczą się wspaniałym
owocem.
Piękna i głęboka historia. Aż
trudno uwierzyć, że to literacki debiut.
Amanda Coplin „Morelowy sad”
Ilość stron: 488
Wyd. Black Publishing
Ocena: 5/6
Nie wiem Kobieto jak to zrobiłaś, ale po tej recenzji mam ochotę natychmiast wyszarpnąć ją ze stosu. I chyba tak uczynię!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :))
cała przyjemność po mojej stronie, książka jest fantastyczna!
UsuńDokładnie, zgadzam się z poprzednim komentarzem :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko nadarzy się okazja - przeczytam :)
Pozdrawiam :)
Ja również byłam zachwycona tą pozycją:) Trudno uwierzyć, że to debiut!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie Ci wyszło :D
Nie mam jeszcze w domowej biblioteczce Morelowego sadu, ale po takiej recenzji pragnę mieć go jak najszybciej :) Na razie przede mną Szepty lasu i Czas motyli, osłodzą mi czas bez tego tytułu.
OdpowiedzUsuńAleż mi się podobają te Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKaszmirowa seria jest świetna, ja nie czytałam jeszcze tylko "Czasu motyli". "Morelowy sad" chyba nawet określiłabym jako najlepszy jak dotąd.
OdpowiedzUsuńmi zostały Motyle i Sucha sierpniowa trawa.
UsuńJuż czytałem recenzje tej książki, ale w dalszym ciągu jestem pewny, że ja po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać, aczkowiek wydaje mi się, że mogłaby ta pozycja trafić w mój gust. Fraziera czytałam z tej serii i mnie zachwycił... :)
OdpowiedzUsuńkolejne spotkanie mam już w planach - przymierzam się do Zimnej góry.
UsuńTylko gdzie zdobyć "Zimną górę", oto jest wazna kwestia, bo sama bym po ten tytuł z chęcią sięgnęła.
Usuńmoja biblioteka ją ma na stanie, czekam aż oddadzą.
UsuńJa się na Szeptach lasu zawiodłam, więc ostrożnie podchodzę do innych książek z tej serii. Ale nie ukrywam, że Morelowy sad mnie zaciekawił właśnie po Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńNa pewno bym się skusiła nie tylko w tym wypadku na książkę ach ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam Kaszmirowej serii, ale już wcześniej zwróciłam uwagę na tytuł, o którym piszesz. Nie czytałam "Szeptów lasu" Fraziera, ale jego "Zimna góra" to wspaniała opowieść.
OdpowiedzUsuńwłaśnie się na nią mierze :)
UsuńCzytałam już gdzieś recenzję "Morelowego sadu". Widzę, że warto byłoby chwycić za powieści z tej serii.
OdpowiedzUsuńSzczerze - książka mnie nie interesuje. Ale ten smakołyk uwieczniony na zdjęciu już bardzo;)
OdpowiedzUsuńKaszmirowa Seria musi być świetna. Czas się przekonać :)
OdpowiedzUsuńBlack Publishing wchodzi w skład Wydawnictwa Czarnego, a to wydaje mi się, że tłumaczy wszystko.
UsuńSłyszałam już coś o tej książce i jestem szczerze nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńCzytałam właśnie "podobną" powieść i póki co mam dość takich "klimatycznych" książek...
OdpowiedzUsuńNo nie, teraz będę musiała naprawdę w nią zainwestować. Ale pychotki jesz, mniaam!
OdpowiedzUsuńwyposzczona przez zimę rzucam się na wszystkie świeże owoce. na zdjęciu jest smoothie z jagód kamczackich z mlekiem krowim i kokosem.
UsuńAle pyszności na zdjęciu! I książka wydaje się być ciekawa, od dawna za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńMorele uwielbiam, więc może książkę też polubię? :)
OdpowiedzUsuńzakochana-w-ksiazkach-i-w-czekoladzie.blogspot.com
Zapowiada się fajnie ;) Jeśli będę miała okazję z przyjemnością po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie- również recenzje :) http://books-mylov.blogspot.com/
zachęcam do tego gorąco. moja biblioteka systematycznie zaopatruje się w tytuły z kaszmirowej serii, przypuszczam, że z Twoją będzie podobnie.
UsuńMuszę chyba rozpocząć czytanie serii Kaszmirowej, bo naprawdę kusisz :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne *.*
Zaintrygowałaś mnie ;) ,może czas na chwilę oderwać się od thrillerów...
OdpowiedzUsuńthriller świetna sprawa, ale urozmaicenie też się przyda.
Usuń"Morelowy sad" zaczyna mi spędzać sen z powiek, a koktajl ustawia się zaraz za nim ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie, a na książkę mam wielką chęć.
OdpowiedzUsuń