Trudno powiedzieć, czego
dokładnie spodziewałam się po tej książce. Skusiłam się na nią ze względu na
oryginalny tytuł, nie mając pojęcia o czym właściwie jest. Liczyłam na
coś lekkiego, napisanego raczej w humorystycznym tonie, a że zamysł Rebeccy
Wells był dokładnie odwrotny, przekonałam się już po fakcie.
Stowarzyszenie
Ya-Ya to cztery, niesamowicie bliskie sobie kobiety. Od dzieciństwa spędzają czas razem, brojąc i wprawiając w osłupienie lokalne społeczeństwo. Dziś, gdy
wszystkie zostały już matkami, a ich wiek dawno przekroczył sześćdziesiątkę,
nadszedł czas na rozliczenie z przeszłością.
Ya-Ya jest grupą
przyjaciółek, jednak
trzonem historii uczyniono relację matka – córka oraz
ich świeżo powstały konflikt. Vivi nie może wybaczyć Sidzie ostatniego wywiadu
do gazety. Ma jej za złe sposób, w jaki ją przedstawiła, przez co cały świat
sądzi, że była okropną matką. Prawda
w tym taka, że Vivi naprawdę marnie sobie radziła. Uzależniona
od alkoholu oraz skórzanego pasa, krzywdziła dzieci, licząc w przyszłości na
ich wybaczenie.
Boskie sekrety nie są wcale
takie boskie, jak mogłoby się wydawać. Zawierają potężną liczbę grzechów,
pomieszanych z beztroskim czasem spędzonym w Luizjanie. Życie tych dziewczyn to
ciągłe balansowanie na krawędzi między wolnością i dobrym obyczajem. Można zazdrościć im przyjaźni, ale nie da
się pominąć też braku zdrowego
rozsądku. Czy Vivi naprawdę była taka zła i jak Ya-Ya
mogły tolerować tego rodzaju zachowanie?
Złożona, piękna i
pełna sprzeczności historia, którą ciężko jest mi jednoznacznie ocenić.
Rebecca Wells
„Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya”
Ilość stron: 404
Wyd. Zysk i S-ka
Wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 4,5/6
Wydaje się całkiem ciekawa, ale ja jakoś nie mam ochoty czytać o przyjaźni między przyjaciółkami i obserwować jak balansują na krawędzi między wolnością i dobrym obyczajem.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością przebierałam nóżkami czekając, aż coś napiszesz na temat tej lektury ;) I wreszcie pojawiło się kilka słów, które sprawiły, że dopisałam książkę do listy lektur poszukiwanych. Cieszy mnie to bardzo :)
OdpowiedzUsuńlekturę planowałam od ponad roku, ale u mnie bywa - każda książka musi nabrać mocy :) zachwycona nie jestem, ale spotkania z Wells nie żałuję.
Usuńbrzmi w sumie całkiem ciekawie, jednak mam taaaaak dłuuugą listę lektur, które planuje czytać i co raz mnie czasu na to, że pewnie po nią nie sięgne
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie, dlatego na razie mówię pas.
UsuńTytuł faktycznie interesujący i długi :D może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńlubię długie tytuły :))
UsuńHmm, nie, jakoś nie jestem do niej do końca przekonana. Spasuję.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu sporo słyszałam o tej książce, więc gdy będę w nastroju na tego typu historię, pewnie się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie za bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, choć jak na razie na pewno nie znajdę czasu na jej lekturę.
OdpowiedzUsuńklasyka się nie starzeje. Ya-Ya będą cierpliwie czekać.
UsuńOooo lubię takie książki, a więc z pewnością przeczytam :>
OdpowiedzUsuńLubię takie tajemnicze książki. W ogóle zauważyłam, że już kolejny raz myślałaś, że dana pozycja będzie niezobowiązującą ciekawą opowiastką, a okazała się lekturą o trudnych problemach (mam na myśli np. "Joy") :)
OdpowiedzUsuńTytuł jakoś przwiódł mi na myśl przeczytaną ostatnio książkę Murakamiego, jeśli chodzi o samo brzmienie jak i późniejsze rozliczanie się przeszłością w treści. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuń(nie mogę się doczekać Twojej recenzji "Kociej gwiazdy")
o Gwieździe będę dzisiaj pisać, ale publikacja opinii dopiero w przyszłym tygodniu.
UsuńJa, ze względu na tytuł właśnie, na pewno bym tego nie wybrała ;) Kojarzy mi się dokładnie tak, jak napisałaś - lekko i humorystycznie. I do tego nie "bosko", lecz "babsko" ;) To już zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOmijałam tę ksiażkę, bo tytuł kojarzył mi się podobnie, jak Tobie. Opis fabuły brzmi bardzo interesująco i widzę, ze bardzo myliłam się, omijając tę ksiażkę.
OdpowiedzUsuńpowieść przyrównują do Smażonych zielonych pomidorów - nigdy do czynienia z nimi nie miałam, ale jak ktoś czytał proszę się odnieść. warto? nie warto?
UsuńSłyszałam o tej książce...a może o filmie na jej podstawie. W każdym razie sam tytuł był mi znany, chociaż nie wiedziałam czego się po tej pozycji spodziewać. Chyba wolałabym książkę o nieco lżejszej tematyce. Chociaż i taka lektura może być satysfakcjonująca;)
OdpowiedzUsuńTytuł rzeczywiście oryginalny, ale mnie by nie zachęcił do sięgnięcia. Za to sam opis brzmi jak najbardziej ciekawie, także chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńeee tam, właśnie w dziwactwach tkwi największa siła. "Kiedy Bóg był królikiem", "Fantastyczne samobójstwo zbiorowe"... niezwykłe tytuły, cudowne historie!
UsuńOch, uwielbiam takie książki o relacjach między matkami a dziećmi. Są niezwykłe. A ta zapowiada się równie interesująco jak te, które miałam przyjemność czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W tej chwili raczej podziękuję, ale może kiedyś jak książka wpadnie w moje ręce to przeczytam.
OdpowiedzUsuń