"Jeśli mieć sumienie znaczy żałować, to w takim razie mam sumienie. Każdego ranka myślę o tym, co zrobiłem źle".
Od kiedy świat (pozornie) mamy w zasięgu swojego komputera, zrodziła się nowa siła zawstydzania i wydawania osądów. Zza monitora łatwo jest innych szufladkować, a jeszcze prościej komentować ich poczynania. Tak rodzą się "gwiazdy skandali", a reszta prowadzi coraz bardziej zaciekłą walkę z ludzkimi wadami.
Od kiedy świat (pozornie) mamy w zasięgu swojego komputera, zrodziła się nowa siła zawstydzania i wydawania osądów. Zza monitora łatwo jest innych szufladkować, a jeszcze prościej komentować ich poczynania. Tak rodzą się "gwiazdy skandali", a reszta prowadzi coraz bardziej zaciekłą walkę z ludzkimi wadami.
Jon przez rozmowy z wieloma osobami - tymi których zniszczył rząd, wielki biznes, a także oni sami, spotyka w końcu ludzi, których opinie zszargały portale społecznościowe, a właściwie niefrasobliwość ich użytkowników, którzy wypisywali w sieci co tylko im przyszło do głowy. Tak Justine Sacco została publicznie napiętnowana za swoje tweety, a Johan Lehrer za popełnione w książce błędy.
Współcześnie nie są ważne konkrety, tylko to, co się wydaje. Jeśli przypuszczenia mają choć cień prawdopodobieństwa, bierze się je za pewnik. Jak przez ten pryzmat działa kara publiczna? Dlaczego ludzie w mediach społecznościowych są tak bardzo brutalni?
Jon Ronson to dla mnie Człowiek, który gapił się na kozy - pisarz, potrafiąc wszystko przedstawić w krzywym zwierciadle. Jak sprawdził się w roli autora opowieści o wstydzie? Moim zdaniem połowicznie, bo psychologicznych konkretów tu niestety mało. Jest to bardziej zarys problemu i opis wybranych sytuacji, który ma za zadanie uświadomić nam, że internetowy ostracyzm bardzo łatwo przenosi się do rzeczywistości, a nie pozycja, która od podstaw obrazuje to zjawisko.
#Wstydź się! to wyjście do dyskusji i dobry początek. Nie da nam jednak wielu odpowiedzi.
Współcześnie nie są ważne konkrety, tylko to, co się wydaje. Jeśli przypuszczenia mają choć cień prawdopodobieństwa, bierze się je za pewnik. Jak przez ten pryzmat działa kara publiczna? Dlaczego ludzie w mediach społecznościowych są tak bardzo brutalni?
Jon Ronson to dla mnie Człowiek, który gapił się na kozy - pisarz, potrafiąc wszystko przedstawić w krzywym zwierciadle. Jak sprawdził się w roli autora opowieści o wstydzie? Moim zdaniem połowicznie, bo psychologicznych konkretów tu niestety mało. Jest to bardziej zarys problemu i opis wybranych sytuacji, który ma za zadanie uświadomić nam, że internetowy ostracyzm bardzo łatwo przenosi się do rzeczywistości, a nie pozycja, która od podstaw obrazuje to zjawisko.
#Wstydź się! to wyjście do dyskusji i dobry początek. Nie da nam jednak wielu odpowiedzi.
Jon Ronson "#Wstydź się!"
Ilość stron: 336
Wyd. Insignis
Ocena: 3/6
s. 67
ostatnio wszędzie widzę tę książkę. Widzę dzięki Tobie, że to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka, ale szkoda, że potencjał nie został wykorzystany.
OdpowiedzUsuńMam tyle zaległości, że jeśli jest przeciętna raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli, jak piszesz, nie rozwija tematu, to nie wydaje mi się, że jest sens po nią sięgnąć, podstawy raczej znamy sami, bardziej lub mniej namiętnie korzystając z Internetu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę faktu i do tego ta piękna okładka. Myśle ze może przeczytamy razem z mężem zeby potem podyskutować ;) sami odpowiemy sobie na pytania. Piękny blog, dodaje do obserwowanych i będę wpadać po inspiracje. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńCzytankanadobranoc.blogspot.ie
Szkoda, że za mało w niej konkretów. Samo zjawisko wstydu jest przecież bardzo ciekawe, rodzimy się bez niego i dopiero w procesie socjalizacji inni mówią nam niejako za co mamy się wstydzić.
OdpowiedzUsuń