Niemiecki bękart
to moje piąte spotkanie z mieszkańcami Fjällbacki i szóste z Camillą Läckberg
jako pisarką. Cieszę się, że tym razem jej książka mnie nie zawiodła, a
mieszane uczucia po Ofierze losu
zostały w końcu rozwiane. W Bękarcie znajdziemy
trochę humoru, dużo świetnie skrojonej intrygi, a przede wszystkim masę dowodów
na to, że grzechy z przeszłości zawsze nas odnajdą.
Na strychu, wśród rzeczy swojej matki, Erika znajduje
stary poniemiecki medal. Do kogo
należał i dlaczego owinięty był w zakrwawiony, dziecięcy kaftanik? Chcąc
poznać jego tajemnicę, Erika prosi o pomoc emerytowanego nauczyciela historii. Niestety
wkrótce po ich spotkaniu, mężczyzna zostaje znaleziony martwy w swoim domu, a w
całą sprawę zamieszany zdaje się być ruch neonazistowski.
Jak to u Szwedów zwykle bywa.
Równocześnie z wątkiem kryminalnym, zgłębiamy się też w prywatne sprawy bohaterów.
Widzimy jak Erika próbuje wyrwać się z okowów macierzyństwa, jak Patrik udaje,
że zajmuje się roczną Mają, a na gwiazdę tego tomu znowu urasta Mellberg i jego
sercowe podboje.
W natłoku skandynawskich pisarzy,
gdzie każda książka zdaje się być bliźniaczo do siebie podobna, Läckberg
odznacza się świetnie trzymaną równowagą, między wątkiem kryminalnym a
obyczajowym. Żadnego z tematów nie traktuje po macoszemu, a wręcz przeciwnie, z
tomu na tom rozbudowuje poruszone kiedyś sprawy, tworząc coś na miano
Fjällbackiej sagi.
Kto czytał ten wie, że naprawdę warto. Kto jeszcze nie zna, niech szybko biegnie do biblioteki.
Camilla Läckberg „Niemiecki bękart”
Ilość stron: 566
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 5/6
Chętnie przeczytam tę książkę, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Liczba stron nie wskazuje na to, bym szybko mogła poradzić sobie z tą lekturą:)
OdpowiedzUsuńtytuł jest co prawda obszerny, za to intryga tak nas wciąga, że strony mijają w błyskawicznym tempie.
UsuńNa chwilę obecną nie mam czasu na rozpoczynanie nowej serii, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą, która poleca Camillę, a ja wciąż się jeszcze za nią nie zabrałam. Ani za książki, ani nawet za wersje zekranizowane. Niech przyjdą już ferie, pora na nadrabianie zaległości ;)
OdpowiedzUsuńBardzo cenna uwaga z tym, ile skandynawskich kryminałów na rynku oraz jak powtarzalne wydają się czasem postaci czy historie.
niestety co na początku było nowe i oryginale, z czasem zaczęło zjadać własny ogon. dlatego coraz częściej zamiast po kryminały, sięgam po skandynawski obyczaj. na tym polu jest nadal wiele niezbadanych obszarów.
UsuńJa nie znam, przyznaje się bez bicia ;) Do biblioteki może bym pognał, bo z zakupem to już trudniej - brak funduszy :D
OdpowiedzUsuńoo to jest świetna książka, też miałam mieszane uczucia po Ofierze losu, ale Niemiecki bękart to jedna z lepszych powieści Camilli. Ciekawa jestem jak Ci sie spodoba kolejna Syrenka, bo dla mnie była ponownie nieco słabsza, a dopiero kolejne Latarnik i Fabrykantka aniołków były tak dobre jak bękart.
OdpowiedzUsuńdla mnie Ofiara losu była najsłabsza z dotychczasowej serii i myślę, że z Syrenką nie będzie aż tak źle.
UsuńNiemiecki bękart jeszcze przede mną, ale nie wątpię, że będę zachwycona :)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna na lato. To pora roku, kiedy mam ochotę na kryminały. Chętnie po nią sięgnę w okolicach maja. Świetny tekst! :)
OdpowiedzUsuńzimny dreszcz w upalny dzień jest na wagę złota ;)
UsuńJa sie musze wreszcie zapoznac z ksiazkami tej autorki ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
"Niemiecki bękart" i "Fabrykantka aniołków" to dwie najlepsze książki z serii o Fjällback.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że ostatni tom zbiera tak pozytywne opinie. nie ma nic gorszego niż niesmak pozostawiony po finalnej książce.
UsuńPrzeczytałam całą serię i wszystkie części bardzo mi się podobały :) Ale "Niemiecki bękart" rzeczywiście był jednym z najlepszych tomów. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuń"Niemieckiego bękarta" jeszcze nie czytałam - wszystko przede mną, książka czeka na półce Słyszałam dużo dobrego o tej części, podobna najlepsza z całej serii. Mnie za to "Kaznodzieja" strasznie wymęczył.
OdpowiedzUsuńTu już szóste spotkanie z Läckberg, a ja wciąż mam do niej mieszane uczucia... Trochę szkoda, że jej książki czytać powinno się raczej w kolejności, by wiedzieć mniej więcej o co chodzi u jej bohaterów. Ten lekki przymus trochę mnie zniechęcił już na początku.
OdpowiedzUsuńosobiście nie sądzę by ten "przymus" był jakimś problemem. wiadomo, że w bibliotece trzeba się trochę nagimnastykować by je we właściwej kolejności wypożyczyć, ale fabuła wynagradza wszelkie trudności.
UsuńWspaniała książka, bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńZaczynam przekonywać się do kryminałów, a ten zaciekawił mnie ze względu na to, że ma również rozbudowany inny wątek. Zapamiętam i postaram się przyjrzeć tej serii.
OdpowiedzUsuńzachęcam, Läckberg jest naprawdę taka dobra jak o niej mówią ;)
UsuńNiesądzę, aby ta pozycja znalazła się w mojej bibliotece. To za "świeża" książka. Może kiedyś na nią trafię :)
OdpowiedzUsuń~Natalia
to moja ulubiona część z 8 tomów :) polecam wszystkie naprawdę fajne książki :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie skorzystałam z świątecznej promocji Czarnej Owcy... :) Już miałam 4 pierwsze części sagi w koszyku, ale ostatecznie się nie zdecydowałam, niestety :)
OdpowiedzUsuńoni co kilka m-cy robią promocje na 50% warto pilnować i nadrobić zaległości.
UsuńJak na razie przeczytałam tylko Księżniczkę z lodu, która bardzo mi się podobała, więc niebawem na pewno sięgnę po kolejne części ; )
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać tylko "Księżniczkę z lodu", która mnie urzekła, a ponoć to najgorsza część cyklu i najbardziej obyczajowa. Właśnie narobiłaś mi ochoty, bym dała kolejną szansę tej autorce. Ale po opiniach wiem, że ma strasznie "nierówne" pozycje (chyba jak każdy pisarz), więc nie wiem, czy przeczytam wszystkie książki z tej serii. Ale, ale... Twój tekst mnie zachęcił do "Niemieckiego bękarta" i to po niego najszybciej sięgnę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej serii, muszę w końcu poszukać tomu pierwszego.
OdpowiedzUsuńszukaj wytrwale, naprawdę warto.
UsuńOstatnio w mojej bibliotece nie było "Księżniczki z lodu" - ktoś pożyczył. Więc jeszcze nie znam;) Ale postaram się to nadrobić. Słyszałam różne opinie o książkach Lackberg i chętnie sama się przekonam, czy rzeczywiście coś w nich jest.
OdpowiedzUsuń