16:21

Miłość - Hanne Ørstavik

Mam wrażenie, że Miłość Hanne Ørstavik została już zapomniana, albo wręcz nigdy nie doczekała się należytej promocji. Spokojna, przeładowana emocjami powieść, rzadko kiedy cieszy się medialnym uznaniem. Dla mnie natomiast jest to perełka, godna najwyższej noty.

Jon ze swoją matką Vibeke, przeprowadza się do małego miasteczka na północy Norwegii. Nadchodzący dzień ma być dla niego tym wielkim, najważniejszym w całym roku, bo chłopiec będzie obchodził swoje dziewiąte urodziny. Chcąc zapewnić matce spokój, by ta mogła upiec dla niego tort, Jon wychodzi z domu.

Jest ciemny, zimowy wieczór. Vibeke pakuje się, żeby przed zamknięciem zdążyć wstąpić jeszcze do biblioteki. Nie wie, że jej syna nie ma już w domu. Zamyka drzwi, wsiada do samochodu i jedzie szukać lepszej wersji swojego życia. 

Co to dużo pisać – uwielbiam takie historie. Zawarty w nich spokój, który jest tylko złudzeniem. Myśli, poszczególne gesty, mówiące o bohaterach znacznie więcej, niż wypowiadane przez nich słowa. W Miłości każdy czuje się samotny, a przejmującą pustkę, stara się oszukać bliskością drugiego człowieka. Nie wszystko kończy się jednak dobrze, tak jak nie każde marzenie doczeka się spełnienia.

Prosta, bardzo zwyczajna, a bliska ideałowi powieść.

Hanne Ørstavik „Miłość”
Ilość stron: 128
Wyd. Smak Słowa
Ocena: 6/6

28 komentarzy:

  1. Świetna książka! Czytałam rok temu, ale nadal pamiętam jej klimat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czasami zanurzyć się w skandynawskich klimatach, więc będę mieć tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam. generalnie Smak Słowa ma idealny zmysł do wyłapywania dobrych, skandynawskich powieści.

      Usuń
  3. Skandynawskie chłodne, ale jak piszesz mimo to naładowane emocjami klimaty to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już po Twoim wstępnie wiedziałam, że będę chciała przeczytać tę książkę. Z przykrością stwierdzam, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a szkoda, bo wydaje się być wartościowa. Zapisuję tytuł i poszukam jej. A ten spokój... to taka cisza przed burzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, rzadko kiedy dobra książka ma taką reklamę, na jaką zasługuje. promuje się chodliwe tematy, a nie koniecznie ambitne.

      Usuń
  5. Jak bliska ideałowi, to biorę! Jestem naprawdę zaintrygowana tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja przekonała mnie, że warto sięgnąć po tę książkę. Już kilka razy widziałam ją na półce w mojej bibliotece, ale nigdy nie skusiłam się, by zabrać ją do domu. Muszę to zmienić i w przyszłym tygodniu zabrać ją ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam do wypożyczenia i przeczytania "na raz". jest cieniutka więc nie powinno być z tym problemu, a wówczas robi największe wrażenie.

      Usuń
  7. pytałaś o przepis na kolorowy tort u mnie, był brany z tej stronki

    http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-teczowy-na-biszkopcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo bardzo dziękuję, że pamiętałaś o moim zapytaniu :)

      Usuń
    2. :) Daj znać jak upieczesz:)

      Usuń
  8. Czytałam! Natknęłam się nad nią przez przypadek, nigdy nie słyszałam o autorce, a szkoda, bo powieść jest krótka, ale emocjonalna i treściwa, przy tym - świetnie skomponowana. Wielokrotnie bałam się, po prostu się bałam o syna bohaterki. Powieść jest nasycona treściami - trzeba się w nią wczytać, aby je dostrzec, trzeba zauważać te gesty bohaterów, ich myśli, związki między zdarzeniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. genialna pod każdym względem. oby więcej takich książek.

      Usuń
  9. Interesująca, lubię skandynawskie klimaty, choć do tej pory znam tylko sagi i kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, ale mnie zaciekawiłaś. I co było dalej? Co ?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba przeczytać samemu, nic więcej nie zdradzę ;))

      Usuń
  11. Nawet okładka jest przejmująca :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zaciekawiłaś mnie bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że tak dobre i ciekawe książki nie mają dobrej reklamy. Myślę, że przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam więc wyjścia, muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, muszę poszukać książki w bibliotece, mam nadzieję, że będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W ogóle nie słyszałam o tej historii, a bardzo mnie nią zaintrygowałaś! Muszę jej poszukać w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie sięgnęłabym po tę książkę tylko z powodu... tytułu ;) No i może okładki, ale tu już nie przesadzajmy. I po to są takie recenzje, jak ta, by nie popełnić tak powierzchownego błędu. Muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do okładki osobiście nic nie mam, ale największa magia kryje pod nią.

      Usuń
  18. Zainteresowałaś mnie. Może to nie tyle książka dla mnie,co dla mojej współlokatorki - zafascynowanej Norwegią i takimi klimatami.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger