Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam wsłuchiwać się w stare, rodzinne historie. Jak to było kilkadziesiąt lat temu? Czym kierowali się ludzie dokonując wyborów? Jak wyglądało ich ówczesne życie? W powieści Ból kamieni wnuczka, dzięki starym zapiskom swojej babci, ma możliwość poznać historię jej wielkiej miłości. Uczucia pełnego wyczekiwania i rozłąki, ale przez to nie mniej urokliwego.
Główna bohaterka wychodzi za mąż z desperacji. Dotychczasowi kandydaci o rękę uciekali od niej po kilku tygodniach zalotów, a ona pogrążała się w coraz większej rozpaczy. Szalona kobieta mówili. Wariatka pisząca brudne wiersze. W końcu pojawia się on, „dziadek”, a wraz z nim małżeństwo i chłód uczuć. Nieudane starania o dziecko sprowadzają „babcie” do uzdrowiska, gdzie poznaje Weterana i wszystko zamienia się w jeszcze większe szaleństwo.
Możecie mi zarzucić nieuwagę, ale nie przypominam sobie, żeby bohaterka choć raz została nazwana z imienia. Całkiem możliwe, że to ja sama je pominęłam, jednak nieustanne używanie zwrotu „babcia” dodaje tej książce uniwersalności. Nie ważne, że rzecz dzieje się we Włoszech. Jest czas wojny i zupełnie innych realiów życia. Ta powieść ujmuje swą prostotą, a zakończenie sprawia, że jeszcze długo siedzimy w fotelu i zastanawiamy się jak to było naprawdę.
Trudno mi dokładnie powiedzieć, co takiego ma w sobie Seria z miotłą, ale za każdym razem, gdy po nią sięgam, wiem, że poznam niezwykłe losy zwyczajnych kobiet. Ufam tym historią i wierzę, że mnie nie zawiodą. Póki co spisują się na medal, a moja kolekcja rośnie z dnia na dzień.
Milena Agus „Ból kamieni”
Ilość stron: 126
Wyd. W.A.B.
Ocena: 4,5/6
Uwielbiam okładki całej Serii z miotłą. Są fantastyczne i intrygujące, przyciągają wzrok. "Bólu kamieni" nie czytałam, ale zrobię to z miłą chęcią, ponieważ fabuła wydaje się interesująca. Chętnie dowiem się jak potoczyły się losy głównej bohaterki i Weterana.
OdpowiedzUsuńKlika dni temu miałam zamiar sięgnąć po tę książkę, ale potem zrezygnowałam, choć sama nie wiem czemu. Jednak nic straconego, gdyż co się odwlecze, to nie uciecze i zapewne postaram się jeszcze przeczytać ,,Ból kamieni'', który grzecznie czeka na półce na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie pojawia się imię tej bohaterki, jest tylko "babcią". Książka wartościowa i smutna, jednak zdarzyło mi się czytać lepsze opowieści spod serii z miotłą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię Serię z miotłą i, na szczęście, jeszcze kilka książek przede mną; na przykład "Ból kamieni", którego nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, ale skoro polecasz, to chętnie się skusze - choć może nie koniecznie akurat na tę powieść.
OdpowiedzUsuńseria zawiera ponad pięćdziesiąt różnych tytułów (albo jest bliska tej liczbie), więc jest w czym wybierać :)
UsuńSeria jest rewelacyjna. Moja ostatni przeczytana ksiązka jest też z tej serii:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Serię z miotłą" - każda z tych pozycji jest nietuzinkowa!
OdpowiedzUsuńNie zagłębiałam się jeszcze w tę serię, ale wkrótce to się zmieni. Jestem fanką opowieści obyczajowych, więc na pewno sięgnę po recenzowaną przez Ciebie książkę :)
OdpowiedzUsuńChwytliwy tytuł. Też lubię takie historie, ale o tej książce jeszcze nie słyszałem. Trafia więc na moją dłuuugą listę tytułów do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taka smutna ta historia się wydaje, a ja lubię słuchać tych ciepłych opowieści mojej babci i dziadka. Jednak interesująca książka.
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłem lieracki debiut tej autorki, książkę zatytułowaną "Póki rekin śpi" Czytałaś? Godne uwagi? :-) Ból kamieni też niebawem będzie mój, mam go w Dedalusowym koszyku :-)
OdpowiedzUsuń"Rekin" leży w moich zbiorach, ale nie jak to ze mną bywa, nie miałam jeszcze kiedy się za niego zabrać.
UsuńDość... nietypowa. Może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na podobną lekturę, chętnie sięgnę. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńUmieszcze ją na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Zobaczę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ciekawej książki
OdpowiedzUsuńA ja nie znam tej serii, ale dzięki Tobie muszę zacząć szukać :)
OdpowiedzUsuńTakże lubię słuchać rodzinnych historii, choć niekoniecznie w wydaniu "za moich czasów to dzieci nie miały tyle" czy "za moich czasów to dzieci miały więcej obowiązków" etc. Spodobała mi się tematyka książki, więc zapewne poszukam ;)
OdpowiedzUsuńHmm... sama nie wiem... ale okładka ciekawa, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńHmm.. Czytając recenzję spodziewałam się wyższej oceny? Czemu tylko 4,5?
OdpowiedzUsuńbo choć historia jest naprawdę bardzo dobra, to jednak brakowało mi tego "ach" w trakcie lektury. momentu w którym czytasz i spostrzegasz, że nie istnieje nic oprócz ciebie i książki. można uznać, że się czepiam, ale wysokie noty rozdaje bardzo ostrożnie.
UsuńWydaje mi się, że książka jest warta przeczytania :) Twoja recenzja bardzo zachęca. Będę jej szukała.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo jeśli chodzi o serię z miotłą:) Właśnie zabieram się za "Insekta" Claire Castillon i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Takie książki zawsze czytam z przyjemnością...
OdpowiedzUsuń