Czuję, że z tym duetem mocno się polubimy. Trzeci głos wypadł o niebo lepiej od Przypływu, a przecież już temu niewiele miałam do zarzucenia.
Dwa morderstwa na dwóch krańcach ziemi. Jedno w Marsylii, ktoś zabił, a następnie poćwiartował ciało kobiety. Jak się okazuje artystki cyrkowej, którą znał Abbas, przyjaciel Toma Stiltona. Druga śmierć miała miejsce w Szwecji. Bengt Sahlmann popełnia rzekomo samobójstwo, jednak policja szybko dochodzi do wniosku, że w zawiśnięciu na lampie ktoś wyraźnie mu pomógł. Rzecz dzieje się po sąsiedzku z rodzinnym domem Olivii Rönning, więc policyjne ścieżki obu bohaterów ponownie się splatają.
Czytając w krótkim czasie obie części, mogę stwierdzić, że tym razem to Olivia gra obyczajowo pierwsze skrzypce. Tom zepchnięty zostaje na dalszy plan (i do kabiny na łodzi) i mniej się o nim wspomina, choć autorzy wyjawiają w końcu tajemnicę, jak to się stało, że został wyrzucony z pracy. Odnoszę jednak wrażenie, że mniej jest w książce wątków pobocznych, a fabuła znacznie mocniej trzyma się sprawy.
Trzeci głos wygrywa złożonością i ciekawym spinaniem poszczególnych motywów. Ścieżki biegnące od Marsylii znajdują swe źródło na mroźnej północy, a winni... może nie do końca w świetle prawa, ale zostają ukarani.
Na koniec jeszcze mała sugestia - czytajcie te tytuły w serii, na wyrywki za dużo z nich stracicie.
Cilla Börjlind, Rolf Börjlind "Trzeci głos"
Ilość stron: 474
Wyd. Muza
Ocena: 5/6
Brrrr, aż przeszedł mnie dreszcz, kiedy czytałam drugi akapit Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńBörjlindowie zawsze mocno zaczynają. w Przypływie wprowadzenie to dla mnie majstersztyk!
UsuńJa na razie czytałam jedną książkę ich autorstwa-Przypływ - i bardzo mi się pdobała :) z niecierpliwością czekam na następne
OdpowiedzUsuńTrzeci głos jest od niej lepszy, a najnowsza Czarny świt już na mnie czeka.
UsuńBrzmi naprawdę zachęcająco.
OdpowiedzUsuńpolecam, na upały jak znalazł ;)
UsuńOstatnio coraz bardziej się przekonuję, że ze skandynawskich kryminałów dobra jest nie tylko trylogia "Millennium". Po Twojej recenzji nabrałam ochoty do poznania twórczości duetu Börjlind. Chyba muszę poszukać ich książek w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ilmiogattonero.blogspot.com
jeżeli podobało Ci się Millenium to i Börjlindowie też się u Ciebie sprawdzą. jest to mniej więcej ten sam rodzaj literatury - nie rozmieniający się na obyczaj i mocniej trzymający się sprawy niż np. Läckberg.
UsuńZ wielką chęcią przeczytam :) Już gdzieś mi przemknął ten duet, ale nie byłam do końca przekonana. Ale chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNazwisko można znać np. z seriali jakie Börjlindowie tworzą.
Usuńwłaśnie zaczęłam oglądać Grobowiec nakręcony na podstawie ich scenariusza. stary serial ale zobaczymy jak wypadnie,
UsuńA już chciałam napisać, że będę czytać wyrywkowo :) zmieniam zdanie w takim razie, będę grzecznie czytać po kolei :)
OdpowiedzUsuńszkoda psuć sobie lekturę czytając wyrywkowo. w kwestii sprawy nie ma to znaczenia, ale elementy obyczajowe bardzo mocno się zazębiają.
UsuńJuż dawno miałam ochotę sięgnąć po jakiś dobry, skandynawski kryminał. Myślałam, że będzie to Jo Nesbø, ale pomyślę również nad tym duetem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zrecenzowani
polecam i Nesbø i Börjlindów :) lato jest długie ;)
Usuń"Przypływ" baardzo podobał mi się, czyli kolejną książkę też przeczytam, jedynie muszę ją dorwać. Varia, przyznam się bez bicia, ale ja kocham miłością czystą i wielką Jo Nesbo. Po raz kolejny czytam "Syna". Kocham tego autor. Brzmi jakbym miała 15 lat, ale tak jest. No kocham tego autora :)).
OdpowiedzUsuńu mnie P. szaleje na jego punkcie, ale sama czytałam wyłącznie Pentagram. na pewno zaległości nadrobię, tylko wiecznie brakuje mi czasu.
UsuńOstatnimi czasy bardzo polubiłem takie książki:) Mam nadzieje, że i tak mi się spodoba. W sobotę ruszam do księgarni:)
OdpowiedzUsuńtrzymam za to kciuki i daj znać czy się podobało.
Usuń