„Zabawa z przeznaczaniem” to hasło które idealnie oddaje sedno opisanej tutaj historii. Giacomo to stereotypowy trzydziestolatek. Singiel, imprezowicz, łowca kobiecych serc. Każdy wieczór jest dla niego okazją do łóżkowych ekscesów, ale mimo talentu do romansów nie potrafi nikogo prawdziwie pokochać. Boi się zaangażowania, obowiązków, a może tak naprawdę odtrącenia.
Wszystko zmienia się, gdy pewnego ranka spotyka w tramwaju szczególną dziewczynę. Obserwuje ją codziennie z coraz większym zainteresowaniem. Zapamiętuje drobne gesty, nawyki. Dni zamieniają się w tygodnie. Mijają miesiące, a on nadal nie może zdobyć się na odwagę żeby zaprosić ją na kawę. W efekcie to Michel robi pierwszy krok, lecz ich upragniona randka okazuje się być równocześnie pożegnaniem.
Giacomo jest inteligentnym facetem, który totalnie nie zdobył mojej sympatii. Za dużo było w jego zachowaniu pozorów i kreowania się na zdobywcę. Przygodne znajomości, którymi nieustannie się szczycił, najpierw wzbudzały we mnie obojętność, jednak z czasem powodowały już tylko znużenie. Zupełnie inaczej ma się sprawa z Michel. W tym układzie to ona dyktuje warunki, na których ta znajomość będzie się opierać. Bardziej przypomina to zabawę w kotka i myszkę niż standardowy związek, ale obserwowanie jak Giacomo w końcu „ma pod górkę” jest bardzo pokrzepiające.
Jeszcze jeden dzień to coś więcej niż lekka, romantyczna historia. Nauczeni, że igranie z uczuciami rzadko miewa pozytywne skutki, jesteśmy z łatwością zwodzeni przez autora. Pomysłów na zamieszanie w fabule mu nie brak, ale czy w rzeczywistości taki bieg wydarzeń byłby w ogóle możliwy? Ja niekoniecznie w to wszystko uwierzyłam, ale czym byłoby życie bez bajek...
Fabio Volo „Jeszcze jeden dzień”
Ilość stron: 254
Wyd. Muza
Ocena: 4/6
Bardzo mnie zaciekawiła historia tej książki i chciałbym poznać ją bliżej. Wydaje się takie love story a ja lubię takie romantyczne klimaty. Mam nadzieję, że mi się to szybko uda nabyć „Jeszcze jeden dzień”.
OdpowiedzUsuń...czym byłoby życie bez bajek... ładnie to napisałaś.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera raczej pozytywne opinie, ale mnie jakoś niespecjalnie zaciekawiła. Chyba mam przesyt romansu na ten moment. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja raczej mnie zniechęca do przeczytania tej książki. I jak wiem, prawdziwe życie czasami pisze dziwne historie, w które czasami trudno uwierzyć, to chyba jednak nie chcę takich dziwactw czytać w książkach.
OdpowiedzUsuńDosyć specyficzna lektura - niby lekka wydźwięku, ale nie zupełnie. Czuję się zachęcona i zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu, takie historie dobrze służą na psychikę ;)
OdpowiedzUsuńPo zdaniu "ich upragniona randka okazuje się być równocześnie pożegnaniem" można rzeczywiście wywnioskować, iż nie jest to normalna historia miłosna. Brzmi odrobinę tragicznie, a również niesamowicie mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńChyba ją ominę.
OdpowiedzUsuńKreowanie się na zdobywcę? Który facet tego nie robi? Przecież panowie to wręcz uwielbiają, to rozpieszcza ich ego. Mi się to właśnie w książce podobało, bo odzwierciedlała tę cechę facetów i wiele, wiele innych ;) A bajka, oczywiście, tak jak piszesz, nie ma bez nich życia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWpisuję w notes, co oznacza, że przeczytam. Zaintrygował o mnie stwierdzenie "upragniona randka okazuje się być równocześnie pożegnaniem". Znów trzeba pomęczyć panie bibliotekarki... ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, i widziałam różne oceny, od najlepszych do średnich. Może kiedyś sama się skuszę... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńcóż, romanse raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu trafiła na listę 'chcę przeczytać'. Lubię takie historie. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją zabrać na wakacje, ale jakoś już miejsca nie było :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy to książka dla mnie. Niby ok, zdarzało mi się czytać podobne, ale chyba ta pozycja nie do końca do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuń