Guillaume Musso jest pisarzem francuskiego pochodzenia, który mimo młodego wieku, zdążył już zostać okrzyknięty twórcą światowego formatu. Wrócę po ciebie, to szósta powieść w jego dorobku, opowiadająca tym razem o życiu, przeznaczeniu i karmie.
Ethan to psychoterapeuta, który dla sukcesu i pieniędzy poświęcił wszystko to, co przeciętny człowiek uznałby w życiu za najważniejsze: miłość, przyjaźń oraz życie rodzinne. Pewnego dnia nasz bohater budzi się z potwornym bólem głowy u boku pięknej nieznajomej. Kim jest ta kobieta i co właściwie wydarzyło się minionej nocy? Pytania te zaczynają mieć kluczowe znaczenie, gdy wraz z upływem godzin dzień zaczyna przeistaczać się w koszmar.
Najpierw w gabinecie Ethana młoda dziewczyna popełnia samobójstwo, później dziwaczny taksówkarz opowiada mu o jakimś przeznaczeniu, a na końcu była narzeczona zaprasza na ślub. Jakby tego wszystkiego było mało, wieczorem ktoś do niego strzela. Kiedy jedna z kul dosięga jego głowy, a ciemność pochłania go coraz głębiej, Ethan budzi się we własnym łóżku i spostrzega, że znowu jest sobota. Czyżby to wszystko było tylko złym snem? A może to los postanowił dać mu drugą szansę?
Na pierwszy rzut oka, Ethan Whitaker sprawia wrażenie osoby empatycznej i uduchowionej. Jego autorski program psychoterapii zrobił w mediach furorę i zdaje się naprawdę ludziom pomagać. Społeczeństwo darzy go szacunkiem, a dziennikarze otwarcie nazywają „duchowym guru”. Szkoda, że głoszonych przez siebie zasad nie wykorzystuje we własnym życiu. Opowiada o zaletach umiarkowania i prostoty jednocześnie opływając w luksusie. Podkreśla wagę rodziny, przyjaciół samemu będąc zupełnie samotnym. Innych traktuje przedmiotowo, a hazard i długi wciągają go coraz bardziej. Do czasu, gdy za sprawą feralnego dnia, całe jego dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami.
Akcja powieści nabiera tempa w prawdzie dość wolno, ale konsekwentnie. Bieżące wydarzenia przeplatane są wspomnieniami opisującymi nie tylko postać głównego bohatera, ale też obraz zaistniałej sytuacji. Z każdym kolejnym rozdziałem, poznajemy coraz więcej kluczowych osób, wnikając jednocześnie w głąb Ethana i odkrywając jego drugie, czulsze oblicze. Tym sposobem fabuła, choć oparta na przeciętnym schemacie, układa się w niezwykłą oraz wzruszającą historię.
Wśród wzniosłych frazesów w książce odnajdziemy siłę prostoty oraz dowód na to, że nadal można nas czymś zaskoczyć. I o ile cała powieść pełna jest raczej banalnych mądrości, o tyle jej zakończenie zadowolić powinno nawet najbardziej wybredne umysły.
Kiedy zbliżając się do jej końca, moje przeczucia związane z głównym „znakiem zapytania” zaczęły się potwierdzać, wydawało mi się, że rozgryzłam tajemnicę pana Musso. Jak bardzo było to złudne, odkryłam trafiając niespełna dwie strony dalej, kiedy to akcja obróciła się o 180 stopni. Potem znowu. I jeszcze raz. Muszę przyznać, że już dawno moje emocje nie znalazły się na takiej karuzeli.
Co prawda początek historii szczególnie mnie nie porwał, ale zakończeniem jestem wprost oczarowana. Wrócę po ciebie to moje pierwsze spotkanie z twórczością Guillaume Musso, ale zapewniam, że na pewno nie ostatnie.
Książkę otrzymałam jako egzemplarz recenzencki od serwisu: Kostnica.
Guillaume Musso „Wrócę po ciebie”
Ilość stron: 400
Wyd. Albatros
Poznań 2011
Ocena: 4/6
Na zakończenie miłośnikom mocniejszych dźwięków polecam zespół Straight Line Stitch, którego nowa płyta zachwyciła mnie jeszcze bardziej niż książka G. Musso ;)
Wyd. Albatros
Poznań 2011
Ocena: 4/6
Na zakończenie miłośnikom mocniejszych dźwięków polecam zespół Straight Line Stitch, którego nowa płyta zachwyciła mnie jeszcze bardziej niż książka G. Musso ;)
Po pierwsze już sama okładka zachęca do czytania, a po drugie twoja recenzja wydała mi się taka... prawdziwa ? sama nie wiem jak to nazwać, ale mniejsza z tym ;P Chodzi o to, że jako tako sama treść książki mnie nie przekonała do niej, natomiast Ty ujełaś to w taki sposób, że chętnie przeczytam dzieło Guillaume Musso, ale z powody bardzo napiętego grafiku, muszę odłożyć tę sprawę na czerwiec. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją dorwać, bo recenzja brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Autora poznałam za sprawą "Potem..." Podobała mi się i nie wiem dlaczego nie szukałam kolejnych tytułów. "Wrócę po Ciebie brzmi nieźle". Ostatnio cierpię na niemoc czytelniczą, może te nagłe zwroty akcji zatrzymałyby mnie przy książce na dłużej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość pana Musso i miałam przyjemność przeczytać tę książkę, bardzo mi się podobała;)
OdpowiedzUsuńZaczynam jej szukać;)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, że to już szósta książka tego autora, a ja nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z jego dorobku. W każdym razie muszę coś sobie znaleźć, choć nie wiem czy to na pewno będzie powyższa książka
OdpowiedzUsuńOby szybko to przesilenie wiosenne odeszło i umożliwiło radosne czytanie na świeżym powietrzu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że Twoja recenzja mnie pochłonęła. Będę musiała poszukać tej książki ;)
OdpowiedzUsuńOch tak :) Jak pomyślę sobie, że już niedługo takie wysokie temperatury- czyli zwiewne, kolorowe ubrania, więcej słońca, większy uśmiech na twarzy, mniej stresu, to naprawdę liczę że i czytanych książek przybędzie :)
OdpowiedzUsuń>> aniusiaczek92: bardzo dziękuję. na temat tej książki zostało już powiedziane tak wiele, że bałam się że nic nowego i ciekawego nie uda mi się stworzyć.
OdpowiedzUsuń>> Kinga: najwięcej zwrotów akcji jest pod sam koniec, ale naprawdę warto do niego dotrzeć.
>> M: na targu z książkami nie dawno ją ktoś wystawiał, ale nie wiem czy jeszcze jest.
>> Kasia: moje pierwsze spotkanie z Musso też było zupełnie przypadkowe więc żaden tam wstyd :)
>> Bujaczek: wielkie dzięki :D
Dużo już o nim słyszałam [i były to same zachwyty], ale niestety nic nie czytałam. Mam nadzieję, że szybko nadrobię :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi zachęcająco więc powinnam się skusić ;)
Czuję, że to doobra książka ;>
OdpowiedzUsuńu mnie nn ;>
[ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]
Planuję zakup tej książki już od dawna widzę ,że warto to w końcu zrobić :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i strasznie mi się nie podobało :(
OdpowiedzUsuńFabuła mnie nie przekonuje, ale Twoja recenzja już tak ;) Obadam tą pozycję przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Już dawno widziałam ją w empiku i zastanawiałam się nad zakupem no i teraz chyba nie mam wyjścia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Heh kiedyś oglądam serial tego typu książka może być fajna ;D
OdpowiedzUsuńA czytać książki krajewskiego z Breslau w tytule mieszkająć we Wrocławiu - rzecz bezcenna :)
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o tym autorze, ale jakoś tak wyszło, że żadnej jego książki jeszcze nie czytałam. Podkreślam 'jeszcze' bo na pewno nie przejdę obok jego pozycji obojętnie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam od dawna w planowanych. Próbowałam ją "upolować" w bibliotece, ale ciągle jest wypożyczona -teraz wiem dlaczego... ;) Twoja recenzja znowu mi o niej przypomniała, muszę ją w końcu przeczytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przeczytam;)!
OdpowiedzUsuńOd dawna mam zamiar sięgnąć po którąś z książek Guillaume'a Musso. Planowałam zabrać się na początku za dzieło pt. "Będziesz tam?", które polecił mi znajomy. Dzisiaj wybieram się do biblioteki i możliwe, że zrobię słodkie oczka do bibliotekarki, aby wypożyczyła mi kolejne pozycje, mimo tego, że już dawno przekroczyłam limit :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, jednak jakoś sam opis nie bardzo mnie zachęcił, lecz teraz po twojej recenzji jestem pewna że muszę poszukać "Wrócę..." :).
OdpowiedzUsuńNo i ta recenzja potwierdza, że warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki ;)
OdpowiedzUsuńW skrócie mówiąc: muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńksiążka naprawdę świetna , przyznam że bardzo płakałam na końcu :cc
OdpowiedzUsuń