David Peace urodził się 1967r. w Ossett w zachodnim Yorkshire. Siedem lat później, w tym też hrabstwie, zaczął działać seryjny morderca nazwany Rozpruwaczem z Yorkshire. David, będąc wychowywanym w atmosferze niebezpieczeństwa, na zawsze zachował w pamięci jego obraz. Teraz prezentuje go nam w sfabularyzowanej i jeszcze bardziej wstrząsającej formie.
Jest mroźny grudzień 1974 roku. W drodze ze szkoły ginie dziewięcioletnia Clare Kemplay. Nikt nie wie co się co z nią mogło stać, ani gdzie teraz przebywa. Edward Dunford, korespondent działu kryminalnego Yorkshire Post, wiedziony pragnieniem awansu zaczyna uważnie przyglądać się całej sprawie. Gdy po kilku dniach od zaginięcia, zwłoki Clarie zostają odnalezione, śledztwo staje się jeszcze dziwniejsze. Okazuje się bowiem, że do pleców dziewczynki przyszyte zostały łabędzie skrzydła. Kto jest temu winny i czy ma to jakiś związek ze wcześniejszymi porwaniami? Młody reporter rozpoczyna własne dochodzenie, odkrywając przy tym bezprawie szerzące się wśród miejscowych władz.
Główny bohater Ed, jest ukazany jako jedyny szukający prawdy człowiek, a mimo to nie potrafi on wzbudzić w czytelniku sympatii. Jest dociekliwy, nieokiełznany, a przy tym wulgarny i brutalny. Działa po omacku, bardziej zdając się na przypadek niż faktyczne prowadzenie śledztwa. Nikogo nie szanuje, do wszystkich ma pretensje i w efekcie tworzy sobie nowych wrogów. Nie wiadomo też, czy pragnie poznać prawdę dlatego by sprawiedliwość zatriumfowała, czy tylko po to, by samemu zyskać rozgłos i uznanie. Otaczają go skorumpowani przedsiębiorcy, przekupni policjanci i informatorzy, którym nie może do końca zaufać.
Widać, że autor bardzo chciał stworzyć „brudną” powieść, ociekającą wręcz oszustwem, zdeprawowaniem i brutalnością. Pod tym względem, udała mu się ona perfekcyjnie. Szkoda tylko, że poza tymi walorami książka nie reprezentuje sobą niczego więcej. Mimo dobrych chęci, nie jestem w stanie pozytywnie ocenić tej pozycji. Kiepski język, wymuszone i niczym nie uzasadnione wulgaryzmy oraz liczne powtórki tych samych sformułowań, zwyczajnie męczą w trakcie czytania.
W powieści odnajdujemy liczne odwołania do realiów Angli lat 70-tych. Królującego w telewizji Top of the Pops, telefonów na monety, maszyn do pisania, a także „Egzorcysty”, wyświetlanego wówczas w kinach. Nie wiem czy to ostatnie miało na celu zaakcentowanie społecznego opętania zbrodnią, czy może odwrócenie uwagi od „inspiracji” innym filmem. Nie mniej motyw wypadku, w którym szyba odcina jednemu z bohaterów głowę, jednoznacznie kojarzy się z „Omenem” i tym samym nie jest dla mnie niczym zaskakującym. Na uznanie zasługuje jedynie skomplikowana siatka powiązań poszczególnych bohaterów w kryminalnej zbrodni. Wystarczy się jednak tylko na chwilę się zdekoncentrować, aby zupełnie się w niej pogubić.
„1974” jest pierwszą z czterech książek Davida Peace na temat Rozpruwacza z Yorkshire. Mam nadzieję, że z kolejnymi częściami styl autora przekształca się na tyle, że stają się one znacznie lżejsze w odbiorze. Obecnie jestem świadoma, że nie można od debiutanta wymagać zbyt wiele, ale powieść "1974" nie odznacza się niestety niczym szczególnym. Wielbicielom sensacji i brutalności może ona przypaść do gustu. Tym, którzy pragną czegoś więcej radzę poszukać innego tytułu.
Książkę recenzowałam dla serwisu Kostnica.
David Peace „1974”
Ilość stron: 384
Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 2011
Ocena: 2/6
Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 2011
Ocena: 2/6
oh, to ja chyba raczej po tę książkę nie sięgnę... lubię jak książka ma "to coś". Nie może się tylko krew lać...
OdpowiedzUsuńA przede mną leży zakładka z ową książką,
OdpowiedzUsuń"kryminał ostry jak brzytwa" chwytliwy slogan.
Widzę jednak,że książka nie jest warta uwagi.
>> Kinga: ostry to on jest, szczególnie w języku. mój słownik określeń męskich i żeńskich organów rodnych po tej lekturze się naprawdę bardzo rozwinął ;)
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać ale chyba poszukam czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba sobie ją odpuszczę
OdpowiedzUsuńBrutalność niestety mnie odstrasza, ale mam kilku znajomych lubiących takie mocniejsze thrillery, więc "1974" pewnie się im spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
o nie nie, to zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPo książkę sięgnę, niedawno zaczęłam oglądać trylogię opartą na tej książce i pozostałych trzech tytułach. Tam Eddie też nie wzbudza sympatii.
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z opinią, że tłumaczenie to klasyczne partactwo - jakby tłumacz nie wiedział co tłumaczy. A że daleko mi do czytania w oryginale to jakoś przełknę polskie wydanie.
>> Agna: czytałam o serialu na angielskiej wiki, gdy szukałam info o autorze. skoro zachęcił Cię on do książki, to chyba sama się z nim zapoznam :) co do języka literackiego to nie wiem ile w tym winy tłumacza, a ile samego autora. oceniłam książkę jako całość, bo niestety przyjemności czytania dla mnie z niej nie było.
OdpowiedzUsuńNie przeczytam... na pewno nie...
OdpowiedzUsuńNie, dzięki... Nie przepadam za kryminałami ;)
OdpowiedzUsuńNie czytuję takich dzieł, jednak czasem mam ochotę na coś z innego worka. Nie jestem zbyt wymagająca, jeśli chodzi o ten gatunek, więc być może ta książka przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie wiem no, może jak na nią trafię przypadkiem to się skusze jednak :)
OdpowiedzUsuńChyba nie sięgnę. Mam awersję do rozlewu krwi :)
OdpowiedzUsuńPoczątek recenzji mnie zachęcił do tej książki, ale dalsza część, w której ją krytykujesz skutecznie mnie zniechęciła. Mimo to recenzja jest świetna.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz na moim blogu, mam nadzieję, że jeszcze do mnie wpadniesz. Dodaję Twój blog do odwiedzanych :) Pozdrawiam ;)
Hmm ... raczej trzy razy nie, dziękujemy ;D
OdpowiedzUsuńu mnie nn ;>
[ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]
Książka czeka u mnie w kolejce. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to bardzo dobra powieść. Fakt, że mroczna, ale po głębszym zastanowieniu...
OdpowiedzUsuńWidzę, że pojechałaś po debiutanckiej książce Davida Peace'a ;) Cieszę się, że nie tylko ja tak samo uważam, co do książek tego autora :)
OdpowiedzUsuń