Ciąg dalszy listów do córki.
W oczekiwaniu na pojawienie się kolejnego dziecka, Karl opisuje dla niej dostrzeżone zjawiska i przedmioty. Tłumaczy czym są fajerwerki, jak wyglądają jego przyjaciele i co czuł, kiedy pierwszy raz poczuł, że rusza się w brzuchu matki.
Karl z jednej strony jest pełen ciepła i czułości na nawet najmniejsze sprawy, z drugiej jednak, nie potrafi stłumić swojej prawdziwej natury. Opisując nawet tak prozaiczne rzeczy jak woda czy urodziny, ociera się o ludzką tragedię, przypominając sobie na przykład jak sąsiad popełnił samobójstwo.
Zimę można czytać na wyrywki, delektując się nią po kawałku. Podobnie, jak pozostałe części, pełna jest sprzeczności i naturalistycznego spojrzenia na świat. Wielu nie rozumie fenomenu tego autora, ale ja kupuje go w całości.
Karl Ove Knausgård "Zima"
Ilość stron: 276
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Mam w planach całą serię :)
OdpowiedzUsuńnie będziesz mogła się oderwać.
UsuńKocham Twoje zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńKnausgård też niczego sobie ;))
OdpowiedzUsuńKnausgård zdecydowanie najlepszy :D
Usuń... mam w planach ... rewelacyjne zdjęcia ...
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuń