Oto nastały dla świata bardzo ciężkie czasy – Bridget Jones znowu
jest do wzięcia. W prawdzie jej metryka przekroczyła już granicę
pięćdziesiątki, a prócz bagażu emocjonalnego, posiada jeszcze dwójkę małych
dzieci, jednak cała reszta pozostała bez zmian. Nadal jest zakręcona, a jej
styl życia kojarzy się z hasłem „będzie co ma być”.
Mimo pozornej beztroski, ostatnie lata dla Bridget nie były jednak
łatwe. Mąż zginął w Sudanie, ojciec poważnie zachorował, zaś matka zdaje się
przeżywać, kolejną szaleńczą młodość. Jak w tych okolicznościach odnajduje się
Jones? Płacze nocami, tęskni za Markiem oraz stara się na nowo umówić z jakimś
facetem. Stety - niestety w XXI wieku pomocne okazują się być przy tym serwisy
społecznościowe, co jak wiadomo, w przypadku tego rodzaju osoby, dobrze
skończyć się nie może.
Szalejąc za facetem oceniane przez pryzmat pełnej serii,
wypada całkiem korzystnie. Nie czujemy, że od poprzedniej premiery minęło aż
czternaście lat (!!) – styl i charakter zapisków pozostał ten sam.
Przeraża mnie jednak zachowanie Bridget. Co u trzydziestki można odebrać
z uśmiechem lub lekkim współczuciem, po połowie wieku, zaczyna trącić groteską
(żarty o wymiotach i pierdzeniu? no, bardzo was proszę).
Myślę, że stwierdzenie, iż Jones znalazła się u progu kryzysu wieku
średniego, będzie jak najbardziej na miejscu. Romans z dużo młodszym mężczyzną,
botoks... jej dzieci to akceptują, my się z tego śmiejemy, ale czy chciałabym
mieć w domu taką matkę? – nie wydaje mi się.
Jeżeli wyłączycie „poważne” myślenie i dacie się porwać fabule,
książka powinna Wam się podobać. Gdy zaczniecie się doszukiwać w tym wszystkim
ładu i składu, może już nie być tak pięknie.
Moja głowa odpoczęła, ale finał głównie dla fanów.
Helen Fielding „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”
Ilość stron: 584
Wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 4/6
Oj nie... to dla mnie za wiele. Bridget Jones po pięćdziesiątce, w dodatku bez Darcy'ego - chyba nie jestem w stanie tego przetrawić.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zgadzam się z opinia Lady Lukrecji - na początku miałam ochotę na nowe przygody Bridget, ale jak się wczytałam w opis, to zmieniłam zdanie... Bez Darcy'ego nie ma takiej zabawy :(
UsuńDarcy'ego nadal sporo przewija się w tekście. Są anegdoty z jego udziałem i całkiem dużo wspomnień. o Danielu autorka też nie zapomniała.
UsuńPopieram, pozycja również nie przypadłabym mi do gustu. Ogólnie nie przepadałam za tą postacią,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja jeszcze nie zapoznałam się z wcześniejszymi historiami Bridget :) Najpierw muszę nadrobić tamte części :)
OdpowiedzUsuńMi już się ,,przejadła'' Bridget wzdłuż i w poprzek i po skosie :) Dlatego nie skuszę się na powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy odnajdę się w świecie nieco starszej Bridget. :)
OdpowiedzUsuńOjjj z przyjemnością się skuszę : )
OdpowiedzUsuńpolecam, ale czytaj w kolejności wydania. branie się za ostatni tom nie ma żadnego sensu.
UsuńJak już wcześniej wspominałam, nie czytałam żadnej książki o Bridget, a ta część, po opisie, wydaje mi się napisana na siłę...
OdpowiedzUsuńMam ochotę na lekką lekturę, a że do tej pory nie czytałam serii o Bridget, może wybiorę właśnie ją :))
OdpowiedzUsuńOoo to w tej części jest 14 lat później... i są dzieci i nie ma Marka ;o a to nowości :) chętnie bym przeczytała mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńnie w historii. chodziło mi o datę wydania drugiego tomu Bridget Jones :)
UsuńMnie ta cała premiera tej książki zaspojlerowała, co jest w drugiej części, która dopiero przede mną, ale jako, że jestem fanką Bridget, na pewno po tę książkę sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią sięgnę po tę książkę, bo zatęskniłam już za Brigdet, to taki książkowy symbol mojego dzieciństwa. :D Przy najbliższym pobycie w domu wyciągnę dwa pierwsze tomy, odświeżę sobie wszystko i sięgnę po najnowszy, który już czeka na swój czas. Jednak zgodnie z tym, co napisałaś, nie będę się doszukiwała drugiego dna, tylko spokojnie się zrelaksuję.
OdpowiedzUsuńdo żadnej części Bridget nie można podchodzić zbyt serio. za dużo w niej szaleństwa i totalnego braku kontroli ;)
UsuńKsiążkę czyta się przyjemnie (właśnie jestem w trakcie), pomijając oczywiście wszy i wymiociny, które ciągle powracają i stają się nużące i irytujące. Zastanawiam się jak Bridget udało się dożyć do pięćdziesiątki z tym jej roztrzepaniem.
OdpowiedzUsuńJa wciąż mam wątpliwości, czy sięgać po ostatni tom
OdpowiedzUsuńMark zginął? Nieeee, nie mogę w to uwierzyć. Jak to? Dlaczego? Ah, Bridgiet jak ja się za Tobą stęskniłam. Książka jest moim absolutnym must have!
OdpowiedzUsuńnic więcej nie zdradzę ;)
UsuńO matko, to się u niej porobiło ! Koniecznie muszę przeczytać ! ;)
OdpowiedzUsuń<3 Bridget Jones :) Czytałam i żałuję, że już ją mam za sobą... Zazdroszczę nowych wydań :)
OdpowiedzUsuńJa też <3 Bridget Jones ;) i bardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać najnowszy tom o jej losach. :) Ładnie prezentuję się cała nowa seria. :)
OdpowiedzUsuńnowa oprawa to mistrzostwo świata. genialnie wygląda na półce.
UsuńWyobrażam sobie :) też bym chciała mieć te książki na półce ;)
UsuńZ chęcią bym przeczytała całą serię, lecz na razie nie będzie mi to dane.
OdpowiedzUsuń"Bridget bym Ci podkradła
OdpowiedzUsuńjeżeli większość naprawdę tak ma, to nic dziwnego, że tyle się mówi o końcu świata ;)
OdpowiedzUsuń