Kontynuacja Miniaturzystki, to opowieść o osiemnastoletniej Thei, która wchodzi właśnie w wiek wymagający od niej zamążpójścia i stateczności. Niestety, na przeszkodzie temu staje sytuacja materialna - „ledwie wiążą koniec z końcem, przebrani za bogatą rodzinę” oraz fakt, że dziewczyna kocha kogoś innego, niż człowiek z którym najbliżsi starają się ją zeswatać.
Gdy romans Thei staje się coraz poważniejszy, na progu jej domu pojawia się tajemniczy pakunek, a w nim figurka lubego. Czy to znak czy może raczej ostrzeżenie ze strony miniaturzystki? Dlaczego po tylu latach ciszy, artystka znowu daje o sobie znać?
Złoty dom to opowieść o początku i o końcu. O zmianie, o dziewczynie, która szuka śladów swojej matki. Zmarła przy porodzie Marin, była siostrą Johanessa, męża Nelli, czyli głównej bohaterki Miniaturzystki. To właśnie jej postacią, obie historie spinają się w całość, a Jessie Burton kolejny raz zachwyca czytelnika klimatem i atmosferą osiemnastowiecznego Amsterdamu.
Thea poszukuje prawdy oraz swojego miejsca. Jej rodzina nie potrafi wziąć za to odpowiedzialności ani dać jej ku temu przestrzeni. Uwięzieni w pozorach i problemach, zagubieni między tym co, co się powinno, a co naprawdę się chce, zmuszają dziewczynę do ukrywania swoich prawdziwych zamiarów. Tak jej najbliżsi skonfrontowani zostają z wywołaną aferą, która na zawsze zmieni życie ich wszystkich.
Książka o tajemnicach, krzywdzie, miłości i przebaczeniu. Niespieszna i pieczołowita.
Bardzo zachęca recenzja. Chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku. Muszę jednak najpierw sięgnąć po "Miniaturzystkę". :)
OdpowiedzUsuńLeży i czeka na weekend :)
OdpowiedzUsuń