Gdańsk

14:15

Gdańsk

Od urlopu trochę już upłynęło, ale o takim weekendzie również warto wspomnieć. Kierując się w drodze powrotnej z północy na południe, dwa dni spędziłam w Gdańsku. Po bajkowych krajobrazach ze Szwecji, miasto nieco mnie rozczarowało, jednak starówka, szczególnie nocą, ma w sobie wiele uroku. 

Blogotony - Inga Iwasiów

08:43

Blogotony - Inga Iwasiów

Gdy zabierałam się do Blogotonów oczekiwałam uczty literackiej. Impulsów do myślenia, rozważania na temat szeroko pojętej kultury, jej pozycji we współczesnym świecie. Niestety książka rozczarowała mnie na całej linii, i nic to, że autorka bez wątpienia ma wiedzę i wie o czym pisze. Chodzi tu o ton, w jakim te słowa zostały wypowiedziane. Moralizatorski, wyniosły. Po godzinie lektury bolała mnie już głowa.

Rozumiem i popieram u Iwasiów dyskusję na temat roli kobiety w kulturze. Że często, a w zasadzie ciągle, traktuje się nas po macoszemu, sprawiając, że same przestajemy wierzyć we własne talenty i umiejętności. Że w szkole, więcej mówi się nam o wojnie oraz walkach, niż o uczuciach targających człowiekiem. Że kobieta w kryminałach, gdzie zdarza jej się grać główną rolę, to w dalszym ciągu kura domowa tylko w lepszym ubraniu. Zgadzam się z tym i popieram walkę o naszą pozycję, ale po co to nieustanne „udowadnianie intelektualnej wartości”?

Można powiedzieć, że jestem za oporna na takie felietony i z tą opinią nie będę się spierać. Lubię kulturę masową, a to, że jest ogólnodostępna, nie zawsze idzie w parze z jej marną jakością. Sama, mimo wielkiego zamiłowania do literatury, nie uważam się za osobę szczególnie oczytaną, dlatego szarżowanie wzniosłymi opiniami, w moim przypadku, byłoby co najwyżej ignorancją własnej głupoty.

Nie oceniam więc walorów jakie te teksty niosą ze sobą, ale ta bezustanna krytyka daleko nas nie zaprowadzi. Z Ingą Iwasiów mam dokładnie ten sam dylemat, co z Kazimierą Szczuką. Popieram część poglądów, za to ich bycie w kontrze, na dłuższą metę jest dla mnie strasznie męczące.


Inga Iwasiów „Blogotony”
Ilość stron: 344
Wyd. Wielka Litera
Ocena: 3/6
W najciemniejszym kącie - Elizabeth Hayes

10:58

W najciemniejszym kącie - Elizabeth Hayes

Catherine to dwudziestoparolatka uwielbiająca się bawić. Każdy wieczór jest dla niej okazją do wypadu na miasto, a ten często kończy się późną nocą z przygodnym partnerem. Dziewczyna nie myśli o konsekwencjach takiego stylu życia. Wierzy, że nic złego jej się nie stanie i faktycznie, w niedługim czasie poznaje troskliwego mężczyznę, którego zazdroszczą jej wszystkie koleżanki.

Równocześnie z „historią kopciuszka” poznajemy też losy Cathy. Totalne przeciwieństwo wcześniejszej bohaterki. Cath żyje właściwe tylko w czterech ścianach swojego domu. Zanim wyjdzie do pracy obsesyjnie sprawdza wszystkie zamki w drzwiach i oknach, a wracając okrężną drogą, ponawia ten rytuał parokrotnie.

Kiedy jakaś powieść, trafia do mnie niezapowiedzianie (prezent, niespodzianka) nigdy nie czytam jej opisu. Lubię przeciągać towarzyszącą jej nutę niepewności i z książką Heynes, miałam tak do momentu pokazania na stronie jej zdjęć. Potem zaczęły się z waszej strony zachęty do szybkiej lektury, i wszystko było by w porządku, gdyby w mojej łepetynie nie pojawiło się wówczas przeświadczenie, że historia będzie miała coś wspólnego z Jackiem Ketchumem.

Kto czytał Dziewczynę z sąsiedztwa albo Jedyne dziecko, ten wie jakie wyobrażenie kiełkowało w mojej głowie i dlaczego na tym polu, tak bardzo się zawiodłam. Kiedy jednak pominiemy moje sadystyczne zamiłowania i skupimy się na merytorycznej stronie powieści, otrzymamy znakomite studium zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Nie spotkałam do tej pory książki, która by w tak dokładny, i wydaje mi się, że wierny prawdzie sposób, budowała kolejne „warstwy” choroby. Poznajemy tu jakby dwie, zupełnie obce dla siebie dziewczyny, a następnie łączymy je w jedną, przerażoną postać.

Często się mówi: „jak można być tak ślepym i na to pozwolić?” Po tej lekturze zrozumiecie, że otworzenie oczu w takich sytuacjach jest naprawdę trudne. Nienawiść objawia się bardzo cicho w ludzkiej naturze, a zakochane serce kompletnie nie współpracuje z rozumem.

Mimo zawodu w kwestii napięcia, jestem historią mile zaskoczona. Mądra, uwrażliwiająca pozycja.



Elizabeth Haynes „W najciemniejszym kącie”
Ilość stron: 436
Wyd. Papierowy Księżyc
Ocena: 4,5/6
Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

21:04

Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

Ileż ja się już rewelacji na temat Igrzysk Śmierci naczytałam. Recenzji, słów zachwytu. Zazwyczaj, jak coś jest powszechnie chwalone, to ciężko mam temu zaufać, ale ekranizacji dałam się skusić. W końcu to tylko dwie godziny przed telewizorem, więc w razie klapy wiele bym nie straciła.
 
Przypuszczam, że historię zna już praktycznie każdy. Dziewczyna imieniem Katniss zgłasza się na Igrzyska Głodowe, by ocalić swą młodszą i mniej doświadczoną siostrę przed pewną śmiercią. Starcie to może przeżyć tylko jeden z uczestników, a klęska oraz zwycięstwo całkowicie zależne są przychylności i powodzenia u sponsorów.

Motyw telewizyjnego show oraz decydowania za jego pośrednictwem o ludzkim życiu, od razu skojarzył mi się z opowiadaniem Amélie Nothomb Kwas siarkowy. Społeczeństwo dystryktów trawi ta sama znieczulica, co widzów „Witajcie za drutami”. Wiwatują i cieszą się oni z morderstw na szklanym ekranie, za to całe przedstawienie urasta w ich oczach do rangi narodowego święta.

Wspominam o tym filmie, ponieważ niedługo na ekrany wchodzi druga jego część: W pierścieniu ognia, a mnie zaczęło zastanawiać, jak ma się realizacja produkcji do papierowego wzoru? Odstępstwa są duże czy reżyser generalnie trzyma się zamysłu Suzanne Collins

Mnie film przypadł do gustu, ale wiadomo, że książki wymagają więcej uwagi. Sięgnąć czy sobie darować – oto jest pytanie?


Historia kotem się toczy - Renata L. Górska

10:25

Historia kotem się toczy - Renata L. Górska

Kiedy zabierałam się za lekturę myślałam, że będzie to kolejna obyczajówka z rodziny tych lekkich i kojących, tym czasem nic z tego. W historii z kotem dzieje się znacznie więcej, niż w standardowej książce tego typu, a gatunkowo zbliżamy się nawet w okolice kryminału.

Wszystko za sprawą Kasztelowa – miasteczka nieopodal Gliwic, gdzie złe rzeczy zaczęły spotykać jego mieszkańców. Ktoś niszczy na zamku pomniki, dewastuje groby i wymyśla całą masę złośliwości, żeby tylko uprzykrzyć miejscowym życie. Ofiarą jego poczynań staje się Janina Gawron – bezkompromisowa, polegająca wyłącznie na sobie staruszka, która na skutek urazu nogi, zmuszona zostaje do zawarcia komitywy z eks-synową.

O tym, że kobiety nie darzą się sympatią wiadome jest od dawna, lecz dla dobra córek, Ada zaciska zęby i przenosi się do Kasztelowa. Przecież to tylko rok czasu, „wiedźma” wyzdrowieje, bliźniaczki będą spokojniejsze o swoją babkę, a ona? No cóż, przyjemności z tego mieć nie będzie, ale dla córek gotowa jest zrobić naprawdę wszystko. Fakt, że Ada problemy mieć będzie nie tylko z teściową, znają wyłącznie tutejsze koty, albowiem to one wyczuwają sadystów, omijając ich szerokim łukiem...

Renatę L. Górską poznałam przypadkiem, gdy Cztery pory lata trafiły w moje ręce, i chociaż wtedy kierowałam się wyłącznie przypadkiem, dziś pilnuję każdej nowości. Cenię bogactwo jej prozy, pomysłowość w budowaniu wątków i sposoby na normalne, interesujące bohaterki. Nie imponują mi kobiety w stylu wonder woman. Wolę poczytać o Eli, która się załamuje, która walczy, a przy tym wie i potrafi szukać dla siebie pomocy.

Temat, który wybrała sobie autorka jest bardzo wymagający, ponieważ wielu czytelników zmęczyło się już prowincją. Nie da się ciągle czytać o uprawach i łąkach. O tym jakie to życie jest wspaniałe, beztroskie. Kiedy jednak skonfrontujemy ze sobą dwa mocne charaktery, dodamy przestępcę i zagadkowe koty - motyw diametralnie zyskuje na jakości.

Nie będę Wam zdradzać dalszych szczegółów, bo sęk polega na tym, by samemu je  odkrywać. Dodam tylko, że ponownie nic się nie zawiodłam.

Brawa za fabułę, za intrygę oraz prowincję nie zabitą dechami. Mnie się bardzo podobało.

P.S. Ponieważ pani Renata obchodzi w dniu dzisiejszym swoje urodziny, chciałam złożyć jej najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności, pasji i dumy z syna :) Niech dla nas pisze kolejne sto lat!

Renata L. Górska „Historia kotem się toczy”
Ilość stron: 349
Wyd. Replika
Ocena: 5/6
Premiera: 10 grudnia 2013
Copyright © Varia czyta , Blogger