Dawno, dawno temu, gdy pierwszy raz wzięłam
Dziunię do ręki, zachwycił
mnie jej język oraz sposób (nie)bycia. Dziś z ogromną przyjemnością mogę
powiedzieć, że bohaterka wciąż jest taka sama - dziwna, zakompleksiona i nadal zaskakuje
mnie mocą swojego opanowania.
Jak to się stało, że Dziunia trafiła na
studia, wmanewrowano ją do PZPR, a następnie z hukiem stamtąd wydalono? Komu zaszła
za skórę, kto jej złamał serce, a przede wszystkim - kto jej spłodził syna?!
Dziunia
na uniwersytetach to wszystko to, co w pierwszej książce wypadało najlepiej – skrajni
bohaterowie i zaskakujące sytuacje. Mamy zapiski z zapominnika oraz mnóstwo
cytatów, które musiałam podkreślić. Co jednak istotne, drugi tom jest
trochę trudniejszy w odbiorze. Nowakowska wywala w nim sporo absurdów – od roniących
łzę obrazów za 2zł, po karierę Dziuni w telewizji. Z jakiś powodów bohaterka trafiła
też do Anglii, czego się nie wyjaśnia, podobnie jak kilku innych kwestii,
tłumacząc się że będzie o tym później, i że wątek jest na potem.
Jako całość książkę oceniam pozytywnie z tym,
że warto podejść do niej na spokojnie i bez wielkich oczekiwań. Jedynka była
genialna, dwójka wypada trochę słabiej... moja sympatia do Dziuni jednak nieprędko się skończy ;)
W tekście mowa jest o sezonie trzecim i pani Aniu
- trzymam panią za słowo!
Anna M. Nowakowska "Dziunia na uniwersytetach"
Ilość stron: 384
Wyd. W.A.B.
Ocena: 4/6
Ilość stron: 384
Wyd. W.A.B.
Ocena: 4/6
O, brzmi ciekawie. Nie miałam pojęcia, że te książki mogą być takie dobre. Może i bohaterowie zdobędą moją sympatię?
OdpowiedzUsuńksiążki są specyficzne. albo je polubisz, albo po kilku stronach rzucisz w kąt. zanim kupisz radzę zajrzeć do biblioteki, ewentualnie przejrzeć je w księgarni.
UsuńJa w ogóle nie miałam pojęcia o istnieniu Dziuni. Podoba mi się to co napisałaś i jestem zaintrygowana. Po powrocie z urlopu idę na łowy do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńDziunia ukazała się dwa lata temu w ramach serii z miotłą. Uniwersytety są poza cyklem, jednak wraz z nimi wyszło wznowienie jedynki w nowej szacie graficznej.
UsuńPierwszy raz widzę okładkę, ale w sumie brzmi całkiem fajnie ;) Uwielbiam takie książki, które mogę pokochać, albo znienawidzić, sama nie wiem czemu. Chyba mogę się później łatwiej określić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
coffeethebook.blogspot.com
najważniejsze by książka wzbudzała emocje. jakiego są kalibru to już sprawa drugorzędna ;)
UsuńMam ochotę zapoznać się z tą serią.
OdpowiedzUsuńzachęcam. jeśli podobał Ci język Marty Kisiel, to Anna M. Nowakowska pisze podobnie.
UsuńDziuni jeszcze nie przeczytałam, ale stoi u mnie na półce. Skoro pojawiła się kontynuacja to może po tę książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńjedynka jest fantastyczna, więc serdecznie polecam!
UsuńNo, całkiem, całkiem. Myślę, że mogłabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńzachęcam, wiem, że lubisz oryginalną literaturę :)
UsuńDziunia jest najlepsza. Podobał mi się też Second Hand, ma podobny klimat i bohaterów.
OdpowiedzUsuńczytałam i mam to samo zdanie. polecam Ci też Dzidzię Sylwii Chutnik.
Usuń