Święta, to chyba najbardziej zapracowany okres w polskiej kuchni. Pierniki, serowce, makowce, cuda tworzone z pomocą marcepanu. W słodkie szaleństwo idealnie wpasowuje się Ania Starmach, która z nową częścią swojego poradnika, towarzyszy mi przy bożonarodzeniowym krzątaniu.
Pysznie. Na słodko, to zbiór 88 prostych przepisów na desery, które, jak twierdzi, każdy bez wysiłku wyczaruje w swoim domu. Książka podzielona została na pięć części: ciasta, torty, zapiekanki; ciastka, pączki, babeczki; kremy, musy, desery; naleśniki, racuchy, placuszki; słodka spiżarnia, natomiast w finale znalazły się krótkie porady oraz miejsce na ulubione przepisy.
Połowa receptur nie jest niczym nowym (wszak owsiankę czy naleśniki raczej każdy w życiu robił), ale ekspresowy piernik czy sypana szarlotka na pewno znajdą u mnie zastosowanie.
Nie będę owijać w bawełnę i przyznam się, że pozycje tego typu służą mi głównie do oglądania. Zdjęcia u Starmach są apetyczne, ale ich wykonanie i oprawa jest zaledwie poprawna. Do Alfabetu ciast albo What Katie Ate, Pysznemu daleko, ale to tylko ja książki kucharskie wącham, zamiast smakować ;)
Kto faktycznie walczy w kuchni, z Anią Starmach nie zginie.
Anna Starmach "Pyszne. Na słodko"
Ilość stron: 240
Wyd. Znak
Ocena: 4,5/6
Chętnie przyjrzałabym się jakiś prostym i szybkim do zrobienia ciastom :) Niestety zazwyczaj tylko na takie starcza mi czasu :)
OdpowiedzUsuńu mnie nawet z takimi jest krucho. rzadko piekę, bo za szybko zjem, a staram się ograniczać słodycze.
UsuńMam jedną jej książkę :) Okładka bardzo ładna i bardzo sympatyczna
OdpowiedzUsuńGdybym kupowała książki kucharskie to też bym je wąchała i oglądała, niż z nich gotowała :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście w większości je dostaję, więc kwestia pieniędzy nie ma tu znaczenia ;)
UsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwygląd jest ok, ale mam w swojej kolekcji dużo bardziej dopracowane książki.
UsuńMam dwie pierwsze książki i praktycznie z nich nie korzystam, więc stwierdziłam, że nie potrzebuje więcej :]
OdpowiedzUsuńNie tylko ty tak masz.;) Ja też zdecydowanie wolę oglądać książki kucharskie, a przepisy wolę sprawdzone - z blogów lub od mamy. ;)
OdpowiedzUsuńu mnie też przodują "pokoleniowe" przepisy, ale najczęściej są one dość czasochłonne i zwyczajnie robić mi się ich nie chce.
UsuńZastanawiam się nad jej zakupem, ale póki co muszę wstrzymać się. W tym roku za bardzo pofolgowałam sobie w kwestii zakupów książkowych ;)
OdpowiedzUsuńto u mnie obecnie posucha. książek nie kupuje, ale kasa leci na wyposażenie domu - w nowym roku przeprowadzka!
UsuńLubię jej program, ale w kuchni radzę sobie bez poradników i książek kucharskich, szczególnie gdy idzie o pieczenie ;)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć talentu - ja do wypieków nie mam wyobraźni :( albo zgodnie z przepisem, albo klapa.
Usuń