Zostając dzień dłużej w temacie kulinarnym, chcę Wam przybliżyć następny smakowity tytuł, jakim jest: White Plate: słodkie Elizy Mórawskiej.
Książek kucharskich miałam w
swoich dłoniach wiele. Wszystkie piękne wydane na kredowym papierze, tylko co z
tego, skoro ich treść była zupełnie niepraktyczna. Skomplikowane receptury, składniki
trudne do zdobycia… nie jestem i nigdy nie będę kulinarnym wirtuozem. Moim celem
jest szybkie zrobienie czegoś dobrego i zajęcie się czymś innym, dlatego od
lat szukam życiowych książek, które faktycznie na coś się zdadzą.
White Plate kusiło tytułem oraz prostą okładką. Jak się okazało to
piękne, ascetyczne wydane, skrywa w swym wnętrzu w zasadzie wszystko, co laik
wiedzieć powinien. Niezbędnik domowego cukiernika wprowadza nas krok po kroku w
to, jaki sprzęt i akcesoria będą nam potrzebne, przedstawia opisy i właściwości składników,
udziela porad, co i w jaki sposób wyrabiać oraz prezentuje przelicznik miar. Nareszcie
ktoś pomyślał o tym, że po książki kucharskie sięgają zwykli ludzie, a nie mistrzowie
blachy i kociołków.
Tytuł został podzielony na pięć tematycznych części - odpowiadających poszczególnym porom roku oraz miłości - bazując
w ten sposób na świeżych składnikach i owocach sezonowych. Czuć tu osobowość
autorki, zawartą nie tylko we wstępie, ale i w fotografiach oraz wprowadzeniu
do poszczególnych działów.
Na Talerzu znalazłam mnóstwo przepisów na tarty i muffiny (moje
ulubione), na serniki, gofry, bułki śniadaniowe. Jest soczyście, aromatycznie,
i chociaż dziwnie to zabrzmi w odniesieniu do kulinariów, bardzo nastrojowo.
White Plate wędruje na półkę moich ulubieńców, tuż koło Wypieków i deserów Doroty Świątkowskiej.
Moim drodzy – do garów! :)
„W środku nocy, boso, na środku
kuchni, przy uchylonym oknie dryluję wiśnie. Parzę kolejne kubki herbaty i
słucham nadlatujących samolotów, które o tej porze roku wiozą wycieczki
stęsknionych słońca turystów. Spaceruję po łące, szukam dzikiego kopru i
gąsienic, które zamieszkają w akwarium do czasu, aż wyłonią się z nich motyle.
Pierwsze truskawki, miniaturowe poziomki z krzaczków przed domem. Pod sklepem, ktoś
sprzedaje na kubki jagody, pąsowe czereśnie i zerwane pod blokiem kwiaty
jaśminu”.*
Eliza Mórawska „White Plate: Słodkie”
Ilość stron: 196
Wyd. Dwie Siostry
Ocena: 5/6
Wydanie drugie uzupełnione
* s. 64
Ja niestety zbyt dobrą kucharką nie jestem, więc doceniam książki kucharskie napisane prosto i przystępnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki kucharskie, i uwielbiam dzialac w kuchni. Zwrócę uwagę na te książkę w ksiegarnii. Mam swoja ukochaną książkę z tej kategorii "Kuchnia z Zielonego Wzgórza", ale jak wspominasz, część składników (większości z potraw) nie mogę dostać. I brakuje mi zdjęć potraw, czasem ciężko z kulinarną wyobraźnią :) ale ciekawostki o pisarce i stare fotografie jej kuchni, bezcenne.
OdpowiedzUsuńmi na ogół szkoda czasu na siedzenie w kuchni, co nie zmienia faktu, że lubię dobrze zjeść ;) szybko i smacznie, to jest właśnie to, co potrzebuję.
UsuńLubię piec (z gotowaniem jest gorzej ;) ) i mam w domu trochę książek dotyczących słodkości. Ale każdy nowy nabytek z wielką chęcią przywitam :) Będę się oglądała za tą książką.
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana, jestem zapalonym cukiernikiem :)
OdpowiedzUsuńja również, ale w kwestii jedzenia ;))
UsuńPo tą książkę na pewno nie sięgnę, powód jest prosty - nie piekę ;)
OdpowiedzUsuńO, taka książka kucharska na pewno mi się przyda. Spora część jest mało praktyczna, więc tym chętniej sięgnę po powyższą, skoro trafia do Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńTym razem pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTakie piękne wydanie... może mogłoby mnie zachęcić do większej aktywności w kuchni;)
OdpowiedzUsuńgrunt, to właściwa motywacja :)
UsuńO kurcze, kiepsko mi idzie gotowanie, a taka książeczka by mi się przydała, zwłaszcza że nie zawiera skomplikowanych przepisów . :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bloga, ale póki co internet mi wystarcza i rzadko kupuję książki kucharskie. Chociaż raczej z braku miejsca, niż zainteresowania, gotować uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPiekę różności korzystając z bloga White Plate i marzy mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńblog Elizki jest świetny, ale nic nie daje tyle radości, co książka trzymana w dłoni - zwłaszcza, gdy jest taka piękna!
UsuńCzyli, to taka książka dla mnie. Dla tej, która w kuchni zawsze odkrywa, że ma dwie lewe ręce. I potrzebuje szczegółowych wskazówek, by jej pobyt w tym pomieszczeniu nie skończył się katastrofą.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć tę książkę na półce.
OdpowiedzUsuń"Nareszcie ktoś pomyślał o tym, że po książki kucharskie sięgają zwykli ludzie, a nie mistrzowie blachy i kociołków." - bardzo mnie to rozbawiło i przyklaskuję takiemu podejściu:)
OdpowiedzUsuń:))))))
Usuńo tak! ta książka jest taka jak trzeba, domowa, nieskomplikowana, takie kompendium wiedzy dla każdego wielbiciela łakoci :) mam i polecam! u mnie drugie wydanie, mniejsze i bardziej poręczne :)
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie dla mnie... :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ładna ta książka - okładka i wnętrze, super, że dodałaś jej zdjęcia z wewnątrz :) Jednak książki kucharskie nie są dla mnie, nie wiem czemu, ale bardzo ich nie lubię :)
OdpowiedzUsuń