18:22

Diable ziele - Andrzej Sikora

Karol w wieku trzynastu lat uległ wypadkowi, podczas którego stracił lewą dłoń oraz wzrok. Oszołomiony tym co się wydarzyło, nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Wszystko wydaje mu się wrogie i nieznane. Unika kontaktu z ludźmi, którzy choć pełni współczucia, przygniatają go swym żalem. Poszukując wytchnienia wyjeżdża do dziadków na wieś. Tam uczy się wychodzić na zewnątrz i poruszać z pomocą kija, gdyż biała laska to dla niego atrybut kalectwa, którego za nic w świecie nie chce przyjąć. Z czasem, dzięki ludzkiej życzliwości, udaje mu się dostać do szkoły dla niewidomych dzieci, która od tej pory staje się dla niego oknem na świat i dodaje mu sił do walki o niezależność.

Karolowi towarzyszymy przez około dwadzieścia lat życia. Jesteśmy obserwatorami jego wzlotów i upadków. Chwil załamania oraz wielkich radości. Wraz z nim uczymy się okazywać miłość, pokonywać strach i walczyć o swoje marzenia. Tłem dla tych wydarzeń są czasy PRL-u, pierwsze strajki, tworzenie się Solidarności. Okres, gdzie toczyła się „wojna państwa z własnym narodem”, którą osobiście odebrałam jako metaforę tego co działo się w duszy Karola – chaosu, a zarazem wielkiego pragnienia by coś zmienić.

Autor nie pozwala, żeby akcję zdominowała szarość dnia codziennego, a głównego bohatera zdusiły wątpliwości. W prawdzie nie brak tu momentów trudnych i przygnębiających, ale znalazło się też miejsce na bezinteresowną pomoc oraz wielką przyjaźń. Każda z postaci jest kimś ważnym, odgrywającym rolę w podejmowanych przez Karola decyzjach. Wspiera go, bądź hartuje swą nieczułością, ale nigdy nie jest dla niego obojętna. 

Jestem pod sporym wrażeniem tej powieści. W zasadzie nie dzieje się tu nic niezwykłego, ale czyta się ją znakomicie. Jest ona szczera, błyskotliwa, a zarazem taka ludzka i zwyczajna. Ukazuje cienie i blaski ówczesnej Polski oraz udowadnia, że nie ma rzeczy nie możliwych. Diable ziele to świetnie napisana książka, daleka od ckliwych dramatów, którą polecam na długie, jesienne wieczory.


 Książkę otrzymałam od wydawnictwa Radwan, za co bardzo dziękuję.

Andrzej Sikora „Diable ziele”
Ilość stron: 342
Wyd. Radwan
Tolkmicko 2011
Ocena: 5/6

22 komentarze:

  1. Będę szukać, bo przyznam, że mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie dopada jakaś depresja czy coś. Polecasz książkę na długie jesienne wieczory, które będę spędzała z repetytorium w ręku. Mam nadzieję, że znajdę czas na czytanie książek, ale tę sobie zostawię na następny rok :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to być naprawdę dobra książka. Pouczająca z której będziemy mogli coś wynieść. Tylko zastanawia mnie dlaczego okładka przedstawia przydrożny krzyż... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wiem chyba się nie przekonałam. Obecnie szukam raczej czegoś porywającego, niemniej jednak nie skreślam tej książki i myślę, że kiedyś po nią sięgnę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Po Twojej recenzji stwierdzam, że jest to książka idealna. Musze ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się spodobała recenzja. Nie słyszałam ani o książce ani autorze. Nawet wydawnictwo jest dla mnie mgliste. Ale po przeczytaniu jestem pewna, że gdy tylko nadarzy się okazja chętnie przeczytam :)Buziaki :*

    narratorka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia bardzo mnie ciekawi i chciałabym zobaczyć jak się dalej rozwinie. Muszę więc rozejrzeć się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie książki są najlepsze. Pokazują że można pięknie opisać kawałek życia bez zawirowań.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tym autorze, ani o książce. Lubię historie osadzone w czasach PRL-u. Bardzo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją i mam nadzieję, że natknę się na tę książkę w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa recenzja, a książka jak życie - czasem nie widać żeby się w nim coś działo, ale robi wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  11. >> Gabrielle_: okładka z byt piękna nie jest, ale za to w pełni nawiązuje do treści książki.

    >> narratorka: dziękuję za miłe słowa :)

    >> Taki jest świat: pięknie powiedziane i w 100% się z tym zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe jak jest ze stylem autora. Nie lubię takich powieści, w których coś odciąga mnie od lektury, a tym jest niezbyt dobry sposób przedstawienia powieści. Możesz powiedzieć o tym coś więcej, bo te czasy i sama fabuła nieco mnie zainteresowały?

    OdpowiedzUsuń
  13. Fabuła niezwykle interesująca i idealnie dopasowana do moich zainteresowań. Myślę więc, że z przyjemnością sięgnę po nią, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że po nią sięgnę. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie kiedyś bym przeczytała taką książka, a tym bardziej, że znajdziemy taką rozbieżność czasu w niej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię, kiedy autorzy podejmują się obrony ludzi chorych albo niepełnosprawnych. A jeśli nie obrony, to przynajmniej starają się udowodnić, że takie osoby także mają prawo być szczęśliwe. Książkę przeczytam. Jak znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydaje się dobrą lekturą ;)

    u mnie nn.
    [ pamietnik-czytania]

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się bardzo ciekawa historia. Muszę jej poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyznam, że okładka w ogóle mnie nie zainteresowała, ale całokształt Twojej recenzji i tak wysoka ocena - bardzo :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Choć historia jest ciekawa, to nie podoba mi się umieszczenie akcji w czasach PRL-u, bo zbytnio za nimi nie przepadam. Może kiedyś się przełamię i po nią sięgnę, jednak na dzień dzisiejszy ją sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją i z miłą chęcią zapoznam się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tytuł zwrócił moją uwagę, a historia też całkiem ciekawa. W przyszłości na pewno sięgnę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger