Od pierwszego zdania przepadłam w
sposobie pisania Katarzyny Bondy. Dobrze wiem, że proza autorki zbiera w
mediach same pochwały, ale słuchać o jej talencie, a poczuć go na własnej
skórze, to dwie odrębne sprawy.
Na Suwalszczyźnie ginie
dziewięcioletnia dziewczynka, romskiego pochodzenia. Pierwsze podejrzenia
padają na matkę, która nie chce wyjawić, gdzie w tym czasie była. Żeby
rozwikłać to złożone przestępstwo, zaangażowany zostaje Hubert Meyer - dawny
podinspektor w Katowickiej komendzie. Analizując przestępstwo i doszukując się
kolejnych świadków, policjanci wpadają na trop podobnego zdarzenia z
przeszłości. Dziwnym trafem wszystkie ślady prowadzą do Oli, utalentowanej
florystki z Białegostoku, której syn pozbawiony został życia, w równie
zastanawiający sposób.
Budowa książki jest odbiorcy bardzo
przychylna. Mamy tu ciągłość czasu, zagadkę z pogranicza psychologii i
antropologii. Jest choroba psychiczna, omamy, różnice kulturowe i setki,
ekspresowo narastających pytań. Jedyne zastrzeżenia tyczą się głównego
bohatera, bo policjant z burzliwą przeszłością oraz słabością do alkoholu, to
rysopis znany i oklepany. Sytuację ratuje wykonywana przez niego profesja -
Meyer jest profilerem - przez którą dosłownie przykleiłam się do opowieści. Nie
ma nic lepszego niż historia oparta na tajnikach zawodu i odzierająca go dla
nas ze wszelkich tajemnic.
Zakłamane relacje. Ludzie uprzejmi,
grzeczni, z pozoru troskliwi, ale wewnątrz przepełnieni jadem. Społeczna
warstwa książki, niczym nie ustępuje policyjnemu dochodzeniu,
tworząc z nią w parze ambitny i znakomicie rozegrany kryminał.
Co tu dużo mówić - Pani Kasiu rewelacja!
Katarzyna Bonda
"Florystka"
Ilość stron: 576
Wyd. Muza
Ocena: 5/6
Bondy czytałam do tej pory tylko ,,Pochłaniacza", ale na pewno sięgnę po kolejne jej książki :)
OdpowiedzUsuńu mnie Pochłaniacz nabiera jeszcze mocy ;)
UsuńBardzo podobało mi sie to, że autorka postanowiła wydać w wydaniu kieszonkowym za małe pieniądze swoje powieści. Teraz z łatwością mogę sobie zakupić dwa ostatnio wydane tomy :) Ciesze się, że "Florystka" przypadłą Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńcena na plus, ale wygoda czytania na minus - trzeba łamać grzbiet żeby widzieć wewnętrzne części strony.
UsuńSłyszałam bardzo dużo na temat tej pisarki. Sama po kryminały rzadko sięgam, ale być może zrobię wyjątek, żeby poznać styl pisarki :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory poznałam tylko "Pochłaniacza" i niespecjalnie zachęcił mnie do dalszych poszukiwań. Słyszałam jednak, że wcześniejsze powieści autorki są całkiem inne i dużo lepsze, więc na pewno w końcu się skuszę (planowałam właśnie na "Florystkę").
OdpowiedzUsuńPS Cudowne zdjęcie!
główny bohater jest ten sam - profiler, z tym że w Pochłaniaczu jest to bodajże kobieta, a tu występuje mężczyzna. boję się trochę powtórki z tematu, ale Pochłaniacza mam w domu, więc na pewno do niego zerknę.
UsuńSam schemat wątku kryminalnego może być podobny, ale myślę, że nie ma co obawiać się powtórki - "Pochłaniacz" jest bardzo złożony, ma wiele wątków, no i raczej sporo z obyczajówki. Poza tym to książka mocno osadzona w realiach czasowych, więc myślę, że to coś zupełnie innego.
Usuńwłasnie zarezerwowałam w bibliotece :) zaintrygowałaś mnie bardzo!
OdpowiedzUsuń"Florystka" jest trzecią książką z cyklu o Meyerze, ale też od niej zaczęłam. Teraz na półce czekają już dwie kolejne:-)
OdpowiedzUsuńdo wyboru miałam tom 2 i 3, więc zadecydowała okładka ;)
UsuńPochłaniacz mnie pochłonął. Florystkę mam na celowniku, Bonda jest świetna;) Jednego żałuję, chciałabym takie duże wydanie, bo kieszonkę muszę czytać przez lupę...
OdpowiedzUsuńMam "Pochłaniacza", ale jakoś nie mogę się zabrać za to opasłe tomisko :)
OdpowiedzUsuńu mnie też leży. pierwszeństwo ma póki co Gardell, Jonasson i finał Wisiołów P. Kulpy.
UsuńŚwietnie zdjęcie. :-) A co do książki... jestem nią coraz bardziej zainteresowana. Czytałam już "Pochłaniacza" i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńMam "Florystkę" na półce "Pochłaniacza" również, ale myślę, że od tego tytułu rozpocznę przygodę z autorką.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać pióra pani Bondy, niestety, bo bardzo bym chciała. Na mały format się nie skuszę, bo nia dałabym rady czytać małych literek. Może kiedyś uda mi się dorwać jakąś jej książkę:)
OdpowiedzUsuńnowe wydania mają piękne okładki, ale też ubolewam nad ich formatem. fajne do torebki, ale wygoda czytania marna.
Usuńwow lubię takie :D
OdpowiedzUsuńJak nic kiedyś złapię chociażby tę książkę w swoje łapki i nie wypuszczę dopóki nie wycisnę z niej ostatniego słowa. Zaintrygowała mnie ta fabuła, jestem ciekawa kreacji bohaterów i akcji.
OdpowiedzUsuńTwórczość pani Bondy jeszcze przede mną, ale mam ją w planach :) Słyszałam o niej wiele dobrego, więc sama chcę się przekonać jak to z nią jest ;)
OdpowiedzUsuńza Florystkę mogę poręczyć, a co będzie z resztą zobaczymy.
UsuńOd dawna mam ochote na książkę tej autorki :)
OdpowiedzUsuńW tytule postu masz literówkę ;) A książkę chętnie przeczytam jak tylko wróci na biblioteczną półkę, bo tej autorki nie znam wcale, a brzmi bardzo intrygująco.
OdpowiedzUsuńpoprawione - dziękuję!
UsuńPiękne zdjęcie! A książkę na pewno przeczytam, też przepadłam w prozie pani Kasi :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach twórczości autorki, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńKryminał jaki się zapamiętuje :)
OdpowiedzUsuńSporo slyszalam o autorce. Widze, ze warto sie z nią zapoznac ;)
OdpowiedzUsuńpowiem krótko: po tej książce nie dziwę się, że Bonda uczy innych, jak mają pisać ;)
UsuńCoś ostatnio tylko kryminały za mną chodzą, choć wcześniej właściwie ich nie czytałam. O Bondzie mówią ostatnio wszyscy, więc trzeba spróbować!
OdpowiedzUsuńMuszę, konieccznie muszę przeczytać !
OdpowiedzUsuńUch, ta okładka mnie uwiodła ! A już Twoja recenzja zupełnie utwierdziła mnie w chęci sięgnięcia.
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że nie wznowiono w serii w klasycznym formacie. dla samych okładek warto by ją zebrać, a tu jeszcze środek taki kuszący.
UsuńSkoro mówisz, że rewelacja muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam przez przypadek w poczekalni "Pochłaniacza". Książka zaczynała się całkiem zgrabnie, ale nie miała w sobie nic, co sprawiłoby, że zamarzyłabym, by ją przeczytać, gdy już nie musiałam. Poniekąd zraziłam się do tej pisarki.
OdpowiedzUsuń