"Codzienność jest wszystkim, co mamy".*
Solo to nie status społeczny, lecz stan umysłu. Moment, kiedy jest nam dobrze samym ze sobą. W swoim mieszkaniu, ze swoim kotem. Kiedy niczego nam nie brakuje, a dzień otwiera przed nami zupełnie nowe perspektywy.
Proza Soni Raduńskiej to bardzo
osobisty dla mnie typ literatury. Pamiętnik stanów emocjonalnych, cytatów z
prasy, z ukochanych książek. Autorka, jak nikt inny, potrafi pokazać nam, jak
niewiele trzeba by cieszyć się zwyczajnością. Wystarczy gorąca kawa, pies łaszący się przy nodze, świadomość duszy i chęć podzielenia się nią ze światem.
Solo to kopalnia rozważań na
temat codzienności. Powieść miejscami mroczna, nieco depresyjna, ale zawsze tak samo
szczera i zaskakująca swoimi metaforami. Jest to moje drugie spotkanie z pisarką i szkoda, że wydała ona do tej pory tylko trzy książki. Po każdej z nich mam wrażenie, że staję się mądrzejsza, bardziej świadoma swojego istnienia.
Zachęcam by do lektury usiąść z
ołówkiem w ręku. Piękne spotkanie z kobietą, której wnętrze jest prawdziwym
skarbem.
Sonia Raduńska „Solo”
Ilość stron: 272
Wyd. Dobra Literatura
Ocena: 5/6
* s. 87
* s. 87
Ostatnio jestem w podłym nastroju, więc omijam depresyjno-melancholijne powieści, dlatego tym razem jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńksiążka nie jest depresyjno-melancholijna. wręcz przeciwnie uczy doceniać małe przyjemności.
UsuńMoże kiedyś, jak nabiorę większej na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści, a szkoda, bo "Sonia" wydaje się naprawdę warto uwagi pozycją :)
OdpowiedzUsuńSonia to imię autorki. Książka nosi tytuł "Solo".
UsuńJeszcze jej nie czytałem, wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po tę książkę:)
OdpowiedzUsuńWiele osób chwali tę książkę. Czas się nią zainteresować :-)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka na stosie - długo, od zeszłego września. Spodziewam się, co niej znajdę, więc delektuję się tym czasem oczekiwania na lekturę. A teraz chyba przychodzi właściwy moment.
OdpowiedzUsuńDzięki za tę recenzję. Jest taka krótka, a mówi wszystko.
Pozdrowienia! :)
na mnie czekają jeszcze Biały zeszyty, a potem rozejrzę się za esejami autorki, mówią że pisuje dla Zwierciadła.
UsuńBardzo lubię takie książki. Z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo bardzo mi się spodobała. Okładka jest świetna. uwielbiam minimalizm. :)
OdpowiedzUsuńLubię czasami przeczytać coś ,,lekkiego". Jestem ciekawa, jak autorka opisała swoje rozważania o codzienności, by nie nudziły. :)
Wierzę w każde słowo, które tu napisałaś. Sonię znam od dawna z felietonów w Zwierciadle, z "Białych zeszytów". "Solo" wciąż przede mną, ale nie omieszkam uzbroić się w ołówek:)
OdpowiedzUsuńja Zwierciadła właśnie nie czytam, ale wybieram się do biblioteki, nadrobić zaległości z felietonami :)
UsuńTeraz już Sonia dla Zwierciadła nie pisze, więc musisz sięgnąć do numerów archiwalnych - tych sprzed kilku lat.
UsuńBrzmi bardzo zachęcająco. Jak na razie miałam okazję czytać jedną książkę tego wydawnictwa i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich depresyjnych pozycji, dlatego pasuję.
OdpowiedzUsuńNa takie książki trzeba mieć nastrój. Ja obecnie mam ochotę na jakąś lekką powieść więc jak na razie odpuszczę sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, mam rozumieć że ma psychologiczne zabarwienie. No cóż po tą pozycję muszę sięgnąć. Zapraszam na codzienna dawkę kultury http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńOkładka taka nijaka, a i tematyka nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gosiek
http://blask-ksiazek.blogspot.com/
okładka jest fantastyczna :)
UsuńKsiążka nie w moim klimacie, ale - okładka mi się właśnie podoba :) Fajny kolorek, i te łapki odbite :) Sympatyczna.
OdpowiedzUsuń