Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Officyna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Officyna. Pokaż wszystkie posty
Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej - Richard Fariña

13:05

Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej - Richard Fariña

Pomieszanie z poplątaniem, w oparach palonego opium.

Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej przenosi nas do połowy ubiegłego wieku. Głównym bohaterem powieści jest Paps, pewny siebie, brylujący w kłamstwie facet, dla którego studenckie życie to w zasadzie wieczna zabawa i cielesne uciechy.

Chłopak buntuje się przeciwko kampusowej polityce oraz realiom otaczającego go świata. Wraz z kolejnymi stronami, przemierzamy w jego towarzystwie Stany Zjednoczone i Kubę, widząc, jak tytuł książki idealnie odzwierciedla, sposób jego funkcjonowania.

Powieść czytało mi się niczym teatralną farsę, pełną didaskaliów i wewnętrznych rozterek bohaterów. Czuć tu klimat minionych czasów, głoszoną wówczas idee wolności, miłości, a erotyzm czai się praktycznie za każdym rogiem.

Książka Fariñy to świadectwo młodości, do którego inspiracje zaczerpnął z własnego życia. Powieść jest dziwaczna, pokrętna, a na pierwszy rzut oka, chce się nawet powiedzieć, że pisana pod wpływem środków odurzających, jednak w tym szaleństwie rzeczywiście jest metoda.

Wybrańcy muz giną młodo. Richard dożył zaledwie dwudziestu jeden lat, za to jego historia będzie wieczna. Bezkompromisowa i szczera, zupełnie jak jego życie.


Richard Fariña „Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej”
Ilość stron: 320
Wyd. Officyna
Ocena: 4/5
Kalkwerk - Thomas Bernhard

13:14

Kalkwerk - Thomas Bernhard


„ludziom się wydaje, że coś wiedzą, nie wiedzą jednak nic, ludziom się wszystko tylko wydaje”*

Posiadłość Kalkwerk staje się świadkiem okrutnych wydarzeń. Dokładnie w Wigilijny wieczór, Konrad strzela do swej żony z broni znajdującej się w ich domu. Dlaczego to zrobił? Ile strzałów oddał i czym zapracowała sobie na to, ta niepełnosprawna kobieta? Ilu „świadków” spotkamy na swej drodze, tyle będzie wersji domniemanych zdarzeń, i to właśnie przypuszczenia, stają się nośnikiem opisanej tu historii.

Thomas Bernhard losy bohaterów rysuje za pomocą plotek, rzadko kiedy spójnych, często za to wobec siebie sprzecznych i niezgodnych. Wiadomo jedynie, że małżeństwo Konradów nie należało do udanych. Żyli oni przez lata w chronicznym kłamstwie, którego przełamanie zrujnowałoby ich i tak nadwyrężone relacje.

Mężczyzna, totalnie pochłonięty studiami na temat słuchu oraz kobieta, przykuta przez chorobę do inwalidzkiego wózka – to nie mogło się udać, nie mogło tym bardziej, gdy dąży się do absolutnej izolacji od otoczenia, od ludzi i od potrzeb drugiego człowieka.

Kalkwerk to opis ascetycznego życia w surowych warunkach, w zimnie, a poniekąd i w szaleństwie. Jak to było naprawdę? Który z narratorów ma choć częściową rację?

Jedna z najdziwniejszych książek mojego życia, jednak czerpałam z jej obecności niezwykłą satysfakcję. Polecam. Napisana w węzłowatym stylu, niejako wymusza świadome obcowanie z lekturą.  


Thomas Bernhard „Kalkwerk”
Ilość stron: 240
Wyd. Officyna
Ocena: 4,5/6
* s. 82
Dźwięki kolorów - Jimmy Liao

14:08

Dźwięki kolorów - Jimmy Liao

Przed paroma dniami zachwycałam się pomysłem na Księżyc zapomniał, a tu znowu opinia pełna podziwu. Wszystko za sprawą Dźwięków kolorów, które są kolejnym dowodem na to, że utalentowany autor nawet z bajki, potrafi stworzyć dzieło wyjątkowe.

Jimmy Liao, tworząc Dźwięki kolorów, oparł się na świecie niewidomej dziewczyny, która schodząc do metra, wnika jak gdyby w inną rzeczywistość. Jej zmysły się wyostrzają, wyobraźnia zaczyna intensywnie pracować, lecz napierający zewsząd tłum ludzi, nie ułatwia jej podróżowania. Każdy gdzieś się spieszy, trąca ją, popycha. W końcu bohaterka traci orientację i żeby nie popaść w panikę, wyobraża sobie słonie oraz inne niezwykłe stworzenia.

Pisałam to poprzednio, powtórzę i teraz – twórczość Liao można interpretować na tysiące różnych sposobów, a każdy z nich to prawdziwa uczta dla naszych zmysłów. Bajka potraktowana dosłownie to dowód na to, jak niewidomi radzą sobie w okrojonym przez chorobę świecie. Z kolei rozumiana metaforycznie, stanie się odpowiednikiem życia, który budzi w nas refleksję nad własną codziennością.

Czasami żeby zobaczyć więcej, musimy zamknąć swoje oczy, a żeby lepiej zrozumieć świat, czytać takich autorów. Serdecznie zachęcam do lektury. U Liao największa magia, kryje się zawsze pod okładką.

Jimmy Liao „Dźwięki kolorów”
Ilość stron: 128
Wyd. Officyna
Ocena: 5/6
Księżyc zapomniał - Jimmy Liao

18:53

Księżyc zapomniał - Jimmy Liao


„Zaraz się skończy najczarniejsza godzina nocy. Spójrz, na niebie pojawił się księżyc”.

Jestem zdania, że każda bajka ma w sobie coś z poezji. Że żyje ona własnym życiem, całkowicie poddana naszej wyobraźni. Szkoda jedynie, że wraz z wiekiem, tracimy zdolność zanurzenia się w takie historie. Zaczynamy niepotrzebnie wszystko analizować, gubiąc po drodze magię w nich zaklętą.

Księżyc zapomniał to bajka, która na moment, budzi w nas uśpione pod skórą dziecko. Bardziej za sprawą obrazów niż słów, opowiada o losach księżyca, który z niewiadomych nikomu przyczyn spadł z nieba i wylądował w zimnej sadzawce. Ocalony przez chłopca, w zamian ofiarowuje mu swoją przyjaźnią. Sęk jednak w tym, że niebo nie może zbyt długo pozostawać puste.

Jedni opowiadanie potraktują dosłownie, inni będą doszukiwać się w nim ukrytych znaczeń. Sama zapytana o czym ono jest odpowiem, że o dorastaniu oraz o przyjaźni ponad podziałami. Liao stworzył naprawdę piękną, wielowymiarową historię, która prowadzi nas przez świat, aż na granice kosmosu.

Ręczę za każdy komplement na temat Jimmy’ego, a bajkę polecam szczególnie tym, którzy z założenia nie czytają już podobnych książek.


Jimmy Liao „Księżyc zapomniał”
Ilość stron: 120
Wyd. Officyna
Ocena: 5/6
Rybka i słońce - Przemysław Wechterowicz + wyniki konkursu

11:50

Rybka i słońce - Przemysław Wechterowicz + wyniki konkursu

Istnieją na świecie historie, które czyta się zaledwie trzy minuty, a które mimo oszczędnej formy, zaprzątają nasze myśli przez dobrych kilka godzin. Jedną z nich jest Rybka i słońce - maleńka, skromna bajka, zdobiona mnóstwem pięknych ilustracji.

Morska głębia wygląda w niej niczym kosmos. Jest wielka, bezkresna, a jednocześnie przenikliwie pusta. Powoduje to u pewnej Rybki, ciągłe uczucie samotności. Każdego dnia, gdy tylko się obudzi, wypatruje w wodzie przyjaciela, ale ani Kałamarnica, ani nawet Wieloryb, nie zwracają na nią uwagi. Wtem pojawia się ktoś inny i zupełnie nieoczekiwany: Promień wprost z dalekiego słońca.

Przemysław Wechterowicz symbolicznie, w zaledwie kilku zdaniach, opisał strach i możliwości, które drzemią w niewielkiej Rybce. Jej postawa godna jest pochwały, bo mimo początkowych obaw, dzielnie dąży do realizacji swego celu: znalezienia idealnego miejsca na dom.

Czy się jej to uda? Musicie przeczytać sami. Ja jestem oczarowana.

Przemysław Wechterowicz "Rybka i słońce"
Ilość stron: 34
Wyd. Officyna
Ocena: 5/6



Na zakończenie jeszcze rzecz przyjemna i mam nadzieję, że radosna dla dwójki osób. 

Zwycięzcami Świątecznego konkursu zostają: 
                   z ramienia czytelników "Szusteczka", a z mojego wyboru "Marta W." czyli zgłoszenie nr 4 i 6

Gratuluję dziewczyny i proszę o kontakt mailowy, w celu ustalenia dalszych szczegółów :)
Copyright © Varia czyta , Blogger