„ludziom się
wydaje, że coś wiedzą, nie wiedzą jednak nic, ludziom się wszystko tylko
wydaje”*
Posiadłość Kalkwerk staje się
świadkiem okrutnych wydarzeń. Dokładnie
w Wigilijny wieczór, Konrad strzela do swej żony z broni znajdującej się w ich
domu. Dlaczego to zrobił? Ile strzałów oddał i czym zapracowała sobie na to, ta
niepełnosprawna kobieta? Ilu „świadków” spotkamy na swej drodze, tyle będzie
wersji domniemanych zdarzeń, i to właśnie przypuszczenia, stają się nośnikiem opisanej
tu historii.
Thomas Bernhard losy bohaterów
rysuje za pomocą plotek, rzadko kiedy spójnych, często za to wobec siebie
sprzecznych i niezgodnych. Wiadomo jedynie, że małżeństwo Konradów nie należało
do udanych. Żyli oni przez lata w chronicznym kłamstwie, którego przełamanie
zrujnowałoby ich i tak nadwyrężone relacje.
Mężczyzna, totalnie pochłonięty
studiami na temat słuchu oraz kobieta, przykuta przez chorobę do inwalidzkiego
wózka – to nie mogło się udać, nie mogło tym bardziej, gdy dąży się do
absolutnej izolacji od otoczenia, od ludzi i od potrzeb drugiego człowieka.
Kalkwerk to opis ascetycznego życia w surowych warunkach, w zimnie,
a poniekąd i w szaleństwie. Jak to było naprawdę? Który z narratorów ma choć
częściową rację?
Jedna z najdziwniejszych
książek mojego życia, jednak czerpałam z jej obecności niezwykłą satysfakcję. Polecam.
Napisana w węzłowatym stylu, niejako wymusza świadome obcowanie z lekturą.
Thomas Bernhard „Kalkwerk”
Ilość stron: 240
Wyd. Officyna
Ocena: 4,5/6
* s. 82
Nie mam jakoś przekonania do tej książki i chyba jednak tym razem podziękuje tym bardziej, że na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńz początku też byłam wobec niego niepewna, bo widząc dwustronicowy monolog każdy by się przeraził, ale książkę czyta się zadziwiająco dobrze. warto, chociażby po to żeby przetestować samego siebie :)
UsuńJakoś mnie ostatnio nie ciągnie do dziwnych książek ;) Chociaż nie powiem, fabuła intryguje.
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mnie teraz zaintrygowałaś! Dopisuję do listy tego, co chcę przeczytać (ta lista się nigdy nie skończy chyba i wciąż się wydłuża). I czy ja dobrze widzę, cynamonowa bułeczka? :)
OdpowiedzUsuńdobrze, dobrze. kanelbullar do takiej lektury musi być :))
UsuńMUMS! :D
UsuńMoże przeczytam : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Fabuła mnie zaintrygowała, jednak specyficzny styl autora nie bardzo do mnie przemawiał. Tego rodzaju klasyka chyba jednak nie jest dla mnie :-/
OdpowiedzUsuńFabuła mnie zaintrygowała, jednak specyficzny styl autora nie bardzo do mnie przemawiał. Tego rodzaju klasyka chyba jednak nie jest dla mnie :-/
OdpowiedzUsuńrównież obawiałam się co z tego wyjdzie, ale mimo dziwacznej formy, czytało mi się to nad wyraz dobrze.
UsuńFabuła mnie zaintrygowała, jednak specyficzny styl autora nie bardzo do mnie przemawiał. Tego rodzaju klasyka chyba jednak nie jest dla mnie :-/
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuuuuuuper, zapisze ją sobie, koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam dziwne książki! Im dziwniejsza, tym lepiej. Zakładam, że ta pozycja, to coś właśnie dla mnie!! :) Piękne zdjęcie (a sama wiem, że foty książek są bardzo trudne)!
OdpowiedzUsuńdziękuję. fotografie ksiażek to jedne z moich ulubionych - są to najbardziej cierpliwi modele na świecie ;).
UsuńCzuję się zaintrygowana i chętnie przeczytam tę książkę. Zachęca do tego tak Twój tekst, jak i cudne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca książka :)
OdpowiedzUsuńtaka właśnie jest. polecam!
UsuńHmm, musiałabym się jeszcze zastanowić czy po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWymusza świadome obcowanie, powiadasz? Lubię takie książki. Może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się początkowy cytat ;)
Bardzo, bardzo ciekawa lektura, będę szukać w bibliotece :) ściskam ciepło w ten śnieżny dzień.
OdpowiedzUsuńdziękuję, choć moje rejony śnieg w tym roku widziały tylko raz, tuż przed Mikołajem. zima coś nie lubi południa Polski.
UsuńWszystko brzmi tu rzeczywiście... dziwnie, specyficznie. I... intrygująco. I ja takie książki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą zobaczyłam, że jest to dość stara książka. Z 1986! Tym bardziej mnie zaciekawiła...
Usuńhistoria stara, ale do dziś jednakowo aktualna.
UsuńCiekawa historia. Nie wiem dlaczego, ale kojarzyło mi sie to z serialem "Colombo"...
OdpowiedzUsuń~Natalia