Bridget Jones,
któż o niej nie słyszał? Roztrzepana, wiecznie odchudzająca się pracownica
brytyjskiego wydawnictwa, znowu daje o sobie znać. Tydzień temu odbyła się
premiera Szalejąc za
facetem – najnowszej części historii – tym czasem ja, wiedziona
wielką sympatia do bohaterki, postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i jeszcze raz
przeczytać wszystkie jej przygody.
Mając
trzydzieści lat na karku, nie posiadając stałego faceta ani żadnych perspektyw
na awans, Bridget Jones umila sobie życie słodkimi przekąskami. Czekoladki,
kremówki i niezastąpione Martini, to dla niej sprawdzone remedium na wszelkie
dolegliwości. Z tego powodu kompleksów też jej nie brakuje. Z obsesją maniaka
codziennie mierzy się i waży, aby jej ciało uzyskało idealne wymiary, a Daniel
Celaver przestał się wreszcie zachowywać, jak rozpieszczone dziecko.
Romansując ze swym szefem oraz
ucinając pogaduszki z przyjaciółmi, Jones płynie przez życie niczym maleńka
tratwa na wzburzonym oceanie.
Dzienniki…
liczą
już sobie blisko piętnaście lat, a
mimo to nie straciły nic na swej aktualności. Wciąż pragniemy być piękni i
kochani, a że im bardziej na czymś nam zależy, to mniej się w tej kwestii
kontrolujemy... cóż poradzić, takie życie. I chociaż, nastroje Bridget są przerysowane, a ona sama
zachowuje się jak niespełna rozumu, to właśnie o to w tym wszystkim chodzi. O
dystans i umiejętność śmiania się z samego siebie, bo kto jak nie Jones
najlepiej nas tego nauczy?
Komediowa historia o trudach
współczesnego życia. Stworzona z polotem i rozbrajającą szczerością – nie można
jej nie znać.
Kliknij i sprawdź:
Helen
Fielding „Dziennik Bridget Jones”
Ilość stron: 368
Wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 5/6
Za każdym razem, kiedy mam zły humor, sięgam po tę książkę i od razu jest lepiej...
OdpowiedzUsuńO, czyżby nowe wydanie? Ja tam uwielbiam Bridget ale w wersji filmowej.
OdpowiedzUsuńnowe, nowe, wypuszczone z okazji premiery kolejnej części :)
UsuńA mnie się jakoś już ,,przejadła'' Bridget Jones. Może za to, że kilka razy ją czytałam i ze 4 razy oglądałam :) Widocznie co za dużo, to niezdrowo ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty też wracasz do Bridget. Też wróciłam i ubawiłam się lepiej niż za pierwszym razem
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta okładka! Jestem też bardzo ciekawa nowej części historii. I! Myślałam też, żeby odświeżyć sobie poprzednie części, ale w szwedzkim wydaniu, zastanawiam się właśnie, czy kupić :)
OdpowiedzUsuńoprawa całej serii robi tym razem duże wrażenie. uwielbiam te okładki i historię pod nimi zawartą :)
UsuńUwielbiam! Zawsze poprawia mi humor! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam, aż wstyd! Co do filmu to powiem tak, gdy oglądałam go jako nastolatka nie podobał mi się ani krztynę. Teraz wręcz przeciwnie. Może w końcu sięgnę po książkę. :D
OdpowiedzUsuńtak to już chyba jest, że aby pojąć niektóre zachowania Bridget trzeba zbliżyć jej do jej wieku.. mnie o zgrozo wcale tak dużo już nie brakuje ;P
UsuńWieki temu czytałam tę książkę, ale wspominam to doświadczenie bardzo miło
OdpowiedzUsuńOjj jak tylko będę w bibliotece to wypożyczę książkę z przygodami Bridget Jones :>
OdpowiedzUsuńJedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam nic o Bridget... Muszę to koniecznie nadrobić!
OdpowiedzUsuńteraz jest najlepsza ku temu okazja, chociaż trzecia cześć wzbudza raczej chłodny entuzjazm.
UsuńSłyszałam, że ma wyjść kolejna część tej serii - jestem zaintrygowana, bo jak na razie Bridget znam tylko w wersji filmowej :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to jedyna książka, której ekranizacja mnie nie irytuje. Zarówno książka jak i film warte uwagi :) Ciekawe czy część trzecia dorównuje poziomem do poprzedniczek, jak na razie nie wpadła jeszcze w moje ręce, ale zamierzam to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Uwielbiam książki i filmy z Bridget Jones :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://zycnadalzpasja.blogspot.com/
Rene w roli Jones znakomicie wypadała. też mam słabość do obu filmów.
UsuńJedna z nielicznych książek, która nie podbiła mojego serca. Razem z filmem, bardziej mnie irytowała niż bawiła, w efekcie odkładałam ją zniechęcona. Mimo kilku prób miałam wciąż takie same odczucia :(
OdpowiedzUsuńAle okładki zrobili bardzo, bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńojj tak. bardzo mi się one podobają.
UsuńUwielbiam Bridget Jones. Ona nigdy się nie zestarzeje :)
OdpowiedzUsuńBridget jest genialna przynajmniej na ekranie, dlatego koniecznie muszę nadrobić zaległości i w końcu sprawdzić jaka jest książka.
OdpowiedzUsuńksiążka i film w klimacie są do siebie łudząco podobne. bawią, rozbrajają i fantastycznie relaksują.
UsuńTeż muszę sobie odświeżyć dwie poprzednie książki - właśnie leci do mnie pierwsza, więc myślę, że już niebawem skonfrontuję swoje wspomnienia (mgliste, oj mgliste...) z rzeczywistością. (:
OdpowiedzUsuńznam Bridget jedynie z filmowej wersji, teraz pasuje nadrobić zaległości książkowe :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie straciły na aktualności :) zgadzam się :) świetnie się czyta, a i film jak jest w tv to zawsze oglądam po raz kolejny :)
OdpowiedzUsuńDla rozrywki czemu by nie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Bridget i w wersji literackiej i filmowej :) Teraz ma okazję czytać osławioną i tak wyczekaną trzecią część przygód mojej ukochanej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam i żałuję, ale film oglądałam chyba trylion razy, zawsze poprawia mi humor, zawsze :)
OdpowiedzUsuńokładki Zysku są świetne i fajnie, że pasują wszystkie trzy do siebie :)
może kiedyś wpadnie w moje łapki taka Bridget papierowa ;]