Nazwisko Rosenfeldt rzuciło mi się w oczy podczas oglądania Mostu nad
Sundem. Sprawdziłam kto to taki i dowiedziałam się, że prócz scenariuszy, w duecie z Michaelem
Hjorthem pisuje również powieści. Tak rozpoczęła się moja przygoda z Sebastianem
Bergmanem – profilerem i psychologiem, który pomaga policji przy seryjnych morderstwach.
Akcja powieści rozpoczyna się
w miasteczku Västerås, gdzie odnalezione zostaje zmasakrowane ciało chłopca z wyciętym
fragmentem serca. Sprawa wydaje się być na tyle poważna, że do akcji wkracza
Krajowa Policja Kryminalna pod przewodnictwem Torkela Höglunda. Wszystkie ślady prowadzą do szkoły do której
uczęszczał Roger, a sekrety, które skrywa to miejsce, zaczynają wychodzić
na światło dzienne.
Przyznać muszę, że debiutancka powieść Szwedów trzyma w napięciu, a akcja rozwija się w zadowalający sposób.
Często bywa tak, że gdy książkę tworzą dwie osoby, to coś w pewnym momencie pęka i
odbija się na stabilności historii. W tym wypadku
jest zupełnie inaczej. Hjorth-Rosenfeldt to znakomity duet. Widać, że
panowie się dogadują i nie mają problemów ze wspólnym prowadzeniem narracji, a wykreowanie postaci Sebastiana to jeden z największych atutów serii - trzeba jednak zaznaczyć, że niewiele osób będzie darzyć go sympatią. Mimo, że Bergman skrywa w sobie
wiele emocji, jest interesujący i nieprzewidywalny.
Pierwsza część nie obyła się bez drobnych potknięć, jednak w debiucie jest to w stu procentach wybaczalne. Rzecz dla fanów Mostu nad Sundem i nie tylko.
Hjorth, Rosenfeldt "Ciemne sekrety"
Ilość stron: 488
Wyd. Czarna Owca
Ocena: 4/6
Uwielbiam skandynawskie kryminały, rzadko się na nich zawodzę ;)
OdpowiedzUsuńja też, choć niestety coraz trudniej znaleźć w nich coś nowego i wyjątkowego.
UsuńCzarna Seria nie ma sobie równych. Ona i Seria Z Miotłą to moi ulubieńcy.
OdpowiedzUsuńteż je bardzo lubię, ale obie są strasznie nierówne :(
UsuńCzarną serię biorę w ciemno ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie pozycje, więc będę musiała zapoznać się z nią bliżej.
OdpowiedzUsuńzachęcam, może główny bohater mniej Cię będzie denerwował ;P
UsuńMoże kiedyś ją przeczytam, obecnie mam inne plany czytelnicze, a do tej książki aż tak mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMostu nad Sundem bardzo mi się podobała, więc skoro to lektura dla fanów to chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńmost nad sundem jest serialem, nie książką. słabo ukryty ten spam z palarnią.
UsuńKolejne części z Sebastianem B. są także świetne. Polecam.
OdpowiedzUsuńczekają już w kolejce :)
Usuń